ATAK ZIMY ! ATAK HURAGANU ! ATAK WŚCIEKŁEJ KROWY W MLECZARNI PANA STASIA ! ATAK ... ATAK ... ATAK ... Same kurde ataki, wszyscy oczekują że ja coś zrobię,ale nie mam siły, nie dość że najpierw marudzą że tu coś zepsułem, tam wysadziłem coś i ciągle pretensje że narobiłem szkód na ileśtam miliardów. Ale to nie jest tak łatwo to wszystko, spróbujcie sobie sami walczyć na każdym kroku z przestępczością - to okropne ! Wyobraźcie sobie, idę do ubikacji i chce spłukać wodę a tam złoczyńcy ! Zakładam buta, a w bucie co ? Złoczyńca ! Robię sobie herbatę, a w kubku co ? Cukier i herbata !
Jak widzicie życie superbohatera łatwe nie jest, więc pomyślałem że mógłbym się wybrać na jakąś odprężającą wycieczkę, np po mgławicy Kasandryjskiej. Ładnie, ciepło, misie polarne albinosy (czyli są brązowe), szklane góry które pozwalają widzieć kto jest po drugiej stronie (czyli 300km dalej). Pomysł fajny ! Sektencja sobie lata po Egiptach, Afganistanach i innych achach to ja też mogę. Tylko muszę pamiętać o ręczniku, ręcznik to podstawa, od tego czasem zależy życie !
Już miałem żegnać się z R.O.M.A.N.em i bambusami gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi, podchodzę a tam przerażona kobieta, wpadła do mojego mieszkania i prosiła o pomoc...
środa, 31 października 2012
wtorek, 30 października 2012
Skeshwacom: Kroniki Komputerowych Światów Eksperymentalnych - 30.10.12
Kochana Veruco!
Wiem, że nie powinienem grzebać w Twoich rzeczach, a tym bardziej w nich pisać, ale... Ten dziennik miał być uzupełniany byśmy MY mogli badać Twoje reakcje na dane przygody! A Ty skrzętnie nas olewasz! Musisz coś zmienić, Veruco. Masz ogromne zaległości
Wiem, że nie powinienem grzebać w Twoich rzeczach, a tym bardziej w nich pisać, ale... Ten dziennik miał być uzupełniany byśmy MY mogli badać Twoje reakcje na dane przygody! A Ty skrzętnie nas olewasz! Musisz coś zmienić, Veruco. Masz ogromne zaległości
Sektencja, Dziennik Superdetektywa 30 X 2012
Tymczasem w oknie zobaczyłam bociana. Ciekawe, czy to ten sam, co go Myth spotkał? Nie miał piór na tyłku, więc to chyba on. Po pewnym czasie samolot zaczął zbliżać się do celu...
Jeszcze w czasie lotu po tego kolesia, co siedział obok mnie przyszła policja! Taka prawdziwa, w żółtych mundurach! Szukali po całym samolocie, ponieważ im się wymknął, gdy poszli do łazienki. Swoją drogą, to dziwne, że poszli RAZEM do łazienki... No nic. I mogłam siedzieć sama. Potem ja poszłam do łazienki. A gdy wróciłam znalazłam kanapkę! Czarną kanapkę! Ktoś położył mi ją na siedzeniu! Dobrze, że ją w porę zauważyłam. Dziwne. Potem nad tym pomyślimy.
niedziela, 28 października 2012
Sektencja, Dziennik Superdetektywa 28 X 2012
Dużo (albo i nie) wiadomości. Pierwsza jest taka, że moje przygotowania do tworzenia stroju Grella ruszyły. Grelluś wygląda tak. A mnie udało się kupić nawet podobne buty! Oo, o takie => Widzicie je obok. Wedle mnie podobne, nie wiem, co wy o tym sądzicie.
Poza tym mam spory nawał pracy, lecz najczęściej taki, że nie wiem, za co się zabrać, więc idę grać Minecrafta. Minecraft zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. Pamiętajcie o tym.
A trzecia wiadomość jest taka, że jadę rozwiązać zagadkę Semiramidy! Yaaay! Rozumiecie to? Jadę do Egiptu! A raczej: jechałam. Ale wszystko w swoim czasie. Dla was jadę, dla mnie: byłam w Egipcie.
piątek, 26 października 2012
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 26 października 2012
Kiedy już usadowiłam Eli w miejscu pasażera jej wozu (kradnąc uprzednio kluczyki z jej kieszeni, w końcu hakerem jestem tylko początkującym), pozostało mi czekać, aż skończy rzucać się febrytycznie, a jej bladość w miarę się ustabilizuje.
Tymczasem miałam przed sobą jej wóz. Jako osoba, której największym motoryzacyjnym osiągnięciem jest rozróżnienie Mercedesa od Opla (czy odwrotnie...), rzec mogłam, iż jest to... ładny samochód. Ładny, czarny, czyściutki i zdumiewająco okrąglutki. Z tego, co pamiętałam, a pamiętałam to, że wylądował na dachu, to potrafi latać (no chyba że dziewczyna jest kiepska za kółkiem), ale poza tym, to nie wiem, o co było tyle szumu. Pojazdy tajnych wojowniczych agentów wyobrażałam sobie raczej jako smukłe Aston Martiny o kształcie niczym grot strzały. No, może było w tym pewne przerysowanie, ale taki fiat sto-dwadzieścia-sześć-pe to na pewno za wiele nie rozwinie, bo mu zedrze dach.
Myth, Dziennik Superbohatera 26.10.12r Piątek
- Szybciej! Szybciej ! Pośpiesz się, musimy dotrzeć do kolosa bo inaczej nie wrócisz do siebie ! - krzyknęła wyrocznia przebiegając przez na wpół spalony most. Biegłem za nią trzymając koalę i utykając na nogę. Przebiegliśmy przez most, w tym właśnie momencie most się zawalił.
Podbiegliśmy do kolosa (tak, tego kolosa - Kolosa Rodyjskiego), wspięliśmy się na sam jego szczyt, wszedłem do korony, a wyrocznia nie. wiec zapytałem :
- Co ty robisz ? Dlaczego nie wsiadasz ?
- Nie mogę, chciała bym ale nie mogę.
- Jak to nie możesz ? Oczywiście że możesz ! Nie rób głupstw i wsiadaj! - krzyknąłem do tej wrednej, upartej wiedźmy, ale ona nieeee, nie słuchała mnie. Tylko ustawiała coś na konsoli koło korony.
- Aleksandra ! Co ty tam to cholery robisz ?
- Nie przeszkadzaj, muszę dobrze wycelować żebyś trafił do swojego czasu. - odpowiedziała.
- Nie rób scen, chodź ze mną. Mam dużą Tajną Siedzibę, zamieszkasz ze mną, - Usiłowałem ją przekonać ale ona jest tak niesłychanie uparta że to aż dziwne.
- Nie ! Ja muszę tutaj zostać, nie po tym co zrobiłam. Myślisz że mogła bym uciec i być szczęśliwą? Dobrze pamiętam że przywołałam Lodowe Nocne Hieny które zabiły tak wielu ludzi. Nie mogła bym tak po prostu żyć!
Przygody: Eli Srebrna Strzała
Wydawało mi się, że zemdleję. Było mi bardzo niedobrze, ale trzeba było pozałatwiać wszystkie sprawy. Sama nie zdawałam sobie chyba sprawy z porażki, jaka nastąpiła przed dłuższą chwilą. Miałam tylko nadzieję, że nie będzie z tego większych kłopotów, ale znając swoją naturę i otaczający mnie do tej pory świat, widziałam, że to dopiero początek czarnych dni. Zawaliłam na całej linii. Cholernie przykre. Mastius okazał się Czarnoksiężnikiem. Ja okazałam się słabą dziewczynką, która jest pod wpływem przyjaciela demona, a AstroGirl... Ona z kolei ma mocne kopniaki, mega genialną pelerynę, wtryniła czarodziejowi i zapewne poradziłaby sobie z Samuelem lepiej niż ja...
