poniedziałek, 8 lipca 2013

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 7 lipca 2013



Na czym skończyłam? Na ataku na tamtą bazę, na podsłuchach zza szyby, na tym jak zaatakowałam Ciasteczkowego Potwora... Czy może to on mnie zaatakował? To było tak dawno... A zresztą nieważne - moim znajomym tajnym agentom przestała się w końcu podobać "pomoc" superbohaterki, która nie robi nic oprócz kombinowania, jak tu wyrwać się do komputera, żeby coś obejrzeć, poleniuchować i w ogóle która ciągle nie wie, na czym skończyła. Stwierdzili, że gdybym poświęciła część z przeznaczanej do tego energii na próbę rozwiązania problemu głodu i wojny na świecie, dawno już wrócilibyśmy do Edenu. Jimmy Float próbował rozpisać to matematycznie, a Angus napisał wiersz (ale biały, czyli dramat czy jakoś tak). Przyznam, że wyglądało to trochę jak przypadki wykopania kogoś z zespołu, który sam założył, ale miało też swoje zalety (trochę spokoju?), więc spokojnie zdałam sprawozdanie ze swoich ostatnich podchodów (ze szczególnym uwzględnieniem ostrzeżenia dla Zbigniewa, nowego prawie-główno-dowodzącego, żeby strzegł się swojego dawnego kolegi, bo on tam jest), po czym spakowałam rzeczy, komputer i BISPOPa, i ruszyłam z wolna krokiem, którym zwykle kieruję się na stację.