środa, 26 czerwca 2013

Ksena Wojowniczka, Dziennik Superbohaterki 26.06.2013 Środa

Po całej akcji z atakiem na Mytha wróciłam do domu i myślałam co teraz zrobić, przecież w nowej bazie jest pełno złoczyńców, którzy myślą o mnie jako o swej królowej.... Zaraz, zaraz. Właśnie, może to wykorzystać - to była moja pierwsza myśl.
Dobrze, ale jak to zrobić, przecież nie wparuję do bazy i nie powiem im, żeby nagle zaczęli robic dobre rzeczy, zaraz by coś podejrzewali, hmmm....
A gdyby tak polecieć tam i wymyślić jakąś durną misję, która na pewno im się nie uda i kazać im ją wykonywać dopóki im się to nie uda, możliwe, ale to będzie plan ostateczny, jeśli nic innego nie wymyślę
Dobra, nieważne, musze coś zjeść.

sobota, 22 czerwca 2013

Myth, Dziennik Superbohatera 22.06.13r. Sobota

 No cóż, wakacje się skończyły. Pora powrócić do ratowania świata w imię pokoju, sprawiedliwości i dobrej wyzmażowności.
 No dobra kłamię. Nie zacząłem wakacji, cały czas biegam po mieście i łapię wszystkich drani i zakapiorów. Nie jest to łatwe, ostatnio idę sobie środkiem ulicy, słoneczko ładnie świeci i tu nagle jakiś taki typ z pod ciemnej gwiazdy(ubrany na czarno), wyrwał torebkę staruszce(Nie dziwię się, ten krzykliwy różowy płaszcz w 30 stopniowym upale) i ten drań zaczął uciekać. Wpadłem po prostu w szał, pobiegłem za nim krzycząc bardzo niecenzuralne słowa typu "Ty hultaju!" "Niech Cię świerszcze biją" itd.  Jak to zwykle ubranie na czarno typy spod ciemnej gwiazdy skręcił w ciemną uliczkę, no to ja za nim. Uliczka jak to uliczka, jakieś ceglane ściany, dwa śmietniki, kilka worków mało słońca i jakieś robale, nic szczególnego do podziwiania, chociaż ta wielka 3 metrowa statuetka orła w oknie mieszkania jakiegoś gościa z 2 piętra była godna uwagi ale tak poza tym to nic. Niestety złodziej okazał się mało kumaty gdyż była to dość ślepa uliczka. Gdy zauważył że sam osobiście zapędził się w byczy róg (zwykle mówi się kozi róg, ale kozy są białe a to typ spod ciemnej gwiazdy) wpadł w panikę, mówił że oddaje, rzucił torbę na ziemię i zaczął błagać o litość.
Spojrzałem na niego. Przydusiłem go do ściany i powiedziałem:

niedziela, 16 czerwca 2013

Fire Slayer, relacje superbohaterki

To był najgorszy okres w całym moim krótkim życiu, zero łóżka, zero radia, zero jedzenia i do tego ten dureń non stop plączący się pod nogami. Jak mu było? A tak, Myth, schizofrenik myślący, że jest superbohaterem. Podczas gdy ja spędzałam ostatnie chwile swojego życia opalając się na plaży, on konstruował jakąś dziwną maszynę do popcornu, którą nazywał teleporterem.
- Fireslayer! – taką nadał mi superksywkę – chodź! Portal zaraz się zamknie! – Wrzeszczał ciągnąc mnie za nogę.
- Nidzie nie idę! Chcę umrzeć tutaj z godnością!
- Głupia jesteś! No już, już!
Co jak co ale siłę miał w rękach, przeciągnął mnie pod samą obręcz pomimo mojego kopania i wierzgania. Wewnątrz maszyny do popcornu rozbłysło dziwaczne białe światło.
- Że to niby ma przenieść nas do domu? – mruknęłam otrzepując się z piasku.
- No chyba, najwyżej umrzemy.
- Nie… - urwałam, kiedy Myth pociągnął moją dłoń w kierunku portalu.