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 25 października 2012
Dnia dzisiejszego siedziałam sobie spokojnie i całkiem niesuperbohaterko nad Tym dziwnym uczuciem kombinując zawzięcie nad sceną, kiedy [spoiler] okaże się tak naprawdę [spoiler] podczas finałowej [spoiler] i [spoiler] [spoiler] jak [spoiler], ponieważ [cenzura] [spoiler], kiedy nagle ktoś wlazł mi przez okno do pokoju...
Popatrzyłam na faceta jak na idiotę, tj. tak jak w moim mniemamiu na człowieka włażącego gdziekolwiek oknem* patrzeć się powinno. Dlaczego oni wszyscy włażą mi do pokoju przez okno? Czy nie mieści im się w głowie, że posiadam też drzwi? Ja rozumiem, że jak przyjdzie taki Papa Smurf czy Wiosna, to im bliżej od strony ptaszków i sosenek, że oknem wchodzi mięciutka Panna Kot i że oknem wchodzę ja, ale żeby jakiś obcy koleś mi to właził?
czwartek, 25 października 2012
Ksena Wojowniczka, Dziennik Superbohaterki 25.10.2012 Czwartek
Witam wszystkich, niestety osobiście nie przeżywam tak niesamowitych przygód jak reszta, więc nie będzie to tak ciekawe. Zostałam jedynie zaatakowana przez Różowego Króliczka, który uciekł z intergalaktycznego zoo lecz udało mi się go schwytać i już nikogo nie zaatakuje.
Jak to każdy młodociany superbohater muszę chodzić do szkoły a tam zamieszanie, bo w tym roku matura a nikomu się nie chce uczyć, więc nauczyciele na nas się wydzierają a jedna nawet zbija się z nas, lecz to nic bo stało się coś okropnego, lecz nie powiem już nic więcej o tym. Po prostu opisze wam co i jak się odbyło.
Jak to każdy młodociany superbohater muszę chodzić do szkoły a tam zamieszanie, bo w tym roku matura a nikomu się nie chce uczyć, więc nauczyciele na nas się wydzierają a jedna nawet zbija się z nas, lecz to nic bo stało się coś okropnego, lecz nie powiem już nic więcej o tym. Po prostu opisze wam co i jak się odbyło.
Myth, Dziennik Superbohatera 25.10.12 r Czwartek
- Jeśli szukasz tajemnicy koali wsiądź to opowiem Ci o tym.
Wsiadłem i moim oczom ukazała niezwykle piękna kobieta.
- Witam, nazywam się M...- nie zdążyłem dokończyć ponieważ mi przerwała.
- Wiem kim jesteś. Wiem po co tu przybyłeś. To było przewidziane wieki temu. Jesteś tu by nas wyzwolić ! - powiedziała dziwnie drżąc i drapiąc się po ramieniu
- No okej, ale w sensie że kogo i od czego ? -zapytałem całkowicie zdezorientowany.
- Nas, Feministyczny Ruch Ekstrawaganckich Tyberianek Klauzuli Aleksandryjskiej.
Ahaaa.... No tak, sprawa się wyjaśniła
- No dobrze ale w czym mam wam pomóc ? - zapytałem
- No to ty nie wiesz ? Masz zająć się Koalą i jego tajemnicą ! - powiedziała z szokiem i niedowierzaniem, jakby to co ona do mnie mówi powinno być mi bardzo dobrze znane... Poczułem się jak na matematyce, zaraz po usłyszeniu kosmicznego zadania i tekstu "to wy tego nie umiecie ? To przecież w podstawówce było". No ogólnie nie wiedziałem o co chodzi ale wolałem się nie odzywać, bo widziałem że świeżo robiony ma manicure, a jak by się na mnie rzuciła to mogła by sobie go uszkodzić i przez to się na mnie rzucić (dlaczego najpierw się na mnie rzuca a potem otrzymuje powód ? Bo mechanika kwantowa). Także usiadłem i się nie odzywałem. Aż do momentu gdy dotarliśmy do pewnej posiadłości, na której to posiadłości miała miejsce niezwykła impreza, same kobiety... Wszystkie topless... Jestem w raju.
Wsiadłem i moim oczom ukazała niezwykle piękna kobieta.
- Witam, nazywam się M...- nie zdążyłem dokończyć ponieważ mi przerwała.
- Wiem kim jesteś. Wiem po co tu przybyłeś. To było przewidziane wieki temu. Jesteś tu by nas wyzwolić ! - powiedziała dziwnie drżąc i drapiąc się po ramieniu
- No okej, ale w sensie że kogo i od czego ? -zapytałem całkowicie zdezorientowany.
- Nas, Feministyczny Ruch Ekstrawaganckich Tyberianek Klauzuli Aleksandryjskiej.
Ahaaa.... No tak, sprawa się wyjaśniła
- No dobrze ale w czym mam wam pomóc ? - zapytałem
- No to ty nie wiesz ? Masz zająć się Koalą i jego tajemnicą ! - powiedziała z szokiem i niedowierzaniem, jakby to co ona do mnie mówi powinno być mi bardzo dobrze znane... Poczułem się jak na matematyce, zaraz po usłyszeniu kosmicznego zadania i tekstu "to wy tego nie umiecie ? To przecież w podstawówce było". No ogólnie nie wiedziałem o co chodzi ale wolałem się nie odzywać, bo widziałem że świeżo robiony ma manicure, a jak by się na mnie rzuciła to mogła by sobie go uszkodzić i przez to się na mnie rzucić (dlaczego najpierw się na mnie rzuca a potem otrzymuje powód ? Bo mechanika kwantowa). Także usiadłem i się nie odzywałem. Aż do momentu gdy dotarliśmy do pewnej posiadłości, na której to posiadłości miała miejsce niezwykła impreza, same kobiety... Wszystkie topless... Jestem w raju.
wtorek, 23 października 2012
Sektencja, Dziennik Superdetektywa 23 X 2012
Witajcie.
Pod ostatnim postem dostałam wiadomość od niejakiej Semiramidy. To bardzo miło, że ktoś chce pomóc mi kształcić się jako detektyw, oraz, że proponuje mi robotę . Tylko szkoda, że tamta osoba nie podała mi kontaktu do siebie. Chyba, że ktoś sobie robi jaja. W każdym razie założyłam SPECJALNY, SUPERBOHATERSKI MEJL, na który możecie do mnie pisać! <Sektencja@wp.pl> - O, oto i on. I tak, gdy jest jakaś sprawa do rozwiązania, możecie ją zgłosić właśnie na niego!
Myth, Dziennik Superbohatera 23.10.12r Wtorek
"Pożar!", "Biblioteka płonie !", "Ratuj się kto może !" powszechnie słyszane głosy. Były też "Tyle wiedzy tyle bezcennych manuskryptów!", "Dlaczego wielki władca to zrobił?". No a cała sytuacja wygląda następująco, gmach wielkiej biblioteki Aleksandryjskiej płonie, została podpalona przez wielkiego władcę, ogólna panika, strach, krzyki, dym i zapach płonącego pergaminu roznoszą się po całej Aleksandrii. Ale kimże jest owy podpalacz ? Jakie są jego motywy działania ? Dlaczego Podpalacz biega po mieście z pochodnią i najbardziej znaną w ówczesnych czasach czyli Aleksandryjską wyrocznią Aleksandrą? Dlaczego ma na sobie strój hoplity z namalowanym "M" ? A przede wszystkim po co mu ten kurczak ?
Ale zaraz zaraz, przecież w poprzednim wpisie Myth wsiadł do jakiejś lektyki, a tu nagle podpala bibliotekę i biega z wyrocznią i kurczakiem po mieście, w dodatku mając na sobie stylizowaną zbroję i będąc nazywany Wielki Władca. O co kurde chodzi ? Czyżby zwariował ? Jak to wszystko wyjaśnić? Ah, tyle pytań, a jak brzmią odpowiedzi ? Otóż wszystko można wyjaśnić dwoma słowami, dowam słowami które brzmią : KOMPOT JABŁKOWY
Ale zaraz zaraz, przecież w poprzednim wpisie Myth wsiadł do jakiejś lektyki, a tu nagle podpala bibliotekę i biega z wyrocznią i kurczakiem po mieście, w dodatku mając na sobie stylizowaną zbroję i będąc nazywany Wielki Władca. O co kurde chodzi ? Czyżby zwariował ? Jak to wszystko wyjaśnić? Ah, tyle pytań, a jak brzmią odpowiedzi ? Otóż wszystko można wyjaśnić dwoma słowami, dowam słowami które brzmią : KOMPOT JABŁKOWY
Przygody: Eli Srebrna Strzała
- Że co?! - krzyknęłam zszokowana. Ten typ robił się coraz dziwniejszy.
