niedziela, 12 sierpnia 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 12 sierpnia 2012



- Mam tu odrobinę hiptoesteromanganu jamonezu. - czarna osoba o czarnych włosach o imieniu Alexxx pochwyciła coś niewyraźnego w igiełki i wystawiła na elegancki blask promieni słonecznych. - W okolicach niebieskiego przycisku z napisem czerwony są też spore skupiska ciemnej substancji...
- To zapewne stężony kurz - powiedział Horacy przewinąwszy półtora cyklu za pomocą swoich okularów.
Patrzyłam sobie na nich i czekałam na wynik. Po bezproduktywnym przyglądaniu się przez kilka dni kalkulatorowi I Ching należącego do zaginionego detektywa doszłam do ciemnego wniosku, że nie dojdę do żadnego wniosku, jeśli będę się tak bezproduktywnie gapić. Co prawda wyklikiwałam sobie od czasu do czasu wróżbę heksagramową dla rozrywki, ale jedyne zdarzenie, które mogę zaliczyć do swoich osiągnięć w tej dziedzinie było takie, że trafiłam trójkę, Chun, czyli coś, co i poprzedniemu właścicielowi zdarzyło się trafić "na moich oczach", bo jeszcze w książce. Resztki nawijek o chmurach, rydwanach, aniołach, słońcu i niciach nieskazitelności wijących się wokół pól duchowej rozterki nawet nie chciało mi się czytać. Powinnam do czegoś dojść oglądając urządzenie i wyłapując pozostawione na nim resztki śladów, ale przecież nie potrafię. I nagle przyszło mi do głowy, kto potrafi! CSI!