poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 30.04.12 Poniedziałek

Zacznę od życzeń dla dwóch solenizantek:
Anastazjo, życzę Ci wszystkiego najlepszego, aby spadła Ci gwiazdka z nieba albo od razu kilka, aby życie było tak ładnie, jak twoje rysunki i żebyś zawsze była szczęśliwa :D

Magdaleno, tobie z kolei życzę, aby parkiet taneczny był dla Ciebie tym, czym dla informatyka klawiatura, żebyś znalazła w końcu księcia z bajki i żebyś cieszyła się każdym dniem :)

Doszły mnie słuchy, że w jeziorze nieopodal grasuje potwór z Loch Ness. Zebrałem oddział uderzeniowy i wyruszyliśmy na spotkanie oko w oko z bestią. Jedynym problemem był fakt, że nie było autobusu nad jezioro, a oddział się zgubił w lesie, więc zasuwałem 10 km pieszo, w końcu jednak zebraliśmy się do kupy. Po godzinie skanowania doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu szukać dalej, bo pewnie uciekł, no to się rozłożyliśmy na plaży i leżakowaliśmy na przemian z kąpielami. Jestem teraz czerwony jak cegła, wszystko mnie piecze, jak by mnie ktoś przypalił miotaczem ognia. Uważam, że słońce się zepsuło i specjalnie raziło, żeby mnie tak podsmażyć.

Blue Ghost, Dzienniki Superbohatera 30 IV 2012


Dzisiejszy dzień był z lekka nudny.
Tak jak mówiłem, naprawiłem Ostina i Neriana, teraz ta dwójka wraz z Needym i Freedym stoją sobie wyłączeni w bazie i czekają na następny trening.
Dziś dostałem wiadomość z misją, łatwą, ale zawsze coś. Musiałem pokonać 10 robotów pająków. Nie były za duże ani nie za małe, wyglądały na 3 metry każdy. Pierwszą trójkę pokonałem moim ulubionym atakiem, czyli Kamehameha, kolejną trójkę pokonałem moim nowym wynalazkiem, czyli laserowym mieczem (jak pewnie się domyśliliście, skopiowałem pomysł z flmu "Star Wars", miecz oczywiście w kolorze niebieskim). Każdego pozbawiłem nóg, a to co z nich zostało, pociąłem na kawałki. Następne trzy pokonałem siłą moich mięśni, wystarczyło po jednym ciosie na każdego. Został jeszcze jeden, najmniejszy z nich, tego wymęczyłem. Biegał za mną tak długo, aż wybuchł.

Blue Ghost, Dzienniki Superbohatera 29 IV 2012

Dzisiaj nic ciekawego się nie wydarzyło, postanowiłem zwiększyć moje możliwości.

Stworzyłem cztery roboty, nazwałem je kolejno: Needy, Freedy, Ostin i Nerian. Pierwsze dwa byłe szybsze ode mnie, a dwa ostatnie silniejsze, moim zadaniem było pokonanie ich w dwóch konkurencjach. Po pierwsze musiałem wygrać wyścig z Needym i Freedym, a Ostina i Neriana musiałem zniszczyć (później ich odbuduję). Zacząłem od wyścigu z Needym. Musieliśmy przebiec dystans 1 km w jak najkrótszym czasie, robocikowi udało się to w ciągu 30s, mi za to w 35s. Ale włączyłem moją nową maszynę, replikę hali mistrza Roshiego, w której można było zmieniać grawitację. Mój trening w niej trwał 4 godziny z grawitacją 500x większą niż na Ziemi. Na początku było ciężko ruszyć głową, ale po godzinie wszystko wydawało się łatwe :) Nadszedł czas na wyścig z Freedym, mieliśmy okrążyć Ziemię :D Robot wystartował pierwszy, zajęło mu to 5 minut, lecz tym razem ja byłem lepszy - zrobiłem to w 4 minuty. Teraz jestem pewien, że nie ma nikogo szybszego ode mnie.

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 29 kwietnia 2012



Dowiedziałam się ostatnio czegoś takiego:

Bezkarność złodziei? Kradzież do 1000 zł nie będzie przestępstwem
Przestępstwo dopiero od kradzieży 1000 złotych

Ale w trochę nietypowych okolicznościach.