- No, skarpety... - odpowiedział Mastius dość nieśmiało.
- Chłopie! - AstroGirl była coraz bardziej zniecierpliwiona. - Masz tu jeszcze dwanaście tych kryształowych główek! - patrzyła na czaszki. Chyba naprawdę zaczęły się jej podobać.
- A moje paznokcie? - zapytałam już całkiem skonsternowana. - Dostaną kataru...
Bardzo lubiłam te skarpety... Te moje kochane bałwanki. Pamiętam gdy dostałam je na ostanie święta od swego Mistrza Sztuk Umysłu. Nie przeczę, że był lekkim dziwakiem, ale bardzo poczciwym i tyle co on ciekawostek mózgu nie przekazał mi żaden z Mistrzów Akademii Cienia.
- No, skarpety... - odpowiedział Mastius dość nieśmiało.
- Chłopie! - AstroGirl była coraz bardziej zniecierpliwiona. - Masz tu jeszcze dwanaście tych kryształowych główek! - patrzyła na czaszki. Chyba naprawdę zaczęły się jej podobać.
- A moje paznokcie? - zapytałam już całkiem skonsternowana. - Dostaną kataru...
Bardzo lubiłam te skarpety... Te moje kochane bałwanki. Pamiętam gdy dostałam je na ostanie święta od swego Mistrza Sztuk Umysłu. Nie przeczę, że był lekkim dziwakiem, ale bardzo poczciwym i tyle co on ciekawostek mózgu nie przekazał mi żaden z Mistrzów Akademii Cienia.
poniedziałek, 22 października 2012
Myth, Dziennik Superbohatera 22.10.12r Poniedziałek
Pewnie miliardy z was zastanawia się, obgryza paznokcie, gotuje ciasteczka - z ciekawości i irytacji spowodowanej niewiedzą co działo się ze mną w trakcie nad świetlnego skoku ze stratosfery w samych bokserkach w reniferki, gdy tuż przed kaktusem się teleportowałem i kilka sekund później pojawiłem się się w łóżku Monici Belluci.
Och już czuję jak ciekawość was zżera jak dżdżownica liść, no więc było tak że spadam sobie spadam i nagle Atrogirl próbuje mnie wyhamować, lecz pojawia się przedziwny blask i nagle jebs! Uderzam o zimną zrobioną z białego marmuru posadzkę, gdy już podnoszę się i otrzepuje to widzę że zostałem otoczony... 72 hoplitów ma skierowane w moją stronę włócznię (czy umiem tak szybko liczyć ? Ależ skąd, ktoś ich podpisał). Uznałem że lepiej się nie ruszać i nie odzywać(choć dysponuje niezwykłymi zdolnościami lingwistycznymi, wolałem nie ryzykować powtórki z arabów na księżycu).
- Dajcie go tu ! - zabrzmiał kobiecy głos z oddali, rozejrzałem się po wielkim marmurowym gmachu, z obu stron pędziły masywne, zdobione kolumny. A u samego szczytu był wielki tron na którym siedziała młoda kobieta w czarnej tunice i glanach. Hoplici unieśli mnie za ramiona i ponieśli aż do wielkich schodów, kazali uklęknąć i na skinienie kobiety odeszli.
- Jestem Aleksandra, Wielka Wyrocznia Aleksandryjska, strażniczka Wielkiej Biblioteki Aleksandryjskiej, córka Aleksandra wielkiego i Aleksandra Macedońśkiego, kimże ty jesteś wędrowcze? W jakim celu tu przybyłeś i czym jest to niebieskie co opasa Twój tyłek ? - zapytała wyrocznia w wyraźną pogardą w głosie, chyba nie lubiła moich niebieskich bokserek w reniferki, albo może po prostu zazdrościła ?
- No ale zaraz zaraz, ty jesteś wyrocznią nie ? To ty nie powinnaś tego wiedzieć ? I nie powinnaś czasem przewidzieć tego że tu wpadnę ?
... Zapanowała niezręczna cisza ...
Och już czuję jak ciekawość was zżera jak dżdżownica liść, no więc było tak że spadam sobie spadam i nagle Atrogirl próbuje mnie wyhamować, lecz pojawia się przedziwny blask i nagle jebs! Uderzam o zimną zrobioną z białego marmuru posadzkę, gdy już podnoszę się i otrzepuje to widzę że zostałem otoczony... 72 hoplitów ma skierowane w moją stronę włócznię (czy umiem tak szybko liczyć ? Ależ skąd, ktoś ich podpisał). Uznałem że lepiej się nie ruszać i nie odzywać(choć dysponuje niezwykłymi zdolnościami lingwistycznymi, wolałem nie ryzykować powtórki z arabów na księżycu).
- Dajcie go tu ! - zabrzmiał kobiecy głos z oddali, rozejrzałem się po wielkim marmurowym gmachu, z obu stron pędziły masywne, zdobione kolumny. A u samego szczytu był wielki tron na którym siedziała młoda kobieta w czarnej tunice i glanach. Hoplici unieśli mnie za ramiona i ponieśli aż do wielkich schodów, kazali uklęknąć i na skinienie kobiety odeszli.
- Jestem Aleksandra, Wielka Wyrocznia Aleksandryjska, strażniczka Wielkiej Biblioteki Aleksandryjskiej, córka Aleksandra wielkiego i Aleksandra Macedońśkiego, kimże ty jesteś wędrowcze? W jakim celu tu przybyłeś i czym jest to niebieskie co opasa Twój tyłek ? - zapytała wyrocznia w wyraźną pogardą w głosie, chyba nie lubiła moich niebieskich bokserek w reniferki, albo może po prostu zazdrościła ?
- No ale zaraz zaraz, ty jesteś wyrocznią nie ? To ty nie powinnaś tego wiedzieć ? I nie powinnaś czasem przewidzieć tego że tu wpadnę ?
... Zapanowała niezręczna cisza ...
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 22 października 2012
No pacz, kolejna historia zaczyna zacierać się w odmętach pamięci, a ja zamiast ją ogarniać, zajmuję się FaceBookiem i basenem Narodowym...
No więc - na czym to skończyliśmy..?
A, na skarpetach. Stoimy na skarpetach.
Powtórzyłam sobie kwestię wyelegantowanego jegomościa w myślach, potem jeszcze parę razy, przy czym też rozważając, czy nie jest to czasem jakiś idiom, metafora czy innym skarpetniczy oksymoron.
Oddaj mi swoje skarpety. Intrygujące.
- Że co?! - krzyknęła Eli tymczasem.
