W ostatnim wpisie wypowiedziałam słowa:
- hahah, gdybyś widział teraz swoją minę, ale wiesz co?....
A teraz ciąg dalszy opisu całej tej sytuacji
- Jesteś nadal taki milutki, więc zostawię cie sobie, ale ta rana mi przeszkadza
Zdarłam mu koszulkę i przylorzyłam ją do jego rany
- No, trzymaj, myslisz że od czego ja jestem?
Przytrzymał koszulkę przy ranie, która nadal krwawiła i nie wyglądała ciekawie
- Kseniu... - powiedział z takim wyrzutem w oczach
- Milcz!! - i znowu pchnęlam go na ścianę - słuchaj mnie, żyjesz tylko dlatego, że ja tego chcę, no i dlatego że jesteś milusi - krążyłam palcem po jego umięśnionym brzuchu, nagle wpadlam na myśl by zobaczyc jak zareaguje na inny sygnał i moja ręka wędrowała niżej, niżej