sobota, 24 marca 2012

Myth , Dziennik Superbohatera 24.03.12 Sobota

Kolejny dzień Pyrkon. Rano idąc sobie na Pyrkon zauważyłem damę w opałach ! czyli to co superbohaterowie lubią najbardziej. Monika nie wiedziała jak dojść na Pyrkon więc zaproponowałem że ją zaprowadzę :) i prawie się nie zgubiłem ... tak naprawdę to było przejście pokazowe żeby oprowadzić ją po mieście. No ale po wielu trudach dotarliśmy na Pyrkon. Co działo się na Pyrkonie opiszę w niedzielę jak wrócę. Wracając z Pyrkonu około 22:00 spotkałem ... zgadnijcie kogo ? :D

-Monikę ! - tzn Monikę z chłopakiem, brzydkim i dresowatym. Wróciłem do domu, przeczytałem wpis Astrogirl (ta jak zwykle dorzuca węgla niesamowitości do pieca życia), przypomniała mi że dziś zostaje nam ukradziona godzina, wiecie ile rzeczy można zrobić przez godzinę ? można :
-wytrzepać porządnie dywan 4,5 raza
-ogolić twarz 10 razy
-podrapać się 1567 razy
-kupić samochód i przejechać 32 km
-wytresować psa aby robił sztuczkę "zdechł pies na łodzi podwodnej"

a tak właściwie to dlaczego zmieniamy czas ? bo no bo bo :
By najefektywniej wykorzystać światło dzienne zaproponowano wprowadzenie zmiany czasu w zależności od pory roku. Jednym z pionierów tego typu rozwiązania był Benjamin Franklin – jego powiedzenie "Early to bed, and early to rise, makes a man healthy, wealthy and wise" miało skłonić ludzi do korzystania ze światła dziennego chodząc spać i wstając możliwie wcześnie.
Och ten Benjamin ...

Cytat Yody o kobietach :
- bo w życiu pewne są rzeczy dwie -że kobieta rozmyśli się i podatki

Piosenka dnia :

Dobranoc :D

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 24 marca 2012



Pamiętacie, jak jeszcze zimą co chwilę gadałam o Żeleńskim i o tym, jak on z kolei gadał o Fredrze? Jednym z dzieł, o których chętnie wspominał, były Damy i huzary. Gdzieś je sobie nawet ściągnęłam, ale że odczywiście nie tylko to mam od pana Aleksandra do przeczytania i w ogóle nie tylko to mam do przeczytania, przez co koniec kolejki przypadłby na późny wieczór roku około 2088, to szalenie ucieszyłam się, kiedy radiowa Jedynka zabrała się za adaptację tej oto sztuki. Co prawda jakąś tak bardziej muzyczną niż nie muzyczną, ale jednak na pewno postaram się zerknąć.
Niedziela, "kilka minut po 20:00", Kanał Pierwszy Polskiego Radia.
Mnie to się farci ;)

A teraz Was jeszcze troszkę podrażnię i pogadam znowu trochę o Dirku (no niestety, będę o nim gadać, dopóki mi się ten pierwszy odcinek nie ściągnie, a tymczasem w chwili kończenia tego wpisu, po trzech dniach ściągania, mam dokładnie 39,2%). No więc...

Ksena Wojowniczka , Dziennik Superbohaterki 24.03.12 Sobota

Dzisiaj, jak wstałam ok. 8, weszłam na komputer, mimo iż nie chciało mi się nawet jeszcze ubrać, no i po pewnym czasie zaczęłam rozmowę z Mythem . Ok. 10 zebrałam się w końcu i ubrałam, następnie pościeliłam łóżko i zrobiłam sobie śniadanko, dokładniej zapiekanki . Tak koło 13 wybrałam się z kumpelą na zakupy i kupiłam sobie zegarek na szyję (miał być z sową, ale już nie było, jednak na szczęście inny mi się spodobał, z resztą zawsze chciałam mieć taki, tylko o tym nie wiedziałam). Potem poszłyśmy na gyrosa, a gdy wracałyśmy już do domu, dostałam natychmiastowe wezwanie do bazy.
Jak się okazało, ktoś zakłócał porządek latając między blokami i zaglądając ludziom w okna! Co za brak wychowania, przecież wiadomo, że niektórzy pragnęli by mieć choć trochę prywatności. Że nie potrafię latać jak nasza niesamowita AstroGirl, pożyczyłam od Mytha wysoce technologicznie zaawansowany osobisty plecak odrzutowy wysokiej mocy, bo moją Gwiazdką nie zmieściła bym się między blokami. Gdy już znalazłam tego typa zaglądającego ludziom do okien, okazało się, że jest to starsza pani w dresie swojego wnuka i zbierająca nowe ploteczki, którymi będzie się mogła podzielić ze swoimi przyjaciółeczkami pod blokiem (gdy robi się ciepło wszystkie moherowe babcie jak co roku opuszczają swoje zimowe legowiska, żeby poplotkować pod blokiem, a także na zewnątrz zatruwając nam w ten sposób życie). Próbowałam ją jakoś przekonać, że są inne sposoby na nowe plotki, ale aktualnie nie przyszło mi do głowy nic poza wrobieniem jej, że są nowe odcinki Mody na sukces (co nie jest do końca kłamstwem, bo w programie pisze, że są), więc babcia zgodziła się, że na razie zaprzestanie procederu i odleciała w siną dal.
Gdy juz wróciłam do domu czekała mnie nowa misja - otóż musialam ugotować mnie i moim braciom pasożytom obiad. Ugotowałam krupnik, na szczęście pasożyty nie narzekały - musiało im bardzo smakować, zresztą oni wiedzą, że nawet gdyby nie smakowało, lepiej nie podpadać superbohaterce, bo następnym razem wcale nie będzie obiadu
I chyba tyle na dzisiaj. Papa