niedziela, 6 maja 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 5.05.2012r Sobota

No więc niestety Księżyca widać nie było bo silniki nie zadziałały tak jak zadziałać miały i był za mały a poza tym chmury przeszkadzały, no ale to nic, tak czy siak wybrałem się na kolejną gościnną misję do Szczecina, do mojej Dziewczyny. Akurat pomagała Bezimiennej Koleżance (została nazwana bezimienną gdyż nie zapamiętaliśmy jej imienia), której pociąg nie przyjechał od 7 godzin, ale gdy Bezimienna Koleżanka sobie poszła to zajęliśmy się sobą. No niestety zło czai się w każdym zakamarku tego pięknego świata. Idziemy sobie z dworca a tu nagle atakuje nas szczekający gołąb !!! tak ! gołąb i szczekał tak przeraźliwie jak ten buldog z balkonu na drugim piętrze  budynku obok którego przechodziliśmy, prawdę mówiąc cały dzień szczekały na nas gołębie (albo psogołębie lub psłębie albo gołsy), te dziwne stworzenia wyglądały tak :



Blue Ghost, Dzienniki Superbohatera 05 V 2012

Dzisiaj walczyłem z moim najnowszym wrogiem zwanym Szatanem,wyglądał on tak. ----->
Walka rozpoczęła się szybko po wezwaniu. Od razu przeszedłem do konkretów, gdyż nie miałem czasu, bo śpieszyłem się na chrzciny dosiostrzeńca. Jak zawsze rozpocząłem od walki moim świetlnym mieczem, za to do Szatana, jakimś magicznym sposobem, przyfrunęła gitara elektryczna. Nagle zaczął grać. Przyznam, że grał świetnie, ale po chwili słuchania głowa zaczynała strasznie boleć i miało się wrażenie, że zaraz wybuchnie. Byłem już strasznie obolały, chwyciłem miecz ostatnimi siłami i rzuciłem nim w tę piękną gitarę, niestety zniszczyłem ją, a chciałem tylko uszkodzić. Ale to nic, walka rozkręciła się i teraz ja miałem przewagę. Na początku zraniłem go shurikenami po nogach, przez co nie mógł się ruszać, a na koniec jednym uderzeniem Kamehameha zniszczyłem go ostatecznie. Gdy wyparowywał usłyszałem jego głos mówiący „Jeszcze tu wrócę i Cię zniszczę”, a na ziemi pozostał zarys pentagramu.