Wszyscy wokoło zaczęli panikować.Zakapturzony jednak dopiero się rozkręcał i zdążył zabić lub pokaleczyć jeszcze kilka osób, gdy jedno z ciał spadając wpadło na niego i go wywróciło. Gdy wstał, spadł mu z głowy kaptur. Zobaczyłam twarz Oktawiana.
Co? Co to ma być? To jest niemożliwe! Przecież... Przecież rozmawiałam z jednym i z drugim! Mają różne głosy! A czy widziałaś ich kiedyś razem? Podsunęło mi coś w głowie. Słusznie. Przecież, pomimo tego, że "Oktawian pracuje dla Tony'ego", nigdy nie widziałam ich razem! A teraz... Tony to Oktawian! Oktawian to Tony! Jak Oktawian może być tym bucem! Właściwie, on też jest bucem! - Moje myśli zaczęły być coraz bardziej chaotyczne. Jedno jest pewne - Oktawian jest mistrzem przebierania się.
- Ej, ty! Bucu!
- Hę? - Zauważył mnie. I od razu jego mina się zmieniła. Z szaleńczego obłędu w... co to do jasnej Anielki ma być? Smutek?
- Oddawaj patelnię! - Wrzasnęłam.
- Hm? - I uciekł.
No co za typ! Zero kultury! Nie dość, że udaje kogoś innego, to jeszcze się nie odezwie. Co z tego, że dopiero co z nim rozmawiałam! Przecież wtedy nie wiedziałam, kim on jest! Uh! No, żesz! Czemu mój nemesis musi być totalnym idiotą?
- I widzisz? Twój znajomy poszedł sobie - Uh, a ten tu czego?