- No, skarpety... - odpowiedział Mastius z takim typem nieśmiałego zdziwienia w głosie, jaki bez wątpienia zyskaliby terroryści, gdyby ktoś im próbował wyjaśnić, że milion dolarów i helikopter z pełnym bakiem przestały być pro.
sobota, 20 października 2012
Ksena Wojowniczka, Dziennik Superbohaterki 20.10.2012 Sobota
Więc... Od ostatniej relacji wiele się wydarzyło. Otóż na początek powiem że nauczyciele nas nie lubią i dają to po sobie poznać, po drugie zostałam ciocią klasową :D ( tak, koleżanka z klasy urodziła dziewczynkę, ale dane zastrzeżone ), po trzecie w piątek byłam na konkursie z matematyki i z wyników które dostaliśmy tego samego dnia wyszło, że zabrakło mi 1 punktu do wyróżnienia ( a o tym konkursie dowiedziałam się w czwartek ), ale to nic, w sumie cieszę się że nie przeszłam dalej bo nie chciało by mi się robić tych wszystkich zadań. Ale, ale to nudne zwyczajne sprawy, teraz przejdę do tych ciekawszych
Myth, Dziennik Superbohatera 20.10.12r Sobota
WIELKI SKOK ZE STRATOSFERY
Skoczyłem ! Udało się ! Fantastyczny skok ze stratosfery w samych bokserkach ! Dokonałem tego ! Co prawda nie bez pewnych bocianich komplikacji i kaktusów, wszystkich ciekawych i chętnych poczytania o tym jakże fascynującym momencie zapraszam do kliknięcia tego tamtego przycisku który to magicznie służy do pokazywania reszty wpisu. :D
Skoczyłem ! Udało się ! Fantastyczny skok ze stratosfery w samych bokserkach ! Dokonałem tego ! Co prawda nie bez pewnych bocianich komplikacji i kaktusów, wszystkich ciekawych i chętnych poczytania o tym jakże fascynującym momencie zapraszam do kliknięcia tego tamtego przycisku który to magicznie służy do pokazywania reszty wpisu. :D
czwartek, 18 października 2012
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 18 października 2012
Dobra, najpierw sprawy bieżące z kraju/świata/Wszechświata/Chłodnicy Dolnej:
- Stadion Narodowy zalany w trupa!
Tak, proszę Państwa! Po wpisaniu prostej frazy stadion zalany, Woojek nie pozostawia nam wątliwości, że wydarzeniem, którym ostatnio żyje świat, nie jest bynajmniej kosmiczny skok Mytha w samych gaciach, choć niewątpliwie ma on podobną skalę.
stąd, a jeśli jeszcze ci mało... A jeśli poza tym chcesz pooglądać...
środa, 17 października 2012
Myth, Dziennik Superbohatera 17.10.12r Środa
No dobra, nie skoczyłem wczoraj, Pogoda nie pozwoliła, a poza tym podczas próbnego skoku lodówką zahaczyłem o przelatujący samolot strażacki i przypadkiem rozwaliłem mu klapy i wpadł w ruch wirowy i rozlał 50 000l wody nad Warszawą. Ups, to stadion był. Ups2 , zapomniałem zamknąć dachu. Ups3 prezerwatywy z helem pękły i obniża mi się lot ...
No ale koniec o nieudanym próbnym locie ! mówmy o tym co się stanie w sobotę (bo na sobotę przełożyłem mój skok) ! Bokserki już przygotowane, lodówka już się chłodzi, prezerwatywy pełne gazu, czuję że się uda !
A co dziś robiłem ? No przede wszystkim zamknąłem w razie czego za sobą dach, gdzie są moje skarpetki ? Wspominałem już że moje skarpetki mają problemy miłosne ? Bo zwykle były razem a teraz większość nie ma pary, to bardzo smutne.
Dziś nie opiszę jak to przed chwilą skończył mi się papier i jak to musiałem iść do sklepu z trolami i nie opiszę tego że niejaki Blachamen kradnie złom ze złomowisk, dziś poświecę wpis jednemu z pierwszych, pionierowi, przecieraczowi szlaków (nie taki w sensie w ubikacji co jest tylko taki w sensie odkrywca), najpierwszemu Polskiemu superbohaterowi, a mianowicie ASowi !
No ale koniec o nieudanym próbnym locie ! mówmy o tym co się stanie w sobotę (bo na sobotę przełożyłem mój skok) ! Bokserki już przygotowane, lodówka już się chłodzi, prezerwatywy pełne gazu, czuję że się uda !
A co dziś robiłem ? No przede wszystkim zamknąłem w razie czego za sobą dach, gdzie są moje skarpetki ? Wspominałem już że moje skarpetki mają problemy miłosne ? Bo zwykle były razem a teraz większość nie ma pary, to bardzo smutne.
Dziś nie opiszę jak to przed chwilą skończył mi się papier i jak to musiałem iść do sklepu z trolami i nie opiszę tego że niejaki Blachamen kradnie złom ze złomowisk, dziś poświecę wpis jednemu z pierwszych, pionierowi, przecieraczowi szlaków (nie taki w sensie w ubikacji co jest tylko taki w sensie odkrywca), najpierwszemu Polskiemu superbohaterowi, a mianowicie ASowi !
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 17 października 2012
Co to się stało...
Mignęło mi w pamięci parę obrazów. Jeszcze bez otwierania oczu wymacałam ręką coś kanciastego (był to oczywiście jeden ze schodków), podparłam się, podniosłam, złapałam drugą ręką za głowę, dopiero wtedy otworzyłam oczy i obwieściłam światu:
- Widziałam Elvisa.
- Serio? Elvisa? - popatrzyła jak na głupią. - A ja Michaela Jacksona.
Przez chwilę mrugałam i zastanawiałam się, czy Eli może mieć rację, a wizja mogłaby być wynikiem uderzenia w głowę czy innego eventu. Zastanawiałam się nad wieloma rzeczami, jak to, co tutaj właściwie robię (stan nieustalony), co robi to siano w moich włosach, co się stało zanim musiałam zbierać się z podłogi, kto to jest Sowa, dlaczego moje oczy patrzą na pomieszczenie, jakby miały klaustrofobię, a wreszcie (tu rzut oka w bok), czy rozmówczyni ma ochotę coś wiedzieć na powyższy temat (nie, wyglądało na to, że kulinaria to nie jej specjalność). Ona tymczasem rozkazała:
- Wstań. - Podaje rękę. - Idziemy do szefa złodziei.
- Nie no, to naprawdę był Elvis... Taki na biało, z dużą grzywką... Chyba że to jakiś Madox był...
Przygody: Eli Srebrna Starzała
Miałyśmy już zejść, gdy nagle... Telefon. No dobra. Nie mój... To czyj? Zakładam, że AstroGirl. Prędzej czy później się tego spodziewałam. Na misje nie brałam telefonu. Zresztą służył mi tylko do grania w gry. Nie miałam z kim pisać, z kim rozmawiać. Szczerze mówiąc zainteresowało mnie, kto mógł dzwonić do mojej znajomej. Postanowiłam jej więc posłuchać...
- Kto... - mruknęła gniewnie. - A pan... Pan...
W końcu zrobiła dziwną minę, a potem zaczęła myśleć. Następnie znów słuchała wypowiedzi dzwoniącego.
- Ojej... - powiedziała.
Zawiesiła się znów słuchając. W końcu się odezwała.
- No tak, faktycznie, widziałam, jak... - Ta AstroGirl niezła jest... pomyślałam. Musi mieć ostre znajomości. - Ale myślałam, że to ktoś inny... Lol...
- Kto... - mruknęła gniewnie. - A pan... Pan...
W końcu zrobiła dziwną minę, a potem zaczęła myśleć. Następnie znów słuchała wypowiedzi dzwoniącego.
- Ojej... - powiedziała.
Zawiesiła się znów słuchając. W końcu się odezwała.
- No tak, faktycznie, widziałam, jak... - Ta AstroGirl niezła jest... pomyślałam. Musi mieć ostre znajomości. - Ale myślałam, że to ktoś inny... Lol...
poniedziałek, 15 października 2012
Ksena Wojowniczka, Dziennik Superbohaterki 15.10.2012 Poniedziałek
Hejoooo :D
Więc w mojej szkole dzisiaj było... dość fajnie że tak powiem ponieważ mieliśmy skrócone lekcje i na dodatek z żadnego przedmiotu nie pytali mnie ( heh farta mam bo chłopaki z mojej klasy dostali po 2 jedynki :D )
Aktualnie nie wykonuję żadnego superbohaterskiego czynu poza słuchaniem Bunny Kou śpiewającej live na KaraokePraty, ja niestety nie mam mikrofonu więc nie mogę dołączyć do śpiewania, a z chęcią bym pośpiewała z nimi :D
Więc w mojej szkole dzisiaj było... dość fajnie że tak powiem ponieważ mieliśmy skrócone lekcje i na dodatek z żadnego przedmiotu nie pytali mnie ( heh farta mam bo chłopaki z mojej klasy dostali po 2 jedynki :D )
Aktualnie nie wykonuję żadnego superbohaterskiego czynu poza słuchaniem Bunny Kou śpiewającej live na KaraokePraty, ja niestety nie mam mikrofonu więc nie mogę dołączyć do śpiewania, a z chęcią bym pośpiewała z nimi :D
Myth, Dziennik Superbohatera 15.11.12r Poniedziałek
Felix ? FELIX ? Wszyscy się nim zachwycacie ... Nie podoba mi się to, dlatego ja SKACZĘ JUTRO ! Ale ja będę skakał bez skafandra ! I bez spadochronu ! W samych bokserkach ! TAK ! Dobrze przeczytaliście, Skoczę z wysokości 40km w samych bokserkach. Lecz nie będą to zwykłe bokserki, będą to niebieskie bokserki w reniferki !
