piątek, 25 maja 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 24 maja 2012



Wygląda na to, że niedawne ćwiczenia mające na celu poprawę jakości rozpoznawania czarnych charakterów i relacji z nimi, przyniosły efekty - ledwie opuściłam swoją domową siedzibę, a już przy dworcu namierzyłam następujący znak.



Widzicie? Widzicie to niewinne różki, ten krzywy ogonek i to podłe spojrzenie? (Nie że: nie widać spojrzenia - on stoi pod słońce, więc jak ma być widać?) Jeszcze przed ostatnią sobotą byłabym gotowa minąć taki widok i przejść obojętnie bez podejrzeń (jak też zresztą zawsze robiłam - przecież zawsze tam ląduję, jak zmierzam do większej cywilizacji), ale tym razem od razu zauważyłam, że coś jest nie tak. Nie szkodzi, że nikt niczego nie rozwalał, nie rzucał samochodami, nie podkładał bomby i nie porywał dziewic - ten znak mówił jasno o tym, że już niedługo mogło się to stać!