- Romuś. Ej Romuś, gdzie jest mapa ? - Zapytał kret kapitan to kreta zastępcy.
- Nie wiem kapitanie, była tu jak przesłuchiwaliśmy tego tamtego co rozdeptał nam stokrotki. - powiedział kret zastępca i wskazał na ciemny kąt pomieszczenia, bardziej ciemny niż cała reszta gdyż na krecim statku nie było źródeł światła, co prawda były okna ale były one bardzo małe i wpadało przez nie niewiele światła. Kret kapitan podrapał się swoim krecim hakiem po różowym nosku i wykrzyknął:
- Romuś ! Weź przyprowadź to ścierwo.
- Kapitanie, mamy drobny problem. Superbohater zniknął ...
- KUNWA ! Jak mogłeś go wypuścić idioto ? Wypuściłeś ciężko rannego głodnego superbohatera z najcenniejszą mapą w galaktyce ! Gdyby nie to że ściąłem kata to kazał bym katowi Cię ściąć ! - Kapitan krzyczał i uderzał czapką Romusia, i nagle w dolnej części pokładu rozległ się ogromny wybuch !
KABOOOOOOOOOOM ! Wzzzzzu ! Wzzzzzzu ! Silniki przestały pracować, statek kretów zaczął opadać z coraz większą prędkością. Kapitan zrobił się ze złości jeszcze bardziej czarny niż był ...
- Romuś ! Rusz kunwa ogonek i zrób kunwa coś z tym ! A potem dołącz do mnie, zapolujemy na superbohatera !