Jak powszechnie wiadomo niebieskie bokserki w reniferki mają niezwykłe zdolności aerodynamiczne i izolacyjne, nie przewodzą wody, prądu, zimna, konia, ciepła i całej reszty. Ale cóż takiego zapewnia im tak wspaniałe parametry techniczne ? Otóż jak powszechnie wszyscy wiedzą jest to tak strasznie oczywisty fakt który wszyscy wiedzą więc nie muszę wspominać dlaczego tak właśnie jest a dlaczego nie na odwrót. No skoro wszystko jasne przejdę do szczegółów technicznych mojego skoku, niestety z powodu zbliżającej się studniówki i wyborów na Marsie mam okrojony budżet, dlatego wyspecjalizowany balon stratosferyczny został zamieniony na 9 prezerwatyw (idealny zamiennik - gumowy, rozciągliwy, odporny na tarcie), niestety helu do ich wypełnienia nam nie wystarczyło więc de facto tylko jedna z 9 prezerwatyw zawiera hel, 3 inne zawierają wodór (proszę się nie martwić łatwopalnością, nie będziemy ich podgrzewać.) a pozostałe 5 zawierają podgrzewane powietrze. Tytanowe linki też musiałem zastąpić czymś tańszym, sznurowadła świetnie będą spisywały się w ich roli. A jeśli chodzi a kapsułę to tu także musiałem pójść po kosztach - moja kapsuła będzie lodówką ustawioną na taczce, cały projekt wygląda mniej więcej tak :
Jak powszechnie wiadomo niebieskie bokserki w reniferki mają niezwykłe zdolności aerodynamiczne i izolacyjne, nie przewodzą wody, prądu, zimna, konia, ciepła i całej reszty. Ale cóż takiego zapewnia im tak wspaniałe parametry techniczne ? Otóż jak powszechnie wszyscy wiedzą jest to tak strasznie oczywisty fakt który wszyscy wiedzą więc nie muszę wspominać dlaczego tak właśnie jest a dlaczego nie na odwrót. No skoro wszystko jasne przejdę do szczegółów technicznych mojego skoku, niestety z powodu zbliżającej się studniówki i wyborów na Marsie mam okrojony budżet, dlatego wyspecjalizowany balon stratosferyczny został zamieniony na 9 prezerwatyw (idealny zamiennik - gumowy, rozciągliwy, odporny na tarcie), niestety helu do ich wypełnienia nam nie wystarczyło więc de facto tylko jedna z 9 prezerwatyw zawiera hel, 3 inne zawierają wodór (proszę się nie martwić łatwopalnością, nie będziemy ich podgrzewać.) a pozostałe 5 zawierają podgrzewane powietrze. Tytanowe linki też musiałem zastąpić czymś tańszym, sznurowadła świetnie będą spisywały się w ich roli. A jeśli chodzi a kapsułę to tu także musiałem pójść po kosztach - moja kapsuła będzie lodówką ustawioną na taczce, cały projekt wygląda mniej więcej tak :
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 15 października 2012
Jest taka pewna chwila w ciągu dnia, że człowiek (tudzież superbohater) się zatrzymuje, robi bilans i przychodzi refleksja.
Podczas gdy moja rudowłosa towarzyszka stała i mierzyła wzrokiem nieprzyjazną przestrzeń, ja zrobiłam sobie taki właśnie szybki przegląd ostatnich wydarzeń. Ktoś wpada do mnie przez dach, zaprezentował złoczyńcę, pozwolił zabrać mu swój wóz, dalej jakiś Samuel, podziemie, knajpa... I jeszcze wokół tego wszystkiego majaczyło staje takie dziwnie znajome uczucie niezadowolonej winy, której źródła mój aktualny stan psychiczny początkowo nie pozwalał mi zlokalizować.
A..! doszłam w końcu i tylko okalające nas zaflejtuszone pompatyczności powstrzymały mnie od barbarzyńskiego klepnięcia się w czoło. Ten gość, co chciał się zabić..!
No, ale poza tym, to nadal nie bardzo wiedziałam, gdzie i po co jestem, co jest grane i tak dalej. Rozumiecie, pół godziny po przebudzeniu nie godzi się wykładać człowiekowi (superbohaterowi) kluczowych zagadnień z teorii strun.
Przygody: Eli Srebrna Strzała
- Wcale miło nie jest. - Uśmiechnęłam się odpowiadając na jej ostatni komentarz. Chciałam jak najlepiej zaprezentować miejsce. Oczywiście zgodnie z jego przeznaczeniem. - Część mnie tu nienawidzi i mogłaby zabić...
Zamilkłam na chwilę by moja droga koleżanka (na razie nie od kielicha) rozejrzała się po miejscu.
- Druga część to płotki i ci się mnie boją... - obwieściłam. - Przyjaciół... hm... jest tylko garstka.
Spojrzałam na AstroGirl. Coś było nie halo...
- Co ty masz taką minę? - Zapytałam, a zaraz potem dodałam: - Nie gryź się, Lola. Szkoda zębów.
- Ja..? Lola? - palnęła na mnie, ale nie zwracałam na to uwagi. Miałyśmy inny cel. Kasyno Podziemia. Brudne miejsce. - Ty... Ty się lepiej nie zajmuj moimi minami, tylko rób coś z nimi, skoro mnie tu przyprowadziłaś!
niedziela, 14 października 2012
Death Bride, Cyrograf Zemsty 14 X 2012
- Obudziłaś się.
- Moje życie oststnio polega na ciągłym budzeniu się w niezanych mi miejscach - odparłam, pocierając obolałą głowę. Popatrzyłam w koło... To nie było możliwe.
- Tak, syrenko. Jesteś w cholernych cladesjańskich lochach.
Spojrzałam na osobę, która do mnie mówiła. W ogólnie panującym półmroku jej płomienne włosy lśniły delikatnie, opadając na plecy. Wyglądała na jakieś dwadzieścia lat. Miała zmęczony, zachrypnięty głos. Uśmiechała się delikatnie.
- Moje życie oststnio polega na ciągłym budzeniu się w niezanych mi miejscach - odparłam, pocierając obolałą głowę. Popatrzyłam w koło... To nie było możliwe.
- Tak, syrenko. Jesteś w cholernych cladesjańskich lochach.
Spojrzałam na osobę, która do mnie mówiła. W ogólnie panującym półmroku jej płomienne włosy lśniły delikatnie, opadając na plecy. Wyglądała na jakieś dwadzieścia lat. Miała zmęczony, zachrypnięty głos. Uśmiechała się delikatnie.
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 13 października 2012
A teraz przerwa na reklamy. Tak dla odmiany od przedwczorajszego.
stąd
Przerwa na KitKata.
Chciałabym w skrócie napisać o czymś, na co jeżdżę od czasu do czasu i co jest formalnoedukacyjnym spotkaniem grupowym, tyle że nie jest Koszalinem. Wielu docenianych nie tylko przeze mnie mężów i superbohaterów zwie toto szkołą zaoczną, jednak...
sobota, 13 października 2012
Myth, Dziennik Superbohatera 13.10.12r Sobota
Jak już napisałem w poprzednim wpisie w 1912 wybrałem się w podróż wielkim liniowcem by zobaczyć USAnię i poznać USAńczyków. w trakcie podróżny poznałem Rołz, okłamałem ją że jestem artystą a ona podekscytowana tym faktem zechciała bym ją namalował, więc ją namalowałem, obraz o dziwo jej się spodobał i w nagrodę poszliśmy do
kotłowni wyregulować ciśnienie w rurze. 14 razy regulowaliśmy ciśnienie.
