Niespodziewanie szybko po obudzeniu doszedłem do siebie bo zazwyczaj jeżdżę z wujem o 5:45 ale dziś ciocia która otwiera kwiaciarnię o 8:00 otwierała o 6:00 ( bo dzień nauczyciela/ edukacji narodowej / czy jakoś tak) , no i o 5:30 wyjeżdżamy , czekam u cioci w kwiaciarni do 6:00 , jadę na praktyki , od rana tak się cieszyłem że to ostatni dzień praktyk że nie mogłem usiedzieć na miejscu ...
Lecz ktoś postanowił zburzyć moje szczęście , Bożena (!) ... przyniosła mi pełno umów do poprawienia . przyszedł taki jeden Krzysiek (u niego i u Rafała się bunkrowałem żeby nie pracować ( no i tak sobie gadaliśmy gadaliśmy i się zrobiła 11:00 a umów poprawionych niewiele . o 11:50 kolega mi napisał że go puścili wcześniej do domu , to ja tez chciałem , poleciałem do szefa po podpis w dzienniku praktyk i ocenę , ale szefa nie było wiec prawdopodobnie będę musiał skoczyć w poniedziałek po zeszyt albo kolegę wyślę . a w tym zeszycie praktyk to w ogóle nie wiedziałem co wpisać ... a zwłaszcza tam gdzie nic nie robiłem , to wpadłem na genialny pomysł wszędzie gdy siedziałem i nic nie robiłem wpisałem "analiza sytuacji" ... podoba mi się to określenie :) bardzo . no wracając do mojej historii , o 12:09 już jechałem autobusem .
Pozazdrościłem Katowicom i spróbuję zorganizować spotkanie wielkopolskich fanów DW (czyli de facto ja i Klaudia - wiec marnie ). wróciłem do domu , posiedziałem 30 min przed komputerem , i stwierdziłem że zdrzemnę się 10 minut ... spałem 4 h ... obudziłem się ... nic nie ogarniałem co się dzieje :) , wchodzę na gg a tam Maja , głodna siedzi i czeka na kolację , to pogadałem z nią . poszła na kolacje i nie wróciła , wchodzę na forum i zauważyłem że dostałem dwa minusy do reputacji , to sobie wpadłem na pomysł że poproszę ludzi zęby nie minusowali , w ten sposób "rozpuszczam" gorycz dwóch minusów w oceanie 100 dobrych minusów :) bo mnie trochę zabolało ... ale wpadłem na ten genialny pomysł . Tylko nie pomyślałem że mogą mi konto zablokować z powodu zbyt dużej ilości minusów , ale w regulaminie nic takiego nie ma , to może nic się nie stanie . albo najwyżej wrócę jako ktoś inny :)
teraz przejdę do tematu Sary , niebywale mnie zaskoczyła wczoraj ale dzisiaj jej nie było na gg tzn byłą ale niewidoczna , podejrzewam ... no dobra , jestem pewien , nie chciała o tym rozmawiać a z poprzednich naszych rozmów miała przeczucie że będę drążył temat dalej (chociaż tym razem nie planowałem) , no i popisaliśmy trochę na forum tzn poobrzucaliśmy się chwilę obelgami (bardzo rozluźniające zajedzie ) i sobie poszła ... no a teraz sobie siedzę i słucham Marka Grechuty i gadam z Marzen . no to nic ... pora spać , nawet przyszli Superbohaterowie potrzebują snu :D