sobota, 6 października 2012

Ksena Wojowniczka, Dziennik superbohaterki 06.10.2012 Sobota

Witam wszystkich :) Więc ostatnio nic ciekawego się nie działo a dzisiaj rano sobie wstaję i czuję okropny ból gardła. Nie cierpię tego więc od razu wzięłam jakieś magiczne specyfiki przygotowane przez Mythinki i mam nadzieję że do poniedziałku mi przejdzie.

Po ostatnich krwawych akcjach postanowiłam trochę odpocząć a najlepszy odpoczynek jest u jednorożców bo nikt mi nie będzie przeszkadzał jeśli sobie tego zażyczę ( w końcu kiedyś im pomogłam ).

Wyruszyłam więc do wymiaru jednorożców. Pierwsze co zobaczyłam to zamieszanie.
- Co tu się dzieje - zapytałam pierwszego napotkanego jednorożca
- Oh to ty nie wiesz? - odpowiedział mi - organizujemy konkurs na najpiękniejsza grzywę
- Ehh czyli nici z mojego odpoczynku? No nic
- Zaraz, zaraz - zawołał inny jednorożec z tłumu - przecież to Ksena
- Ooo przepraszam bardzo, nie poznałem panienki - powiedział zapytany przeze mnie wcześniej jednorożec - jeśli panienka chce znaleźć teraz jakieś spokojne miejsce to z chęcią zaprowadzę panienkę do ogrodu liliowego, teraz tylko tam jest spokojnie bo wszystkie jednorożce zbierają się tutaj na konkurs
- Ale nie chcę robić kłopotu, nie musisz mnie zaprowadzać. Wystarczy że powiesz mi jak tam dojść
- To nie będzie żaden kłopot, tylko zaszczyt dla mnie
- Więc dziękuję
I zaprowadził mnie do przepięknego ogrodu w którym było pełno lilii ( jak można się domyślić po nazwie ) i na dodatek każda miała inny kolor, dosłownie ( sprawdzałam dwa razy ). Nie wiem jak jednorożcom udało się wyhodować tak piękne rośliny w końcu one ( znaczy jednorożce, nie rośliny ) nie mają rąk. Rozejrzałam się po tym pięknym miejscu i dojrzałam kilka małych istotek
- Witam - powiedziałam najbardziej przyjacielskim tonem na jakim mogłam się zdobyć mając chrypę - nie bójcie się mnie, nie zrobię wam krzywdy
I nagle wyleciało stadko małych elfików. Okrążyły mnie i zaczęły cicho chichotać. Jeden z tych małych stworzonek usiadł mi na ramieniu
- Wiemy że byś nas nie skrzywdziła - powiedział mi do ucha - słyszeliśmy że to ty ocaliłaś to miejsce kiedyś i dziękujemy ci za to. Bo tutaj mieszkają nie tylko jednorożce, ale też my. Mamy taki jakby układ. Możemy tu mieszkać w zamian za uprawę roślin jak te tutaj
- Zauważyłam że są piękne i właśnie dziwiłam się jak to jednorożce zrobiły a teraz znam już odpowiedź, a tak właściwie to jestem Ksena
- Hihi, wiem to. Ja jestem Tim i jestem tu księciem, kiedyś przejmę tron po moich rodzicach, ale za bardzo do tego mi się nie spieszy
- Dlaczego? Myślałam że książęta i księżniczki chcą jak najszybciej zostać władcą
- Nieee to nie dla mnie. Ja nie lubię władać moimi ludźmi bo to są moi przyjaciele a nie poddani. A gdy zostanę królem nie będę mógł się z nimi spotykać, szkoda że u nas jest prawo że tylko mężczyzna może przejąć tron bo moja siostra z chęcią by została władcą
- Więc dlaczego sie nie sprzeciwisz?
- Nie znasz moich rodziców. Oni są tradycjonalistami. Nie zmienią zasad bo mi i mojej siostrze one nie pasują
- Hmmm... A jeśli ja z nimi pogadam? W końcu jestem ich wybawicielką. Co prawda przybylam tu odpocząć, ale taką małą sprawę mogę załatwić
- To mogło by się udać. Oni po prostu są twoimi jak to się mówi... a fanami
- Więc chodźmy
I zamiast odpoczywać ruszyłam za Timem do pałacu elfów. Był malutki więc królowa i król wyszli mi na spotkanie
- Cóż to za zaszczyt - powiedział król - Ksena Wojowniczka we własnej osobie nas odwiedziła. Co cię sprowadza do nas?
- Mam takie malutkie pytanko - odpowiedziałam mu - czy jeśli o cos was poproszę zrobicie to bez narzekania?
- Oczywiście - odparła razem królewska para
- Cokolwiek by to było?
- Cokolwiek. Proś a zostanie spelnione natychmiast
Uśmiechęlam się chytrze bo wiedziałam że już ich mam w garści
- Więc chciała bym abyście zmienili prawo tak aby kobiety także mogły dziedziczyć tron a nie tylko mężczyźni
- Ależ... - spojrzałam na nich wymownie jakbym mówiła "obiecaliście" - Oczywiście, jeśli sobie tego życzysz, niech tak będzie. Skrybo zapisz nowe prawo: "kobiety mogą dziedziczyć tron jeśli mężczyzna się nie zgadza na to lub jeśli jest tylko dziedziczka a nie ma dziedzica" ( czy jakoś tak to brzmiało )
- Dziękuję wam bardzo - mrugnęłam do księcia - widzisz załatwione
- Dzięki...
- dobra, dobra a teraz wreszcie pójdę sobie odpocząć i nikt ma mi nie przeszkadzać
- Słyszeliście - zawołał król - kto przeszkodzi naszej wybawicielce w odpoczynku zostanie surowo ukarany
Wreszcie mogłam sobie odpocząć. Leżałam tak dobrych parę godzin na tej wygodnej trawce w tym wspaniałym miejscu, lecz nadszedł czas aby wrócić do domu.

Zebrałam się więc i wyruszyłam tunelem do domu. Leciałam wolno bo nigdzie mi się nie spieszyło. Gdy dotarłam do domu kolejny raz musiałam wziąć te same magiczne specyfiki od Mythinków i poleżałam sobie na łóżku i nic więcej ciekawego się nie działo.
Więc to wszystko na dzisiaj. Trzymajcie się papa :*

2 komentarze: