piątek, 22 czerwca 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 22 czerwca 2012



Superbohaterskie czyny nie są ostatnio zbyt liczne. Nie wiem, czy można zaliczyć do tego przegonięcie paru delikwentów z monopolowego 4 minuty po oficjalnym zamknięciu, pozbieranie i zawieszenia z powrotem rozsypanego prania pewnej pani (choć zawieszone było na wysokości czwartego piętra, a to już brzmi popisowo), drugie odwiedziny u państwa Starszych i udobruchanie dla nich chomika i poplewienie paru grządek.
Nie, zdecydowanie nie. Zastanawia mnie, co w tej chwili robi poznański Roborobot Automatycznie Robotyczny. A także to, jak zmienia się z walecznego SuperRobota z powrotem do postaci, która mieści się za ladą sklepową, bo tego mi akurat nie powiedział.
Widocznie superdziewczyny na to nie lecą.

A propos latania - może i mogłam go odwiedzić i zapytać wprost i osobiście, ale zważywszy na to, że ostatnio Myth robi wszystko z udawaniem Tytonia i walką z wiatra... znaczy: z chmurami włącznie, to uznałam, że chyba nie jestem ostatnio aż taka potrzebna i pomyślałam, że włączę sobie pierwszy z listy filmów, które ostatnio jeszcze udało mi się ściągnąć. Zwłaszcza, że znowu bolała mnie głowa.