Ostatnimi czasy zbyt często trafiam do więzień/cel/klatek. Tak też było i tym razem. Cela na Kato Kato nie należała do najlepszych do jakich miałem nieprzyjemność być wtrącanym. Ciemna, wilgotna wypełniona zapachem stęchlizny i potu. Łóżko było z kategorii bardzo niewygodnych, nie dość że małe to zrobione z takiej metalowej siatki co powodowało nieprzyjemne odciski na skórze, lecz to można było jakoś przeżyć, prawdziwą katastrofą była toaleta, to znaczy jej brak, po drugiej stronie celi był taki jakby nocnik miał kształt sześciokąta. Prawdziwą zgrozą był jednak brak papieru, zamiast papieru był jakiś trójkąt...
Pamiętam jak wylądowaliśmy i jak mnie prowadzili, nasz statek był zrujnowany, wszędzie ślady trafień i wybuchów, na górnej części była doczepiona kapsuła abordażowa Kealytów. Zastanawiałem się co musiało się wydarzyć kiedy byłem nieprzytomny, zastanawiałem się też czemu byłem nieprzytomny aż tak długo? Gdy przechodziliśmy przez most prowadzący z platformy cumowniczej do reszty miasta, choć deszcz lał się z nieba niczym woda wodospadu i zbliżała się noc, to widziałem infrastrukturę miasta, wąskie chodniki, intensywny ruch uliczny i szpiczaste budynki, nie widziałem zbytniej roślinności, chodź w sumie po co rośliny na planecie, przez którą przechodzi jeden z najczęściej uczęszczanych tras podprzestrzennych i handlowych. Pamiętam, że 8 żołnierzy prowadziło mnie wzdłuż jednej z uliczek, tuż przed skręceniem w boczną uliczkę spojrzałem na Milenjum Falkona, żołnierze wywozili z niego nieprzytomnych Celestię, Mirka i Stasia. Zapytałbym co z nimi zrobią, ale gdy tylko próbowałem coś powiedzieć byłem uderzany trójzębem i uciszany. Zauważyłem że dość sporo jest tu posągów Króla Kato-Kato, przedstawianego jako wielki napakowany wojownik w czarnej zbroi. Skręciliśmy w lewo i doszliśmy do pewnej ulicy. Z każdej strony były rozmieszczone cele więzienne, tak że można bez problemu rozmawiać z więźniem po prostu sobie podchodząc. Otwarli jedną z celi i wepchnęli mnie do środka. Dwóch żołnierzy zostało na straży mojej celi, a pozostali odeszli.