piątek, 14 czerwca 2013

Myth, Dziennik Superbohatera 14.06.13r Piątek


Czy znacie to uczucie, wracacie po ciężkim ratowaniu świata, cali obalali, z ranami ciętymi, szarpanymi, postrzałowymi, obuchowymi, rąbane, kłute i kąsane. Stoicie ledwo co na nogach, jesteście głodni i nagle do waszej tajnej siedziby która jest zrujnowana i zdewastowana jak kurnik po wrzuceniu tam granatu, atakuje was wasza przyjaciółka której podano coś co można z powodzeniem nazwać "serum zła". Wasza koleżanka jest zła i napalona, rzuca was na ziemię i zaczyna się do was dobierać, myślicie sobie "Łohohoh będzie fajnie" i nagle ta zła koleżanka zostaje obezwładniona przez drugą koleżankę której chwile wcześniej przywróciliście pamięć po tym jak ją straciła przez awaryjne lądowanie na bezludnej wyspie. Nawet jeśli nie znacie tego uczucia to wyobraźcie je sobie. Udało się? Teraz wyobraźcie sobie że pod waszym oknem widzicie wielkiego... Ogromnego... Monstrualnego... Chomika który z białoruskim akcentem pyta się czy zamawialiście pizzę - no i teraz macie pełny obraz tego co na chwilę obecną przeżywam... No może oprócz chomika który przywiózł pizzę, bo to był tylko sen.

No więc gdy już zła Ksenia została obezwładniona przez Fireslayer. aktywowałem R.O.M.A.N.a którego Ksenia jakimś cudem wyłączyła. Zabrał ją do odpowiedniej placówki współpracującej z Narodowym Funduszem Zdrowia by podali jej antidotum na serum zła.

- No to co? Świat uratowany, zło pokonane, lodówka pusta czyli idziemy zjeść coś dobrego i smacznego na mieście?-zapytałem Agaty, siedziała na fotelu i machała rękoma i pstrykała palcami.- co robisz?
- Myth! Nie mogę wykrzesać ognia, ani iskierki! Nic!- odpowiedziała Agata, z jej twarzy nie mogłem odczytać czy to ją cieszy czy smuci.

niedziela, 9 czerwca 2013

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 9 czerwca 2013



Hmm. Najpierw miało być w tym samym dniu, bo przecież zaraz po odcinku, pierwsze wrażenie, oczywiste wnioski i ich negacje itp. Potem z powodu paru różnych szalenie pilnych rzeczy (kolejka w Biedronce, znacie to) miało być, że za tydzień - bo też sobota, bo pora odcinka, którego już nie będzie, bo koniec serii, więc może być. Potem, że dziesięć dni - bo żyjemy w świecie opartym na decymalnym systemie zapisywania liczb (taa, wszystkie wielbicielki liczby 8 tak gadają, kiedy nadchodzi deadline). No a potem to już tylko czekałam na Odpowiednią Okazję, która, jak miałam nadzieję, nadajdzie nieco wcześniej niż w dniu emisji odcinka rocznicowego. Aż tu miesiąc minął. Ponad. Matko Boska.
Po cichu się na siebie wściekając, że ciągle ankieta nieogadana. Pomimo że teoretycznie nie było czego omawiać, bo Blogger dał popis jak nigdy dotąd i w porze zamknięcia ankiety przywitało mnie równe 0 votes so far. No ale że mój leń nagle tak pięknie zostanie przez niego wynagrodzony magicznym powrotem tych wszystkich (jak się okazało: 21) zaginionych głosów, to się nie spodziewałam! No, trochę powinnam się była spodziewać. W końcu, jak wpada ci do biura przez okno mocno niezadowolona superbohaterka w różowym kostiumie, która musiała wziąć na chwilę przepustkę od wojowania z kulinarnym złem na Księżycu, wraz z towarzyszącymi jej zielonym cyklopem oraz gościem na miotle przebranym za kurczaka (do teraz nie wiem, co ten drugi tam robił), to mogą ci się lekko poprzestawiać priorytety. W obawie o rychłe poprzestawianie się zębów. I nagle zaczyna cię obchodzić, żeby ta ankieta zrobiła się mniej pusta, nawet jeśli miałbyś sam ją szybciutko uzupełniać.

piątek, 7 czerwca 2013

Ksena Wojowniczka, Dziennik Superbohaterki 07.06.2013 Piątek

W ostatnim wpisie wypowiedziałam słowa:
- hahah, gdybyś widział teraz swoją minę, ale wiesz co?....

