czwartek, 7 czerwca 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 7 czerwca 2012



Proszę Państwa! Proszę Państwa! Euro coraz bliżej!*

Co prawda, jak przyjeżdżają do nas jacyś Chińczycy, to podobno dziwią się, że taki marazm, codzienność i brak zauważalnego entuzjazmu, ale jak dzisiaj ruszyłam na miasto to w zasadzie gdzie nie spojrzeć, to wszędzie Euro. Zresztą sami to pewnie widzicie - wizerunki wiadomych zwierzątek w logach sklepu Żabka otulone ładnie szaliczkiem i zaopatrzone w piłkę, sklepy z pamiątkami wciskające turystom i tutejszym (oprócz zwyczajowych polskich naszyjników etnicznych i polskich matrioszek) także zdobne kufle od piwa i mikropiłeczki, ruchomości oraz nieruchomości obwieszone kolorowymi flagami...


Ksena Wojowniczka, Dziennik superbohaterki 07.06.12 Czwartek


Dzisiejszego dnia obudziłam się ze wspaniałą myślą, że nie muszę iść do szkoły, mimo iż jest środek tygodnia, lecz niestety u mnie w szkole nie ma takich luksusów jak w innych i jutro muszę iść do tego miejsca. Ale, ale - i tak pewnie nie będzie większości lekcji, bo ludzie będą się poprawiać, a ja na szczęście nie muszę się z niczego poprawiać, a moja klasa i tak powiedziała, że większość ludzi nie przychodzi, więc albo nas puszczą wcześniej do domu, albo będziemy tylko siedzieć i patrzeć jak inni odpowiadają.

Hmm, po pobudce wyszłam na zwiad na miasto. Kręciłam się, lecz na razie nic się nie działo, aż do chili, gdy spotkałam chłopaka ( na oko 19-20 lat ) w ciemnych okularach, mimo iż nie było słońca. Podeszłam do niego i powiedziałam:
- Hej, mam takie głupiutkie pytanko. Po co ci te okulary, skoro słońce nie świeci?

Myth, Dziennik Superbohatera 6.06.2012r Środa

Jak by to ująć ... wpadłem w nikczemną pułapkę, tzn w 4 pułapki. Otóż idąc sobie ulicą w Wysoce Technologicznie Zaawansowanym Pancerzu Bojowym Do Walki Na Ziemi, w Wodzie i Powietrzu wpadłem w 4 pułapki, prawdopodobnie zastawionych na na mnie przez organizację przestępczą S.P.E.A.R.
Pułapka nr 1 - "BananaRama"
Dziarsko maszerując ulicą z szerokim uśmiechem na twarzy i myślami będąc trochę gdzie indziej (jakieś 200 km dalej), zobaczyłem Białą Kruczycę. Ruszyłem za nią w pościg, lecz to wszystko było w pełni zaplanowane przez Białą Kruczycę, Wyrzuciła za sobą skórkę od banana na której się poślizgnąłem, ślizgiem przemieszczałem się jakieś 300m, potrąciłem 16 staruszek, taksówkę i automat do prezerwatyw, potem dziwnym trafem akurat przechodziło dwóch facetów niosących ramę. Tak, lecąc w tym nie wyhamowywalnym poślizgu uderzyłem głową prosto w tą ramę i wpadłem do ...