środa, 7 grudnia 2011

Myth, Dziennik Superbohatera 6.12.11 wtorek

Moje imieniny :D Zaplanowałem wstać o 8:00 .Wstałem o 10:00 .Włączyłem radio ! ! ! jakie ono jest ZUE ! coś się stało i strasznie szumiało ! gdy już przestało szumieć nadawało 2 fale na raz ! okropnie się słucha jednocześnie Kombi i Queen … po 1h walczenia z radiem dałem sobie spokój , włączyłem na komputerze szybko jakieś kilka piosenek …

I okazało się że przy piosence Life is Life miałem napisy kiedy co śpiewają , a niektóre inne piosenki znałem , więc śpiewałem ! wyłem i buczałem ! po godzinie gardło mnie rozbolało w międzyczasie grałem , potem coś zjadłem , potem szukałem jakiejś gry i zrobiłem kilka rysunków do komiksu , potem kicia usiłowała mnie dobić swoimi żartami na temat piersi , potem nikogo w domu nie było bo brat na wycieczce , rodzice w pracy a dziadkowie u lekarza ….a kolejki baaaaaaaaaaaaaaardz długie …

Gadałem z Sarą…. Ona chyba strasznie nie lubi Elli … jak już jestem przy Elli to jej przyjaciel wyznał jej miłość … oczywiście nie omieszkała mi o tym powiedzieć, włączyłem radio i w końcu działało … później jak na złość leciało „from sara with love” i „Ela , Ela …. Straciłaś przyjaciela” , wracając do Sary, pół dnia z nią gadałem .

Dzisiaj po pół roku znajomości w końcu zobaczyłem jej aktualne zdjęcie, no i jest ładniejsza niż się spodziewałem ale szału nie ma, tzn takie 6/10 czyli jak na mnie to za ładna , chociaż nie widziałem całości tylko twarz i ramiona więc ocena może się zmienić , no przez nią nie napisałem dalszej części gry, nie ruszyłem książki, nie obejrzałem żadnego odcinka doctora, aha i zmieniłem sobie avatar na forum :) wszyscy zmieniają to ja też zmieniłem, na leniwca Sida w czapce Św. Mikołaja, no to chyba by było na tyle.

filmik który jeszcze bardziej zachęcił mnie do kupna gitary elektrycznej :




Piosenka dnia :


Live is Life - Opus



Dobranoc :D