poniedziałek, 23 stycznia 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 23 stycznia 2012



Miałam pisać o czym innym, ale jednak jutro.

Od pewnego czasu, choć nie wiem od kiedy 1TVP zaczęła nas obdarowywać piękną rzeczą, jaką jest teatr telewizji. Trzy ostatnie tygodnie wstecz leciały:
Upiór w kuchni
Księżyc i magnolie
Od czasu do czasu

Od czasu do czasu niestety przez swoją zakręconość i gapiastość obejrzeć mi się nie udało, aczkolwiek wiedziałam, że rzecz ma opierać akcję o motyw podróży w czasie. Ja takie motywy ubóstwiam, dlatego tym bardziej przykro mi było, że mi toto uciekło, ale postanowiłam już więcej błędu nie powtórzyć - Księżyc i magnolie będące parodią zarazem procesu tworzenia dzieła, jak i pewnie samego dzieła obejrzałam od początku do końca trzymając się za głowę, a na Upiorze w kuchni, który był zaledwie tydzień temu, uśmiałam się jak na mało której "komedii".

Napisałam, że tym bardziej przykro mi było, że nie obejrzałam, co słusznie sugerowało, że przykro by mi było i tak, czyli nawet gdyby rzecz nie miała nic wspólnego ze sci-fi. Skąd takie podejście do Teatru Telewizji? Nazbierało się z czasem :) Bo oczywiście jako kilkuletnie dziecko nie byłam automatycznie nastawiona na rzeczy o poważnej nazwie (podobnie bałam się kabaretów i niektórych "tok szołów", ale nie wszystkich oczywiście). Za to kiedy przestałam być tylko kilkuletnim dzieckiem i zaczęłam mieć coś więcej niż uprzedzenia, czyli rywalizujące z nimi zainteresowania (ot, sci-fi właśnie) natrafiłam kiedyś w programie na nieprzeciętną rzecz, jaką było Siła komiczna dziejąca się w świecie kinematografii... bez aktorów. Nagle zaobserwowałam coś nieuchwytnego, czego nie było w żadnym amerykańskim filmie. Nawet niekoniecznie jakimś hollywoodzkim bublu, ale nawet takim najlepszym, oskarowym, który mi się podoba. To takie coś, czego oczekuje się po polskich filmach, jednak nie ma tego nawet w takich z nich jak Pianista, a w każdym razie nie tyle... Do dzisiaj nie wiem, co to, ale pojawia się tylko, jeśli wszystko rozgrywa się w jednym pomieszczeniu pośród aktorów, którzy nie wymieniają się za bardzo i robią rzeczy ciągłe, nie przerywane żadnym domyślnym 20 minut później. Wtedy ma się wrażenie, że siedzi się tam z nimi, prawie że na styku ekranu z rzeczywistością. Nawet nie wiem, czy aktorzy muszą być dobrzy, jednak zawsze, kiedy oglądam teatr mam wrażenie, że w tej chwili oglądam najlepszych aktorów na świecie.

Potem, dużo później, trafił mi się jakiś teatr, którego tytułu nie pamiętam, a opowiadał jak pewnemu panu zepsuł się samochód i trafił do dziwacznej wsi (o jakiejś cudacznej nazwie... Głupczyce? Ciemnowo?), w której go usiłują nastraszyć na nie mniej dziwaczne sposoby.
A ostatnio, jeszcze przed tą (pożal się Boże) "zimą" znów pojawiło się coś, co obejrzałam z pełną premedytacją, a było to Śledztwo na podstawie jednej z mniej znanych niefantastycznonaukowych książek pana Lema, które wywracało logikę do góry nogami i to nie tylko, sherlockowym stylem, logikę dochodzeniową, a logikę postrzegania i interpretowania świata przez człowieka.

Nie wiem dlaczego, ale filmy nie teatralne TAK nie umieją i już!

Wracając do ostatnio wyłapanej, jakże przyjemnie regularnej działalności TVP, zastanawiałam się już tylko, kiedy jej się znudzi. Bo, niestety, kiedy ja coś w telewizji publicznej polubię, jest tylko smutną kwestią czasu, kiedy to coś wyleci z ramówki bez do widzenia.

