Przyznaje szczerze że ostatnio nie mam czasu na pisanie, no bo wiecie, jak człowiek studiuje, walczy z potworami i podrywa 1000 kobiet a w dodatku przez przypadek sprowadził na świat swojego anioła stróża to jednak ani czasu, ani ochoty, ani sił na pisanie.
Ale powiem wam że całkiem nieźle mi idzie życie, wchodzę dumnie jak orzeł po schodach, tzn bo orłom ciężko się wchodzi po schodach, ale chodziło mi o to że jestem dumny jak orzeł, a wchodzenie po schodach to takie parcie życiowe naprzód, jak lodołamacz. Znowu źle, teraz jestem dumnym jak orzeł lodołamaczem wchodzącym po schodach życia. A prawda jest taka że jestem wielbłądem dumnym jak orzeł który przy pomocy swych wielbłądzich kopytek wspina się lodołamaczem pomalowanym w ognie po schodach przeznaczenia stawiając mu dzielnie opór, albo nie, nie stawia, on nagina go do własnej woli. Tak właśnie ze mną jest.
Dziś wpis będzie typowo blogowy, nie będzie ratowania świata, nie będzie wybuchów, nie będzie oprychów. Dlaczego? Bo dziś jest bardzo ważny dzień, 7 Luty, piątek. Powiedzieć wam dlaczego dzisiejszy dzień jest taki ważny? W sumie wasze zdanie i tak się nie liczy bo i tak wam powiem.