czwartek, 31 stycznia 2013

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 31 stycznia 2013



Dawno, dawno temu, zanim jeszcze Ziemia została z jednym księżycem*, zanim rozkwitło wiele czarnych dziur i w ogóle zanim się zdarzyło dużo fajnych rzeczy, o jakich dzisiaj wiemy z astronomii, dawno, dawno temu, choć wcale nie daleko, była sobie planeta Tesco. Jednakże, co ciekawe, szlachetne istoty, które ją zamieszkiwały, nie nazywały ją Tesco, tylko Ziemia - potwierdzając tym samym tajemniczą, sprawdzającą się w całym Wszechświecie regułę, że na planetach zerowych, znaczy: których mieszkańcy jeszcze nie kojarzą, że to oni krążą wokół swojej gwiazdy, a nie odwrotnie, rodzimą planetę tytułuje się właśnie zawsze tak samo brzmiącym mianem Ziemia.
Różnica polegała jednak na tym, że siebie nie nazywali Ziemianami, a Ziemniaczkami. W sumie, gdybym miała nie więcej niż piętnaście centymetrów, pewnie też czułabym się nieswojo określając się dumnie Ziemianinem. Albo po prostu Ziemniaczek było bardziej urocze.