Towarzyszyła nam grobowa cisza. Trwała jednak tylko kilka sekund, ponieważ burczenie w brzuchu Nomena ją przerwało. Spojrzeliśmy na niego. On popatrzył na nas, potem na odłożony przez siebie talerz...
- Omnomnom... A'e 'ak 'o, 'ie 'uch? - Zapytał, nie przerywając konsumpcji.
- No normalnie, nie duch, tylko człowiek! Zostawił ślady! Teraz zrobimy - czyli ty zrobisz - odlew tego buta i poszukamy sprawcy.
- 'Ylko 'ajpierw 'jem.
- Tak, tak, a ja przesłucham wszystkich. Czy jest tu jakiś porządny gabinet, gdzie nikt nie da rady podsłuchiwać? - Zwróciłam się do Kunegundy.
- Tak. Jest na pierwszym piętrze, przy schodach.
- Dobrze, niech więc wszyscy zbiorą się w korytarzu. Przesłucham was po kolei, a Nomen w tym czasie zrobi odlew buta i... - spojrzałam na niego - zje.
- Tak. Jest na pierwszym piętrze, przy schodach.
- Dobrze, niech więc wszyscy zbiorą się w korytarzu. Przesłucham was po kolei, a Nomen w tym czasie zrobi odlew buta i... - spojrzałam na niego - zje.