I... proszę, mamy pierwsze objawy. Dzisiaj już nie było teatru, a jakże tylko jakiś Test z ekonomii (nie mogliby kiedyś jakiegoś z matematyki zrobić, żebym się mogła superbohatersko popisać?). Jest to, nie powiem, niezły myk - zamiast pakować od razu film "kopany" z Wandamem albo innym Brusemli podrzucili najpierw coś, co kojarzy się z edukacją i tą ich misją. A że przy okazji na teście pobawi się pare polskich rozgwiazd (za Friedmannem: ktoś, kto był gwiazdą ino roz) - ot, codzienność...

Bo polska telewizja była regularna i stabilna kiedyś - teraz mamy nowoczesność. Trzeba dynamicznie wyłapywać poziom oglądalności, upychać filmy, tasować seriale.
O, wiecie, co jest regularne dzisiaj? Przypomnienie o tym:


stąd - swoją drogą bardzo ciekawy

Telewizja Polska nie dość, że po dziesięciu latach dała raz na tydzień jeden teatr (który i tak lada chwila zdejmie...), to jeszcze ochoczo dołuje nas tym, że gdzieś tam we Francji i w Niemczech jest normalny poziom kultury na srebrnym ekranie, że telewizji można zaufać zarówno z oglądaniem tego, co serwuje i powierzaniem własnych pieniędzy i że tam płacenie abonamentu wciąż jest w modzie.

Wiwat dla naszego numeru 1!


stąd

Cytat-uzupełnienie tym razem moje:
- Możesz mi przynieść zeszyt, który zgubiłem na boisku?
- A od jakiego przedmiotu był to zeszyt?
- Nie ważne, jeśli będzie ich tam więcej, to przynieś obojętnie który.


Uwielbiam wyć sobie początek refrenu tej piosenki XD



Myth , Dziennik Superbohatera 23.01.12 Poniedziałek

Kolejny męczący poniedziałek, w jakiś przedziwny sposób mój telefon został rozkalibrowany, a dokładnie to wyświetlacz dotykowy ! później do końca szkoły nie wydarzyło się nic wartego uwagi, no może poza faktem że widziałem pojedynek (na który musiałem czekać na zimnie aż 45 minut).
Wracając do domu spotkałem dwóch kumpli w autobusie, pogadaliśmy o atakach hakerskich i dowiedziałem się że kolega pilnie potrzebuje jakiegokolwiek monitora. Po drugiej stronie siedziała ładna dziewczyna, no dobra nie byłą aż taaaaka ładna ale mieściła się w dolnej granicy ładności, można było w niej zauważyć pewien potencjał ... niestety nie wiem kto to, jedyne co wiem to że jest uczennicą bo miała plecak z książkami, miała świeżo ubłocone podeszwy butów wiec musiała iść przez miejsce gdzie był piasek i woda ale ubrudziła głównie podeszwy czyli ziemia nie była za głęboka - czyli musiała iść przez park. Na ręce miała zadrapania podobne do tych które widuję u kolegi - więc ma kota, wiem też że nie poszła w tą stronę co ja ...

Wróciłem do domu, po chwili zadzwonił kolega w sprawie monitora, przyjechał, dałem mu monitor i odjechał. A ja wróciłem do rozmyślań nad moim uszkodzonym telefonem, podejrzewam że zrobił to któryś ze złoczyńców abym nie mógł być na jutrzejszej misji specjalnej w pełni funkcjonalny . dobyłem niezbędną wiedzę do przeprowadzeni a zmiany CUSTA, nielegalnej aktualizacji softweare'u, i rekalibracji panelu dotykowego. Od gadziny 23:00 rozpocznę akcję naprawy telefonu, jeśli mi się nie uda to jestem przygotowany na taką ewentualność i mam w razie czego przygotowany najbardziej szanowany, jedyny w swoim rodzaju, cudowny i wspaniały model telefonu NOKIA 3410 która zasłużenie zyskała miano "Niezniszczalnej" - w końcu tak na prawdę to z niej robi się kamizelki przeciw rakietowe i to z nich pewna rasa kosmitów zbudowała kadłuby swoich okrętów i teraz żadne działo nie jest w stanie sforsować ich osłon, jedynym problemem tej rasy jest fakt że nie dysponują żadną bronią.

A teraz przystępuje do akcji ratowania telefonu, później napiszę czy się udało czy nie. Życzcie mi powodzenia :)

Piosenka dnia :


Dobranoc :)