"Wiosna, ach to ty!"

tzn tak troszeczkę wydaje mi się (w sumie już prawie umiem nim skręcać bez uderzania o coś).
Zrobiliśmy sobie próbny lot, i lecimy lecimy, wlatujemy w chmury i lecimy aż tu nagle BĘC !!!

- Dzień dobry, jestem Myth a to Burek
- dobrý den (dzień dobry)- odpowiedziała
- kim pani jest ?
- Jsem Sněhová královna a někteří volají mi zima (jestem Królową Śniegu a niektórzy mówią na mnie Zima)
- Miło mi Panią Królową poznać, ale tak właściwie to co Pani tu robi ?
- Sedím na trůn idiot (siedzę na tronie idioto)
- aha, no tak. a nie powinna Pani królowa już być kawałek dalej bo w Polsce powinna już być Wiosna ?
- Ano, mám, ale iontové motory se porouchal a quartz'm přilepená (tak, powinnam ale silniki jonowo-kwarcowe się zepsuły i utknęłam)
- oh ależ niech Pani Królowa się nie martwi, ja jestem superbohaterem ratowanie kobiet w tarapatach to moje hobby, zaraz biorę się do roboty.
- chůze se dostanete dolů (chodź zaprowadzę Cię na dół)
Poszliśmy na dół do maszynowni, a tam ogromne silniki jonowo kwarcowe stały i ani drgnęły, próbowaliśmy z Burkiem wszystkiego, walenia młotkiem, siekierą, gaśnicą (nie wiem po co komu gaśnica w lodowym zamku gdzie wszystko jest z lodu i nic nie może się zapalić), nawet próbowaliśmy hakować system ale to i tak nic nie pomogło, już mieliśmy wracać na górę ale coś mnie podkusiło i nadusiłem przycisk "rozruch w przypadku nie działania silników". Nagle usłyszałem takie brzdęk ! i z jakiejś dziury w ścianie wyszedł mały eskimos i nakrzyczał na mnie :
-hloupá hloupá! Proč s ním pohrát? (głupi głupku ! dlaczego przy tym majstrujesz ?)
a potem podszedł do silników cośtam porobił i wrócił do dziury. Silniki działały, zamek zaczął lecieć.
Wróciliśmy z Buriem na górę, Królowa Śniegu była niezmiernie zadowolona, zaproponowała że zrobi mi loda ... No to ja wziąłem kawowego a Burkowi z pieprzem (bo jako smok ognisty lubi ostre rzeczy typu papryka, chilli, keczup pikantny, igły i pinezki). Tak oto przyczyniliśmy się do odejścia zimy :) teraz nadchodzi upragniona wiosna ... Ja wróciłem do domu a co z Burkiem ? Niestety nie mogę go już trzymać domu więc przetransportowałem go do rodziny mieszkających pod Łodzią (i teraz im tam pierdzi :D).
Piosenka dnia :
DOBRANOC :D