niedziela, 1 kwietnia 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 1 kwietnia 2012



1 kwietnia to jest jakimś sposobem dzień, w którym się zawsze najwięcej dzieje.

Rok temu, punktualnie 1 kwietnia, byłam świadkiem pewnej nietypowej sceny, o której nie omieszkałam napomknąć także Super Informatykowi:
Na granicy polsko-niemieckiej widziano Elvisa, co zgłosiła pewna rodzinka kosmitów, która akurat przyleciała tam po cukier. To że byli z kosmosu widać było po tym, że weszli do sklepu wszyscy w piątkę na raz, a przecież są ograniczenia w sprzedaży cukru na głowę. Może myśleli, że dostaną więcej, bo mają po dwie?


Musiałam jednak na koniec uzupełnić, że wiadomość nie jest prawdą - prima aprilis! Tak naprawdę nie ma żadnych dowodów, że ktokolwiek widział tam wielkiego piosenkarza - kto by wierzył takim nieogarniętym kosmitom?

W tym roku jest niegorzej.

Ksena Wojowniczka , Dziennik Superbohaterki 1.04.12 Niedziela

Gdy tak wstałam dzisiaj o 12, uświadomiłam sobie, że w tym tygodniu idziemy do szkoły tylko 3 dni i za tydzień już święta :) A po świętach chodzimy niecałe 3 tygodnie i maj się zacznie, a z majem długi weekend, matury no i praktyki zaczynamy w szkole :D Trzeba się więc wziąć za poprawianie ocen, aby mieć przynajmniej same trójki na koniec, no bo w końcu to już 3 klasa technikum i głupio tak by było mieć dwóję na świadectwie.
Po zwleczeniu się z łóżka zrobiłam sobie śniadanko i do tego cappuccino obowiązkowo
:) Następnie nawrzeszczałam na braci, którzy nie są superbohaterami, bo jak zwykle nie posprzątali w swoim pokoju, a mama w końcu jutro przyjedzie z tatą i jako taki porządek powinien być.

Po tym jak się uspokoiłam, pomalowałam sobie paznokcie. W sumie nie wiem, po co. Chyba tylko po to, aby zająć czymś ręce, bo jak zwykle lakier mi odejdzie od wszystkiego, co muszę robić w domu (czyli zmywanie między innymi). Tak koło 14 poszłam na obiad do dziadków, bo w niedzielę to tak jakby już tradycja, że zawsze ją odwiedzamy. Gdy wróciłam, zrobiłam zadania z matematyki (zadała nam arkusz z matury z 2010, a że mi się za bardzo nie chciało, to przepisałam rozwiązania z internetu
:) Ja nie wiem, jak ludzie kiedyś sobie radzili bez niego :D).
Po zrobieniu pracy domowej, obejrzałam sobie jeden z moich najulubieńszych seriali, czyli NCIS - uwielbiam Gibbsa tak samo jak Doctora
:P. Po obejrzeniu jednego odcinka dostałam wezwanie od mojej znajomej. Otóż facet zerwał z nią po 3 dniach chodzenia, a że jestem superbohaterem, umiem poradzić sobie w takiej sytuacji i dowiedziałam się, gdzie ten typek mieszka i "poprosiłam" go, aby ją przeprosił. I poszedł ją przeprosić, już ja tego dopilnowałam. Tyle chyba za mocno go "poprosiłam, bo się teraz na serio typek mnie boi :D. Do tego wciska jej kit, że nie chce z nią znowu być, bo niby nie gotowy na związek itp. Trochę posiedziałam z kumpelą, na szczęście już była trochę weselsza, bo zrozumiała, co to był za palant i już nie płakała, co było nie lada osiągnięciem.

I chyba tyle na dzisiaj papa :*