W ładowni oprócz szczurów znaleźliśmy coś bardzo niezwykle ciekawego, był to ogromny naszyjnik z jeszcze większym klejnotem tzw "Serce Oceanu". chciałem sprawdzić czy jest prawdziwy więc rzucałem nim o ścianę, okazał się prawdziwy, ale ściana okazała się trochę fałszywa, bo porobiły się dziury, ale wraz z Rołz zatkalismy je kaszanką. Potem poszliśmy na imprezę do przedziałów klasy pierwszej, przyznam że było oooooooooostro, skakanie po stołach, bujanie na żyrandolach, strzelanie do służby, karmienie ptaków, ryb i podróżnych podróżujących w III klasie, potem cała impreza przeniosła się na mostek kapitański ...
W tym momencie urywa mi się film ... Lecz z opowieści reszty imprezowiczów dowiedziałem się że znokautowałem kapitana, kazałem go związać i przejąłem kontrolę nad statkiem. Na horyzoncie zauważono biały obiekt więc podobno kazałem ostrzelać go z torped rufowych, ale że był to statek pasażerski i nie był uzbrojony to podobno wpadłem na pomysł by staranować biały obiekt. Pędziliśmy w jego kierunku z pełną prędkością i wtedy ...
W tym momencie urywa mi się film ... Lecz z opowieści reszty imprezowiczów dowiedziałem się że znokautowałem kapitana, kazałem go związać i przejąłem kontrolę nad statkiem. Na horyzoncie zauważono biały obiekt więc podobno kazałem ostrzelać go z torped rufowych, ale że był to statek pasażerski i nie był uzbrojony to podobno wpadłem na pomysł by staranować biały obiekt. Pędziliśmy w jego kierunku z pełną prędkością i wtedy ...
piątek, 12 października 2012
Myth, Dziennik Superbohatera 12.10.12r Piątek
Oj była impreza urodzinowa ! Taka że łu hu hu ! Nic nie pamiętam. Ostatnia tak ostra impreza to w nocy z 14 na 15 Kwietnia 1912r była. No tak, pamiętam jak to było, tzn nie pamiętam. Ale za to chętnie opowiem co pamiętam.
Akurat wtedy przebywałem w Queenstown w Irlandii, chciałem dotrzeć do Junajted Stejts of Amerika (w skrócie Hamburgerland albo USA) i akurat jakiś statek akurat tam płynął ale nie miałem za bardzo budżetu, wiec postanowiłem pójść do kasyna i przegrać całą resztę. Idąc w stronę kasyna nagle wpadł na mnie jakiś chłopak (wyglądał jak Leonardo DiCaprio - to chyba ten od tych soków co się nazywają "Caprio"), podniósł się, przeprosił i pobiegł dalej. Lecz zgubił jakąś kartkę, były to bilety na ten rejs którym chciałem płynąć ! No to je tak capnąłem i udałem się do portu, nawet nie brałem żadnych rzeczy, bo nic nie miałem. Podczas wchodzenia na pokład zauważyłem bardzo ładną dziewczynę przypominającą Kate Winslet (ta chuda i ruda). Potem ona poszła do przedziałów pierwszej klasy a ja na dół do klasy 2.
Jednym słowem bród, smród, kaszanka i ubóstwo. W ogóle wszędzie, ale to wszędzie kaszanka ! Zupa z kaszanki, chleb z kaszanki z kaszanką, kaszanka z kaszanką, sok z kaszanki, polędwica z kaszanki, ciasto kaszankowe, ziemniaki i kaszanka. I wszędzie śmierdziało kaszanką, ciekawe dlaczego ? Nie byłem w stanie wytrzymać smrodu tej kaszanki to pomyślałem że się przejdę, wlazłem na rynnę zęby wejść do pierwszej klasy i tam coś podjeść. Wspiąłem się, wchodzę do sali a tam kraby, krewetki, puddingi, torty bananowe, rzuciłem się na to wszystko i nagle zauważyłem ! KASZANKA ! Na stole, ktoś perfidnie postawił kaszankę na stole by spowodować u mnie odruch wymiotny. Wybiegłem z sali i zwymiotowałem za burtę.
- Orzygałeś moją sukienkę - powiedziała stojąca za balustradą piękna rudowłosa dziewczyna próbująca popełnić lada chwila samobójstwo.
Akurat wtedy przebywałem w Queenstown w Irlandii, chciałem dotrzeć do Junajted Stejts of Amerika (w skrócie Hamburgerland albo USA) i akurat jakiś statek akurat tam płynął ale nie miałem za bardzo budżetu, wiec postanowiłem pójść do kasyna i przegrać całą resztę. Idąc w stronę kasyna nagle wpadł na mnie jakiś chłopak (wyglądał jak Leonardo DiCaprio - to chyba ten od tych soków co się nazywają "Caprio"), podniósł się, przeprosił i pobiegł dalej. Lecz zgubił jakąś kartkę, były to bilety na ten rejs którym chciałem płynąć ! No to je tak capnąłem i udałem się do portu, nawet nie brałem żadnych rzeczy, bo nic nie miałem. Podczas wchodzenia na pokład zauważyłem bardzo ładną dziewczynę przypominającą Kate Winslet (ta chuda i ruda). Potem ona poszła do przedziałów pierwszej klasy a ja na dół do klasy 2.
Jednym słowem bród, smród, kaszanka i ubóstwo. W ogóle wszędzie, ale to wszędzie kaszanka ! Zupa z kaszanki, chleb z kaszanki z kaszanką, kaszanka z kaszanką, sok z kaszanki, polędwica z kaszanki, ciasto kaszankowe, ziemniaki i kaszanka. I wszędzie śmierdziało kaszanką, ciekawe dlaczego ? Nie byłem w stanie wytrzymać smrodu tej kaszanki to pomyślałem że się przejdę, wlazłem na rynnę zęby wejść do pierwszej klasy i tam coś podjeść. Wspiąłem się, wchodzę do sali a tam kraby, krewetki, puddingi, torty bananowe, rzuciłem się na to wszystko i nagle zauważyłem ! KASZANKA ! Na stole, ktoś perfidnie postawił kaszankę na stole by spowodować u mnie odruch wymiotny. Wybiegłem z sali i zwymiotowałem za burtę.
- Orzygałeś moją sukienkę - powiedziała stojąca za balustradą piękna rudowłosa dziewczyna próbująca popełnić lada chwila samobójstwo.
Sektencja, Dziennik Superdetektywa 12 X 2012
Jaki tu spokój, na na na
Nic się nie dzieje, na na na na
Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na.
Dokładnie tak, moi czytelnicy. Nic się nie dzieje. A właściwie dzieje się tyle, że sama nie wiem co się dzieje. Wasz detektyw sobie powolutku kona, ale jest to proces niezauważalny dla przeciętnego obserwatora. Swoją droga ja akurat poczyniłam dziwne obserwacje, a mianowicie, że liczba włosów na mej pustej główce zaczyna maleć. Jeśli ktokolwiek będzie chciał mnie znaleźć, niech szuka łysego detektywa. Zapewne tak będę wyglądać w przyszłości. Halołin. Mam bal w halołin! Idę, mają być tam złole - to wiecie. Mam nadzieję, że to chociaż rozwieję wszechogarniającą mnie beznadzieję.
Przygody: Eli Srebrna Strzała
- Cześć.
- Hela, Anthony - przywitałam się nowym słówkiem, które podłapałam od dość fajnej rasy kosmitów, a mianowicie Zaturis. Śmieszne stwory z długimi nosami jak u słoni, ale bardzo mądrzy. Myślę, że mają coś wspólnego z przemieszczaniem się galaktyki Andromedy nawiasem mówiąc.
