wtorek, 5 czerwca 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 4 czerwca 2012



Jak ściągam jakiś program albo instaluję się na jakimś serwisie, to (chyba nikt inny tak nie robi) najpierw przelatuję wszystkie ustawienia, szablony (oraz to jak wiele można w nich poprzerabiać ), opcje (zwłaszcza prywatności - przeważnie 90% staje się nagle prywatne), kolory i czcionki (Georgia ma być!) i możliwości. Dzięki czemu wiem dokładnie, co potrafi Chomikuj, a kiedy będę musiała wziąć SendSpace'a, moje GG i Skype nie władowywują się na Pulpit przy odpalaniu Windowsa, tylko wtedy, kiedy zawołam, a mojego Torrenta nie minimalizuje się za pomocą krzyżyka zamykającego

Tumblr nie był tu lepszy.