A teraz ciąg dalszy opisu całej tej sytuacji
- Jesteś nadal taki milutki, więc zostawię cie sobie, ale ta rana mi przeszkadza
Zdarłam mu koszulkę i przylorzyłam ją do jego rany
- No, trzymaj, myslisz że od czego ja jestem?
Przytrzymał koszulkę przy ranie, która nadal krwawiła i nie wyglądała ciekawie
- Kseniu... - powiedział z takim wyrzutem w oczach
- Milcz!! - i znowu pchnęlam go na ścianę - słuchaj mnie, żyjesz tylko dlatego, że ja tego chcę, no i dlatego że jesteś milusi - krążyłam palcem po jego umięśnionym brzuchu, nagle wpadlam na myśl by zobaczyc jak zareaguje na inny sygnał i moja ręka wędrowała niżej, niżej

czwartek, 6 czerwca 2013

Myth, Dziennik Superbohatera 06.06.13r Czwartek

- Bzzzzyt, bzzzz piii bzzzzyt. Tu Myth, Czy ktoś mnie słyszy? Odbiór? Sytuacja nie przedstawia się zbyt ciekawie, wraz z Agatą rozbiliśmy się na bezludnej wyspie. Jeśli ktoś to słyszy proszony jest o udzielenie pomocy. Jesteśmy prawdopodobnie na archipelagu wysp Tuamotu. Bzzzzzt, Mythmobil nie nadaje się do lotu. S. O. S. bzzzzyt Bzzzyt.- próbowałem skontaktować się z kimkolwiek przez radio, w sumie połowa radia bo drugą połowę przypadkiem zepsułem maczetą. Prawdę mówiąc sytuacja jest gorsza niż przekazałem przez radio. Została mi jeszcze tylko jedna kanapka i nie wiem czy podzielić się z Agatą tym pysznym owocem wielogodzinnych starań gospodyni w domu Sektencji. Ciekawe co u Sektencji, jak ostatnio ją widziałem to była w stanie utraty połowy krwi. No więc Archipelag Tuamotu, skąd wiem? Ze względu na charakterystyczne dla tych wysp insektów zwanych Huma-Huma. Dosyć duże, glizdowate i całkowicie jadalne, no może poza czułkami bo smakują jak brukselka. Skąd wiem? Byłem w gimnazjum na szkole przetrwania i od tej pory noszę ze sobą kilka niezbędnych rzeczy, takich jak mroczno czarny pędzel malarski, błyszczące śrubki 8mm i gumowe kółko z klocków LEGO owiniętych fikuśną wstążką koloru czerwonego. Znów rozbiłem Mythmobil, na szczęście ogniwo hydroksenogalwaniczne nie zostało uszkodzone więc może uda mi się coś zbudować. Może zbuduje rower wodny albo kuchenkę czy jak tam się nazywało to urządzenie które robi jajecznicę. Ech jajecznica, gdybym ja miał teraz jajecznicę...




poniedziałek, 3 czerwca 2013

Myth, Dziennik Superbohaterów 3.06.13r Poniedziałek

Zgrzyt metalu, dźwięki powiadamiające o krytycznym stanie urządzeń, świst powietrza, dudnienie krwi w uszach. Muzyka! I te efekty wizualne - błyski na tablicy rozdzielczej, kolorowe światełka przycisków bezustannie i bezsensownie mrugające mi przed oczami. Ech, adrenalina.
O ile piękniej by było, gdyby nie zemdlona dziewczyna na fotelu drugiego pilota. Fotelu równie bezużytecznym i nieużywanym, co ten mały, czerwony przycisk po prawej.
Gdzie w takich chwilach ta histeryczna, zapłakana i wkurzająca Amelia? Z nią miałbym prawdziwy ubaw. I może dostałbym kanapkę…

Przycisk kusił. Zatrzęsły mi się ręce, ale prawa bardziej. Palce zaczęły wybijać rytm, cudownie współgrający z wszechobecną muzyką panującą w statku. Co to za przycisk? Uratuje nas? Zabije? Zerknąłem na dziewczynę, lecz próżno u niej szukać pomocy. Leżała jak martwa. A może była martwa? Cóż… Przynajmniej  rzeczywista. Cholera, czułem się dziwnie. Wszystko było takie jakieś… Inne…
Musnąłem przycisk z lubością. Przeszedł mi po plecach dreszcz, jak tuż przez zjazdem ze zjeżdżalni w Aquaparku. Dłoń sama mi się zwinęła w pięść. Tak, to o to tu chodzi. Uniosłem rękę i z zachwytem uderzyłem  w przycisk.