
Po powrocie ze szkoły i ciężkich 4 lekcjach postanowiłem wybrać się na wędkowanie, zwykłe wędkowanie jest nudne więc wybrałem się na wędkowanie po ciemnej stronie Księżyca. No przyznam że dostać się na Księżyc łatwo nie jest, wyliczyłem że paliwa w moim wysoce technologicznie zaawansowanym osobistym plecaku odrzutowym wysokiej mocy wystarczy tylko na lot w jedną stronę ale użyłem mojej wrodzonej inteligencji i wiedzy z filmu "Kosmiczni Kowboje", wiedziałem żeby wysłać coś na Księżyc wystarczy tym obiektem pokonać połowę odległości a grawitacja Księżyca i pęd obiektu zrobią swoje i przyciągną obiekt. No i tak też się stało. Usiadłem sobie na brzegu jednego z kraterów i zarzuciłem kosmowędkę z wysoce technologicznie zaawansowanym spławikiem na ryby księżycowe (które nie wyglądają jak ślimaki).