czwartek, 8 listopada 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 8.11.12 Czwartek

- Myyyyyyyyth ! Myyyyyyyth ! Wieeeeem żeeeee tuuuuu jeeeesteś ! Maaaaaaaamy straaaaaaażników ! Przyyyyyyyyyyyyjdź tuuuuuu ! Maaaaaasz dzieeeeeeeeeeeeeeeeesięć minuuuuuut, pooooootem iiiich wyyyyypatroszyyyyymy ! - Zabrzmiał z głośnika głos cyborga. No to sytuacja się trochę pokomplikowała, najpierw 50 m korytarza  potem sala pełna więźniów, uzbrojonych i chorych psychicznie.
- Myyyyyyyyyyyyyth ! Maaaaaaaaasz pięęęęęęęęetnaaaaaaaaście minuuuuuuut ! Pooooooooooootem bęęęęędziemy zaaaaaaaaabijać ! - Nienawidzę tego okropnego głosu, jak tylko go dopadnę to z przyjemnością postrzelę go w gardło. Podszedłem do konsoli, nadusiłem przycisk i powiedziałem do mikrofonu :
- Czego chcesz ?
- Cieeeeeeeeeebie ! - wywrzeszczał cyborg chwilę potem podszedł do kamery i ją zniszczył. Czas leciał, drzwi więzienia były podzielone na zamykane elektrycznie i hydraulicznie. Hydrauliczne zostały zamknięte całkowicie ale elektryczne można otworzyć, musiał bym wyłączyć zasilanie w całym kompleksie, w ciemności mógłbym się przedrzeć przez korytarz, lecz zanim dotrę do hali głównej zdążą rozpalić ogień. Muszę mieć coś co da mi przewagę, Rozejrzałem się po pomieszczeniu, nagle na kamerze zauważyłem coś bardzo bardzo dobrze rokującego...

Przygody: Wszystko nie tak jak być powinno

http://dzienniksuperbohaterow.blogspot.com/2012/11/przygody-wszystko-nie-tak-jak-byc.html
Na prośbę
kochanej Sektencji :*


  - Nie mamy sobie czego wyjaśniać! - był w jeszcze większym amoku, ale usiadł na niezwykle miękkiej kremowej kanapie. 
- Mylisz się. - powiedziałam trochę zrezygnowanym tonem. Miałam tysiące pytań do tego chłystka, mimo, iż wyglądał na piętnaście lat.- Po pierwsze. Podaj m swoje imię. Ja powiedziałam ci własne.
- Jestem... Robert.

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 7 listopada 2012



Don't pick it up, pick it up, pick it up.
Quick, pass it on, poss it on, poss it on.
You don't want to get caught, get caught, get caught.
Drop it on someone. Who? Who? Anybody.
You better not have it when the big one comes.
I said you better not have it when the big one comes.
It's a Hot Potato.

Piosenka z dirkowego Długiego mrocznego podwieczorka dusz o ziemniaczkach! Akurat niewiele po tym, jak pożegnałam się Dirkiem Gently i obiecałam sobie monitorować jego wybrakowane przygody w celu znalezienia haka na Gessler (która w ostatnim wpisie okazała się być bardziej analogowotelewizyjna niż sztuczki Davida Coperfielda!), pojawił się Makłowicz ze swoją reklamą - cóż za zbieg okoliczności, nie uważacie? Sprawa rozwiązana - kluczem do wszystkiego są ZIEMNIACZKI! Najlepsze, jak mówi Makłowicz, i w pięciu odmianach*.