niedziela, 14 października 2012

Death Bride, Cyrograf Zemsty 14 X 2012

- Obudziłaś się.

- Moje życie oststnio polega na ciągłym budzeniu się w niezanych mi miejscach - odparłam, pocierając obolałą głowę. Popatrzyłam w koło... To nie było możliwe.

- Tak, syrenko. Jesteś w cholernych cladesjańskich lochach.

Spojrzałam na osobę, która do mnie mówiła. W ogólnie panującym półmroku jej płomienne włosy lśniły delikatnie, opadając na plecy. Wyglądała na jakieś dwadzieścia lat. Miała zmęczony, zachrypnięty głos. Uśmiechała się delikatnie.
 
- Jak się tu znalazłam? - Poczułam dreszcz, lecz podniecenia, nie strachu. Przyzwyczajałam się już chyba do tego typu rewelacji.
 
- Nie wiem - odparła dziewczyna. - Gdy wrzucali mnie tu wczoraj wieczorem, już tu byłaś.
 
- Jestem Amelia - przedstawiłam się. Wyciągnęłam rękę w jej stronę.
 
- Samantha Rose Hudson - odparła z wyjątkowo mocnym angielskim akcentem, ściskając moją dłoń.
 
Teraz dreszcz... Zadziwienia.
 
- Jesteś z Anglii? - spytałam.
 
- Tak, z Londynu - odpowiedziała z westchnięciem. Jej westchnięcie było cięższe niż grube, kamiennie ściany w lochu, w którym siedziałyśmy.
 
- Ale ja nie mówię po angielsku, mówię po polsku - stwierdziłam pod nosem.
 
- Jesteś na Cras, w tym piekle pozostało trochę utopijnych doskonałości jak wspólna pradawna mowa, którą zna każdy - wyjaśniła. - Lecz tutejszy lud pewnie straci i to, gubiąc się w wojnach, niewolnictwie i rasizmie... Nawet wiarę tracą. Królowe musiałyby przyjść, żeby się ockneli wreszcie... Pewnie nie znasz historii o Królowych?

Pokręciłam przecząco głową. Dziewczyna uśmiechnęła się.

- Kiedyś ci ją opowiem. Jest cudowna.
 
- A ty kim jesteś? - spytałam, nie przemyślawszy tego. Poczułam wstyd.
 
- Jestem wojowniczką, rycerzem, niewolnicą, dziwką, więźniem, sierotą, czarownicą, spalenką, morderczynią, złodziejką, hipiską, kochanką, przyjaciółką, wrogiem, do wyboru, do koloru. - Uśmiechnęła się szeroko. - A ty, Polko?
 
- Jestem... - W mojej głowie pojawiło się tyle określeń, ile wobec siebie zastosowała Samantha. Zabójczyni. Niedoszła żona. Mścicielka. Zagubiona owca... - Jestem znajomą jakiegoś Dereka, nie widziałaś go? I co ja właściwie tutaj robię?

Twarz Samanthy stężała. Dziewczyna przeniknęła mnie swoim wzrokiem.

- Dereka Diuckinsona, wampira? - spytała. Potwierdziłam kiwnięciem głowy. Westchnęła ciężej niż wcześniej. - Właśnie przez niego tu siedzę - odparła.

- Co zrobiłaś? - wystraszyłam się. Cóż ta dziewczyna mogła zrobić komuś takiemu jak Derek?

- Raczej co on mi zrobił - naburmuszyła się. - Przeleciał mnie, drań. I że niby miałam być prywatną niewolnicą króla, zabawianie gości na tym nie polega, jestem niewierna, będę stracona... Ble, ble. Nie ważne.

Oniemiałam. Postanowiłam nie drążyć tematu.

- Czyli nie wiesz, jak się tu znalazłam? - spytałam, choć domyślałam się odpowiedzi.

- Wrzucili cię do lochów, po prostu. Tu wrzucają za byle co. Pewnie cię stracą, bo zcinają głowę też za byle co. Nic nie pamiętasz?

- Byłam na zamku w A... Ale... - Nazwa wyleciała mi z głowy, choć czułam ją na końcu języka. Niezwykle frustrujące uczucie.

- W Alethei - dokończyła Samantha. - To kawał drogi stąd... No cóż, ciekawa zagadka. Masz pomysł jak wyjść z tych lochów?

- Masz pomysł jak skontaktować się z superbohaterem? - spytałam sarkastycznie.

- Hej - zachichotała. - Nie mówiłam, że jestem czarownicą?

3 komentarze:

  1. Hehe, dobre :D Cieeeeekawe, z którym superbohaterem..?

    Wyjątkowo interesująca towarzyszka ci się trafiła - nie mogłaby pisać razem z nami? ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ! ja jestem całkowicie za ! tzn podoba mi się ten pomysł, u mnie w domu znajdzie się miejsce dla każdej wiedźmy :) byle by ładnej :)

      A ! i nie komentujcie jej wpisów bo w końcu się domyśli że ktoś lubi jej wpisy...

      Usuń
  2. czarownica! To ta, co ją zabiliście? Przecież ona nie żyje i inaczej wyglądała i miała męskie imię! A nie, to chyba baba jaga była... [To się dzieje ze mną gdy zbyt długo nie odwiedzam bloga :O]

    OdpowiedzUsuń