Dzisiaj miałam przedstawić ważną i edukacyjną notkę, ale z powodu braku czasu, załamania nerwowego i czystego lenistwa nie zdołam jej dokończyć w czasie. Więc oczekujcie jej jutro.
Jestem z siebie dumna, bo piszę czwarty wpis, czwartego dnia, czyli jeszcze się nie poddałam. Brawo ja, możecie już składać mi ukłony.
Napiszę o czymś innym niż zamierzałam i tym czymś będzie uspokojenie wszystkich: koniec świata wcale nie nastąpi w tym roku. Pomijając już wszystkie teorie i zapewnienia astrologów to to zapewnienie jest ważniejsza, bo mówię je ja, osoba, która chyba najbardziej ze wszystkiego chce końca świata. Więc nie martwcie się drodzy poddani. Wszystko będzie dobrze (niestety tylko dla was).
wtorek, 22 maja 2012
Sektencja, Dziennik Superdetektywa 22 maj 2012
Hej!
Dziś zdarzyła się Wielka Chińsko-Szatańska Ryżowa Akcja. I jak widzicie był w to zamieszany sam Belzebub. Ale do rzeczy.
Podsłuchała już wczoraj rozmowę dwóch gości. Mówili o jakichś belkach, więc się tym zbytnio nie przejęłam. Co mnie obchodzą jakieś belki. Mam ich dużo w szopie na strychu [Ach, ta wieś]. Ale dziś znów coś o nich usłyszałam. Postanowiłam poszperać po internecie i okazało się, że Belek to nick Belzebuba na allegro gdzie nielegalnie sprzedaje Szatański Ryż. Znaczy się, on twierdzi, że jest "szatański", naprawdę, to kupuje ten ryż w centrum a potem sprzedaje na allegro z zyskiem. Postanowiłam się zając tą sprawą po spacerze, gdzie miałam wymyślić taktykę walki. Idę sobie, aż tu nagle zauważyłam pod nogami RYŻ! Podnoszę oczy, a coś się czai pod lasem. Podbiegam bliżej - no Belek jak w mordę strzelił! Schowałam się za wierzbą i patrzę co robi. Jadł ryż, a przez to rósł. Mówię wam, po 5 minutach, był większy od najbliższej sosny! Okazało się, że coś do niego dosypuje! Inaczej tak by nie urósł! Muszę mu zabrać ten ryż, bo urośnie i będzie siać większe zło! To podbiegłam i wspięłam się na sosnę. Następnie skoczyłam w jego stronę i wytrąciłam mu z ręki te paczki ryżu.
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 21 maja 2012
Nie miałam dzisiaj czasu na wymyślanie sensownego pomysłu na wpis. Za to ogarnęłam sensownie... pomysł na konkurs na historię dziejącą się w pociągu :D Nie no - pociąg, krótki tekst, Rumunia, nie mogłambym sobie odpuścić! Co z tego, że mam na głowie jeszcze Dominika, który baaaardzo sugeruje przekierowanie całej mojej standardowo rozproszonej uwagi na naukę C# i WCF (ahhh... C#...), do tego konieczność nieśpiesznego (ale jednak) zbierania się do dalszego ciągu Tego dziwnego uczucia (ahhh... Ósmy...), a także nieco pilniejszą sprawę z kontynuowaniem nowego opowiadania dla Capitano Senseschi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)