- Musisz dziś lecieć na Ziemię. - oznajmił rzeczowym tonem - Mamy do złapania pewnego złodzieja...
- Złodzieja... - powtórzyłam jak echo. -Dlaczego nie dajesz mi większych zadań, Tony? To trwa już od dłuższego czasu. Czy coś się dzieje?
- Tak. Dzieje się. Z tobą.
Spojrzałam na niego zbaraniała. Dobra...
czwartek, 11 października 2012
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 11 października 2012
Silne podmuchy wiatru najpierw zmusiły ekipę do opóźnienia o blisko 5 godzin misję Stratos. Początkowo Felix Baumgartner miał wznieść się na próg kosmosu o 14:30. O 19:42 z centrum dowodzenia padał decyzja o odwołaniu misji. O odwołaniu misji!!!
A może się rozmyślił i nie chce się przyznać..?
Tak czy siak moja wczorajsza szeroko zakrojona akcja ratownicza (czyt. łapię za spadochron, tudzież za portki), że marzłam w tym ich centrum czegoś tam na wietrze kilka godzin (bo koniec końców wiało konkretnie), czekałam, truptałam trochę w miejscu, żeby mi było cieplej, a co do czego jak ogłosili tę radosną nowinę, że pogrzeb... tfu: próbę pobicia rekordu Guinnessa będzie trzeba odłożyć, to musiałam wracać do domu. I to drogą, którą znałam jedynie orientacyjnie, a którą po ciemku zupełnie zagubiłam. Jako że byłam w miejscu, gdzie tubylcy nie znali ani polskiego, ani angielskiego, ani nawet kaszubskiego, nie byli mi za bardzo w stanie pomóc w jej odnajdywaniu, tak że ostatecznie obudziłam się na kupce siana w jakiejś stodole, do której (i stodoły i kupki) dostałam się jedyną słuszną drogą, tj. przez dziurę w ścianie.
Myth, Dziennik Superbohatera 10.10.12r środa
STO LAT STO LAT !
Kto ma urodziny ?
Nasz blog ma urodziny ! :D
Już rok bronimy świata przed zagładą, wielu z nas nie dało rady (bo to różne komplikacje życiowe - tu się wygrało rejs dookoła czarnej dziury, albo przejadło się starymi hamburgerami z McDonald's za 2zł)ale zdecydowana większość nadal walczy (nawet nie wiecie jak niektórym przykro patrolować leżakiem plaże na Hawajach i jak potwornie ciężko leżeć, opalać się cały dzień i popijać drinki, będziemy walczyć, obiecuje że chodź ciągle pojawiają się jakieś niskobudżetowe potwory z wszelakich czeluści piekielno-toaletowych, chorzy psychicznie homogangsterzy, wielkie pizze i szalone wiertarki to my będziemy bronić was ziemniaków. Tzn Ziemian,będziemy też bronić każdą żywą formę życia (no może oprócz brukselki - brukselka to samo zło).
Wiem że moja wypowiedź koliduje z ekspose Premiera McDonalda no ale wszyscy wiemy że on zrobi wszystko by nabić sobie oglądalność, on wam nakłamie i mu oglądalność skoczy... A my tu, znaczy ja tu mówię prawdę, całą prawdę, tylko prawdę i mijam się z prawdą, wyprzedzam i omijam prawdę też. No ale McDonald jednak zanim naobiecuje wam to czego nie zrobi to mówi co zrobił, czyli minuta ciszy :) No ale co zrobiliśmy my przez ten rok ?
Kto ma urodziny ?
Nasz blog ma urodziny ! :D
Już rok bronimy świata przed zagładą, wielu z nas nie dało rady (bo to różne komplikacje życiowe - tu się wygrało rejs dookoła czarnej dziury, albo przejadło się starymi hamburgerami z McDonald's za 2zł)ale zdecydowana większość nadal walczy (nawet nie wiecie jak niektórym przykro patrolować leżakiem plaże na Hawajach i jak potwornie ciężko leżeć, opalać się cały dzień i popijać drinki, będziemy walczyć, obiecuje że chodź ciągle pojawiają się jakieś niskobudżetowe potwory z wszelakich czeluści piekielno-toaletowych, chorzy psychicznie homogangsterzy, wielkie pizze i szalone wiertarki to my będziemy bronić was ziemniaków. Tzn Ziemian,będziemy też bronić każdą żywą formę życia (no może oprócz brukselki - brukselka to samo zło).
Wiem że moja wypowiedź koliduje z ekspose Premiera McDonalda no ale wszyscy wiemy że on zrobi wszystko by nabić sobie oglądalność, on wam nakłamie i mu oglądalność skoczy... A my tu, znaczy ja tu mówię prawdę, całą prawdę, tylko prawdę i mijam się z prawdą, wyprzedzam i omijam prawdę też. No ale McDonald jednak zanim naobiecuje wam to czego nie zrobi to mówi co zrobił, czyli minuta ciszy :) No ale co zrobiliśmy my przez ten rok ?
wtorek, 9 października 2012
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 9 października 2012
Sektencja pisze po przedwczorajszym w komentarzu, że kompletnie nie wie, co się dzieje. Luzik - jak mówiłam, nie była to relacja na bieżąco, a jednak sama też nie zdążyłam ogarnąć, co się tam tak właściwie działo i jak to rozumieć, na szczęście zdążyłam się jakoś pozbierać, ogarnąć i przestać obwiniać się za to, że dirkowych książek jest, ile jest. Jak to powiedział pewien filozof - to wina Amelii. I samego zainteresowanego z całą pewnością też!
Anyway. Ponieważ 1TVP wyemitowało wczoraj coś lepszego niż sprzeddwutygodniowe* Trzy siostry (które może i były dobre, jeśli ktoś był zorientowany w czasach, kiedy Moskwa była stolicą życia towarzyskiego i tzw. inteligencji) restartując się powoli z wakacyjnego zastania, pomyślałam, że zasłużyli sobie, żeby ich nagrodzić poświęcenien uwagi w moich różowych wpisach (ja wiem, ja wiem - oni tu myszkują co wtorek, tylko im się komentarza zostawić nie chce).
poniedziałek, 8 października 2012
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 7 października 2012
Jest dalej to, co było wczoraj, znaczy się, tak naprawdę, istotnie datowo, 6. września, czyli: znalazłam detektywa, który zapodział nam się na początku lipca i teraz byłam w fazie Jak to zrobić, że on jest nadal tu, a powinien być już tam, czyli ostatnio dłuższy wpis.
Patrzyłam, jak wściekły ciska papierosa gdzieś o chodnik i oddala się ociężałym biegnięciem gdzieś w głąb bardziej uczęszczanych ulic.
Chcesz, żebym wymyśliła coś innego? Proszę bardzo! przypomniałam sobie i po chwili podleciałam sobie spokojnie te pracowicie przebyte przez niego sto metrów i wylądowałam tuż obok wdzięcznie jak płatek róży.
Róża, czyli Panna Kot.
niedziela, 7 października 2012
Myth, Dziennik Superbohatera 7.10.12 Niedziela
Wraz z Ciasteczkową Evą dowiedzieliśmy się od pewnego trola że wiedźma która nas odurzyła ma na imię Zygfryd i mieszka pod Alpinarium. Nie czekając ani chwili dłużej pożegnaliśmy torturowanego przezn nas trola słowami
"asta lawista bejbe" i ruszyliśmy ku naszemu kolejnemu celowi, czyli podziemiom Alpinarium !
Niestety Alpinarium było otoczone przez armię troli, jakieś 200-250 troli ... Nas było dwoje, teoretycznie nie mieliśmy szans, lecz mieliśmy asa w rękawie ! Tak właściwie był to kwiat w torbie no ale przyjmijmy że to as w rękawie, Ciasteczkowa Eva wyciągnęła przed siebie magiczną czerwoną gerberę na trole i rozpoczęła dziką, szaleńczą i destrukcyjną szarżę. Ja niestety zaplątałem się w jakiś bluszcz i nie mogłem wyjść, na dodatek zahaczyłem o coś spodniami, pasek mi się rozpiął i spadły mi spodnie... Wtedy nagle jeden trol podszedł, spojrzał na mnie i krzyknął "E ! Stachu ! Hono ino, jeden tu sra nam w legowisko !"
