A dzisiaj - święto wzajemnego olewania się :) Znaczy: w sensie mokro-wiaderkowym. W dodatku na dworze było tak zimno (a przynajmniej nie-ciepło), że parę razy zdarzyło mi się wspomnieć o rzucaniu się śnieżkami zamiast podejmowania czynności tradycyjnych (w końcu też H2O) i wręcz punktem honoru powinno być zadbanie, żeby przynajmniej w dzisiejszym poście nie zabrakło lania wody.