Wraz z Amelią poszliśmy na dach, na dachu znajdowało się coś bardzo niezwykłego przykrytego płachtą. Ustawiłem Amelię w odpowiednim miejscu tak, aby "Niezwykle Tajemniczy Wysoko Technologicznie Zaawansowany Bojowy Pojazd Latający Mytha" zrobił jak największe wrażenie. Zaintonowałem fanfary i szarpnąłem za płachtę, która ukazała ten niezwykły pojazd (cały czas intonowałem fanfary), spojrzałem na nią intonując fanfary, oczekując komentarza i chyba była pod takim wrażeniem, że nie mogła wydusić nic z siebie i dała radę powiedzieć tylko :

- Mhm, fajny.
Spodziewałem się, że będzie skakać z radości czy coś, ale nie... no cóż, w końcu z zachwytu ją zatkało. Ja dalej intonowałem fanfary, wsiedliśmy do "Niezwykle Tajemniczego Wysoko Technologicznie Zaawansowanego Bojowego Pojazdu Latającego Mytha". Pochwyciłem te stery, włączyłem silniki i cały czas intonowałem fanfary. "Niezwykle Tajemniczy Wysoko Technologicznie Zaawansowany Bojowy Pojazd Latający Mytha" delikatnie oderwał się od podłoża (intonowałem fanfary nadal), popchnąłem stery delikatnie do przodu, przelecieliśmy metr, fanfary trwały, przesunąłem ster do samego końca, pędziliśmy z niesamowitą prędkością (jakieś 400km/h) cały, calutki czas intonowałem fanfary, gdy przelatywaliśmy nad Berlinem Amelia poklepała mnie po ramieniu i powiedziała, że już nie muszę intonować fanfarów, w sumie to dobrze, bo intonowałem już od 30 minut...
Gdy dotarliśmy do Paryża, musiałem gdzieś zaparkować "Niezwykle Tajemniczy Wysoko Technologicznie Zaawansowany Bojowy Pojazd Latający Mytha". Nigdzie nie mogłem znaleźć miejsca, wiec zaparkowałem na szczycie...