Oboje ruszyli w moją stronę, trzymając w swych muskularnych rękach maczugi ...
Niestety Alpinarium było otoczone przez armię troli, jakieś 200-250 troli ... Nas było dwoje, teoretycznie nie mieliśmy szans, lecz mieliśmy asa w rękawie ! Tak właściwie był to kwiat w torbie no ale przyjmijmy że to as w rękawie, Ciasteczkowa Eva wyciągnęła przed siebie magiczną czerwoną gerberę na trole i rozpoczęła dziką, szaleńczą i destrukcyjną szarżę. Ja niestety zaplątałem się w jakiś bluszcz i nie mogłem wyjść, na dodatek zahaczyłem o coś spodniami, pasek mi się rozpiął i spadły mi spodnie... Wtedy nagle jeden trol podszedł, spojrzał na mnie i krzyknął "E ! Stachu ! Hono ino, jeden tu sra nam w legowisko !"
Oboje ruszyli w moją stronę, trzymając w swych muskularnych rękach maczugi ...
sobota, 6 października 2012
Ksena Wojowniczka, Dziennik superbohaterki 06.10.2012 Sobota
Witam wszystkich :) Więc ostatnio nic ciekawego się nie działo a dzisiaj rano sobie wstaję i czuję okropny ból gardła. Nie cierpię tego więc od razu wzięłam jakieś magiczne specyfiki przygotowane przez Mythinki i mam nadzieję że do poniedziałku mi przejdzie.
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 5 października 2012
Dawno nie polecałam nic do poczytania. Nie dawno..? Że tutaj ten..? Oj tam, oj tam, nie marudzić, bo nie polecę.
Od znaczącego już czasu Vampirciowo (a tak, znowu) zalewane jest rzeczami niewesołymi, pseudokryminałami sentymentalnymi, fantastykami naukowymi dramatycznymi i innymi dziełami tajemniczo poważnymi. Tymczasem nagle tu wyskakuje taka vipek i tworzy Ten kto wstaje lewą nogą.... Nie dość, że to takie z pierwszej osoby sarkastycznie wesołe, to jeszcze szybko przechodzi w zaskakujący świat do jakiegoś matrixa podobny, gdzie fart i niefart są wymiernymi zjawiskami, a talizman przynoszący szczęście to przerażająca broń...
Jak na razie dwa rozdziały są, trzeci w drodze. Zobaczymy, co będzie dalej.
Myth, Dziennik Superbohatera 5.10.12 Piątek
Podszedłem do Ciasteczkowej Evy. Chciałem sprawdzić czy wszystko u niej
dobrze, lecz nagle rzuciła się na mnie z dzikim okrzykiem i pazurami:
- Teraz zrobię ci masaż żeberek !!! - w jej oczach widziałem dziką niczym nie skrępowaną hordę dzikich tygrysów szablastozębnych. Naskoczyła na mnie i wbiła swoje dzikie pazury między moje żebra i zaczęła poruszać wbitymi palcami w różne strony... Dobrze że skoczyłem do ubikacji przed akcją bo bolało tak że gdybym miał co to bym popuścił. Ból emanował na cały organizm, lecz w pewnym momencie poczułem taką dzikość ! Byłem jak wilk a ona jak moja ofiara, wbiłem palce w jej podżebrze (wow ! właśnie się dowiedziałem że istnieje takie słowo jak podżebrze), odepchnęła mnie by chwilę potem wyskoczyć i wbić mi palce po raz kolejny, a ja nie pozostawałem dłużny. Walka była zaciekła, to mnie podduszała szalikiem by wbić pazury w żebra, to ja ją obezwładniałem ciosami karate by chwilę później zatrzymać całą akcję w potężnym zwarciu niczym Rocky Balboa z jego nemezis ...
Wziuuuum BANG ! Rzuciła mnie na ławkę, ławka rozbita w drobny mak (serio, ławka była z maku, jak się ją rozbiło to rozsypała się w makowy pył), dobiegła do mnie i ...
- Teraz zrobię ci masaż żeberek !!! - w jej oczach widziałem dziką niczym nie skrępowaną hordę dzikich tygrysów szablastozębnych. Naskoczyła na mnie i wbiła swoje dzikie pazury między moje żebra i zaczęła poruszać wbitymi palcami w różne strony... Dobrze że skoczyłem do ubikacji przed akcją bo bolało tak że gdybym miał co to bym popuścił. Ból emanował na cały organizm, lecz w pewnym momencie poczułem taką dzikość ! Byłem jak wilk a ona jak moja ofiara, wbiłem palce w jej podżebrze (wow ! właśnie się dowiedziałem że istnieje takie słowo jak podżebrze), odepchnęła mnie by chwilę potem wyskoczyć i wbić mi palce po raz kolejny, a ja nie pozostawałem dłużny. Walka była zaciekła, to mnie podduszała szalikiem by wbić pazury w żebra, to ja ją obezwładniałem ciosami karate by chwilę później zatrzymać całą akcję w potężnym zwarciu niczym Rocky Balboa z jego nemezis ...
Wziuuuum BANG ! Rzuciła mnie na ławkę, ławka rozbita w drobny mak (serio, ławka była z maku, jak się ją rozbiło to rozsypała się w makowy pył), dobiegła do mnie i ...
czwartek, 4 października 2012
Sektencja, Dziennik [Dziwnego] Superdetektywa, 04 X 2012
Hallelujah!
Powróciłam. Nadal wredna, głupia, szukająca odpowiedzi na wiele pytań i będąca detektywem. Oraz niezbyt zadowolona. Nie będę was wplątywać w to, dlaczego mam zły humor, ale wiedzcie, że to ktoś mi go zepsuł. Oraz, że niestety Elli Srebrna Strzała już nie zagości w naszych wpisach. :( Przed wami szkolny dzień z życia detektywa. Żałosnego detektywa.
środa, 3 października 2012
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 3 października 2012
A jak byłam w Koszalinie, to tam mamy śniadania i przy śniadaniu jest włączony ekran (podobnie zresztą jak i w paru innych strategicznych miejscach). Na tym ekranie mamy przeważnie kryminały i filmy psychologiczne takie, że spomiędzy nieugięcie ujmowanych przez operatora kamery aut niekiedy wyskakują znienacka ludzie i przechodzą niknąc za drugą stroną ekranu nie ukazując twarzy, a my, uczestnicy szkolenia, próbujemy odgadnąć, który z nich za chwilę zginie.
poniedziałek, 1 października 2012
Myth, Dziennik Superbohatera 1.10.2012 Poniedziałek
-Mniamciu mniamciu mniam ... Dobre, kurde dobre - pomyślałem jedząc kotleta zrobionego przez babcię. W ogóle, dzień zapowiadał się standardowo, jakiś psychopata pewnie by uciekł z więzienia czy coś - czyli kolejny spokojny weekend pełen luzu i spokoju. Położyłem się w swoim wygodnym łóżeczku i wypoczywałem, lecz w powietrzu czuć było niebezpieczeństwo i owe niebezpieczeństwo nadeszło :
<bam bam bma pamparam pam bam bam pam> - sms ! :
<bam bam bma pamparam pam bam bam pam> - sms ! :
Hej ! Cześć ! Mam informacje o które prosiłeś, spotkajmy się pod botanikiem o 15:00Widziałem że to nie będzie kolejne nudne popołudnie ! Szybko ubrałem kostium i niczym Spidi Gonzales na metaamfetaminie popędziłem do botanika ... Autobusem. Jak każdy wie w botaniku są tajemne, mityczne wrota do świata rożnych duchów i potworów, a najtrudniejszymi do pokonania i najliczniejszymi są trole ! A jak każdy wie paskudne troliska boją się czerwonego i gerber, więc skoczyłem do kwiaciarni, kupiłem czerwoną gerberę i oczekiwałem na Ciasteczkową Evę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)