poniedziałek, 3 czerwca 2013

Myth, Dziennik Superbohaterów 3.06.13r Poniedziałek

Zgrzyt metalu, dźwięki powiadamiające o krytycznym stanie urządzeń, świst powietrza, dudnienie krwi w uszach. Muzyka! I te efekty wizualne - błyski na tablicy rozdzielczej, kolorowe światełka przycisków bezustannie i bezsensownie mrugające mi przed oczami. Ech, adrenalina.
O ile piękniej by było, gdyby nie zemdlona dziewczyna na fotelu drugiego pilota. Fotelu równie bezużytecznym i nieużywanym, co ten mały, czerwony przycisk po prawej.
Gdzie w takich chwilach ta histeryczna, zapłakana i wkurzająca Amelia? Z nią miałbym prawdziwy ubaw. I może dostałbym kanapkę…

Przycisk kusił. Zatrzęsły mi się ręce, ale prawa bardziej. Palce zaczęły wybijać rytm, cudownie współgrający z wszechobecną muzyką panującą w statku. Co to za przycisk? Uratuje nas? Zabije? Zerknąłem na dziewczynę, lecz próżno u niej szukać pomocy. Leżała jak martwa. A może była martwa? Cóż… Przynajmniej  rzeczywista. Cholera, czułem się dziwnie. Wszystko było takie jakieś… Inne…
Musnąłem przycisk z lubością. Przeszedł mi po plecach dreszcz, jak tuż przez zjazdem ze zjeżdżalni w Aquaparku. Dłoń sama mi się zwinęła w pięść. Tak, to o to tu chodzi. Uniosłem rękę i z zachwytem uderzyłem  w przycisk.