Pamiętam swój pierwszy pocałunek, pierwsza klasa podstawówki, to było na drzewie, z Moniką albo Adrianną - w sumie to nie jestem pewien ale oficjalnie przyjmijmy że z Moniką, i to było dziwne ... bo chyba się za bardzo śliniłem albo ona - ale raczej ja. Aha i to nie było w walentynki tylko jakoś tak cieplej było. Aha chciałbym abyście zwrócili uwagę że pod licznikiem z prawej strony pojawiło się nowe"Cośtam" podpisane "Najlepsze przygody Mytha" - No bo ja nie zawsze mam fajne to wyszczególniłem te fajne. A dlaczego nie ma "Najlepsze przygody Astrogirl" ? bo to chyba oczywiste że jej każda przygoda jest super bombastyczna i niesamowita, więc nie ma takiego "cośtama" o niej :)
A jeśli chodzi o walentynki to ja jakoś tak smutno albo źle je wspominam, bo za każdym razem jestem chory ! Nawet dzisiaj mam kaszel i katar - a wczoraj nie miałem. A poza tym że zawsze jestem chory to zawsze albo jest mi smutno bo nie mam dziewczyny albo jak już cudem udało mi się mieć (swoją drogą wszystkie moje byłe [było ich 1,5 {bym napisał że 2,5 ale co do jednej to nie jestem pewien czy się liczy że jako była}] były i są najfantastyczniejszymi dziewczynami jakie znam tzn znałem) ale jednak okazywały się nietrafionymi inwestycjami, dobrze że miały na tyle dobre serce i nie zostawiały mnie w walentynki tylko kilka dni po (albo jeden dzień po:) ). Lecz ogólnie uważam że walentynki choć ostatnio wydają mi się bardzo komercyjne to wydaje mi się że są bardzo dobrym świętem.
Dzisiejszy dzień spędziłem na świętowaniu w sposób taki trochę nietypowy, spałem pół dnia a potem pozabijałem trochę terrorystów (w grze), potem oglądnąłem "To właśnie miłość", później dowiedziałem się że Ciasteczkowa Eva zrobiła babeczki z czekoladą - jak się domyślacie babeczki nie dostałem :( dostałem tylko zdjęcie (to obok) i przepis (tam na samym dole). Potem zająłem się origami, zrobiłem żurawia z papieru ! i jest prawie fajny ! trochę koślawy i niewydarzony ale mój osobisty i nazwę go "Brzydkie Kaczątko", tak wiem ze to z lekka irracjonalne nazywać łabędzia kaczką ale przypomnę że już raz to się przydarzyło a historia lubi zataczać kręgi (no może w przypadku ptaków to jaja nie kręgi ale to szczegół).
Apropo tej imprezy na której była Astrogirl, to ja też tam byłem ! tzn bo to było zagięcie czasoprzestrzeni i zaproszenie dotrze do mnie dopiero za 3 lata ale byłem na tej imprezie rok temu. Wtedy jeszcze nie byłem superbohaterem i nie znałem Astrogirl, a całą imprezę spędziłem na śpiewaniu sprośnych piosenek z Mietkiem Fogiem, Cześkiem Niemenem i Leonidasem. Przyznam że Leonidas miał świetnego soprana. A potem zaczepiałem Mercedes, córkę Pana który był twórcą marki samochodów Mercedes - nie mam pojęcia dlaczego ta marka tak kiepsko się nazywa. Mercedes też nie wiedziała, a gdy powiedziałem że kiepsko brzmi to oblała mnie zieloną Koka-Kolą ( :D ). Potem zgubiłem się w ubikacji, tzn każdy gatunek miał osobną a że było takie wielgachne zakrzywienie czasoprzestrzenne to się wszystko myliło ale po przejściu 100 km (w przeliczeniu na zakrzywienie to trwało 5 minut) udało mi się znaleźć drogę powrotną. Niestety ubikacji nie znalazłem i mnie cisnęło do końca wieczoru tzn do początku wieczoru który skończył się za rok.
Przepis na babeczki Ciasteczkowej Evy:
Składniki:
- 100g gorzkiej czekolady
- 2 jajka
- 250g mąki
- 250g cukru
- 1 łyżka bułki tartej
- nutella
- proszek do pieczenia
- 250 ml mleka
- Tajny składnik Ciasteczkowej Evy
Sposób przygotowania:
Czekoladę należy zagotować z mlekiem i ostudzić, jajka utrzeć z cukrem dodając ugotowaną czekoladę następnie dodać przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia, bułkę i Tajny składnik Ciasteczkowej Evy (wystarczy tylko kropla), wszystko dokładnie wymieszać. Masę należy nalać do 1/3 objętości foremek dodać nutelle (ale nie za dużo) i zalać pozostałą masą.
Życzę powodzenia w tworzeniu babeczek. A tu jedna z moich ulubionych piosenek:
Dobranoc.