środa, 18 kwietnia 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 18 kwietnia 2012



Wygląda na to, że wiosna powoli zaczyna się zachowywać, jak należy. Co cieszy, zwłaszcza że kiedy się ostatnio widziałyśmy, nie wychodziło jej to najlepiej.
Co prawda nie robi się cieplej, a jedynie udaje (wrażenie świetlne), ale już, już coś zaczęło kwitnąć i świat, jak to kiedyś powiedział Douglas Adams, powoli zaczyna wyglądać, jakby miał za chwilę pęknąć ze szczęścia, że jest, jaki jest:



Coś zaczyna kwitnąć, konkretniej śliwka. Mirabelka. Ale i inne drzewka* już poczuły wzrost temperatury:

Artoooooor, Dziennik Superbohatera, 17.04.2012, Wtorek

Tym razem przewinę wstawanie i dzień w pracy, bo poza rozwiązaniem konfliktu zupek chińskich z pracownikami nic szczególnego się nie działo. Więc FF [>>]…i wracam do domu.


Kiedy wsiadałem do busa, kierowca nie wiedział, czy ruszamy za godzinę, czy za rok..co zrobić? Wyszedłem na 15 minut do kafejki internetowej, wszedłem do komputera (uszkodzonym portem USB, auć! Nie próbujcie tego w domu) i postanowiłem zwiedzić system. Obok właśnie przechodziła chińska wycieczka, więc szybko nakazałem przeglądarce włączyć Google Translate i mogłem posłuchać:

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 17 kwietnia 2012



Tego dnia, tak względnie od niechcenia, ogłosiłam sama siebie Głównym Zwijaczem Bloga. Tj. osobą, która (niczym lata temu świstak) będzie zawijać i to nie tylko własne posty.

Będzie bardziej elegancko i mniej do ładowania, bo obstawiam, że nie każdy czyta każdego, więc na głównej będzie tego wszystkiego o 2/3 mniej. No. Zaczynam od JUŻ.