wtorek, 1 maja 2012

Blue Ghost, Dzienniki Superbohatera 1 V 2012

Siedzę sobie spokojnie w fotelu, aż tu nagle przychodzi wiadomość z misją.

Moja stara przyjaciółka, zła nauczycielka matematyki Veneviev powróciła, zwiała z więzienia i znów chce mnie zniszczyć. Tym razem bez pomocy jakiegoś słabego robocika, lecz z zbroją, która była podobna do mojej (identyczną miałem na sobie podczas pierwszej misji, teraz noszę strój od mistrza Roshiego). Gdy ją ujrzałem, pomyślałem, że będzie trudno i tak było. Lecz miałem nad nią przewagę, gdyż miała takie samo uzbrojenie, jak ja wtedy i mogłem przewidzieć każdy jej ruch. Walka rozpoczęła się od razu, bez żadnego wymieniania zdań. Veneviev rozpoczęła od rzucenia we mnie kilkoma laserowymi shurikenami, lecz ja z łatwością unikałem ich. Potem rozpoczęła się strzelanina, wysunęła z ramion działka laserowa i oddawała serie strzałów za seriami, ja za to postanowiłem skorzystać z techniki szybkiego skoku, zniknąłem i pojawiłem się za nią.

Myth, Dziennik Superbohatera 1.05.2012 wtorek

10 000 WEJŚĆ ! Podobno pierwsze 10 000 jest najgorsze, potem to już z górki leci aż do tryliona, potem znowu trochę ciężej i potem znowu lepiej.


No więc od dziś zainspirowany pomysłem mojej dziewczyny zacząłem supermegawypasioną kampanię reklamową :D
Póki co jesteśmy na Kwejku i facebooku :


W momencie pisania wpisu już mam 7 laków i 8 shareów, dodatkowo dodam, że nasza blogowa rysowniczka szykuje kilka supermegaśiwetnych  rysunków więc wyczuwam odświeżenie szaty graficznej bloga :D



Człowiek sobie siedzi w Centrum Dowodzenia, gada do Bambusa, aż tu nagle pieprzony alarm i trzeba ruszyć się z klimatyzowanego pomieszczenia i walczyć z przestępczością. No to się podniosłem sprawdziłem, czy mam jeszcze mleko czekoladowe, założyłem mój wysoce technologicznie zaawansowany osobisty plecak odrzutowy wysokiej mocy i poleciałem... tzn. poleciałem to raczej złe określenie na to, co zrobiłem, (określił bym to mianem upadku z 2 piętra), no ale załóżmy, że leciałem, ale mój wysoce technologicznie zaawansowany osobisty plecak odrzutowy wysokiej mocy zwiódł i musiałem jechać rowerem (zapewniam, że pedałowanie w 15 kilkukilogramowej zbroi w 30 stopniowy upał nie jest przyjemne). Doczłapałem się do tego więzienia, z którego uciekli przestępcy i byłem cały spocony i śmierdzący (muszę sobie zainwestować w wiatraczki pod pachami albo coś w tym stylu). Wszedłem do więzienia...

Ksena Wojowniczka. Dziennik superbohaterki 01.05.12 Wtorek

Dzisiejszego dnia z racji święta pracy jest wolne, lecz ja ze względu matur w sumie mam wolny cały tydzień, lecz najwyraźniej złoczyńcy o tym się dowiedzieli i całkowicie zajęli mi mój plan zajęć na dni wolne od szkoły.

Otóż dzisiaj dostałam wiadomość od mojej znajomej, że coś wielkiego właśnie przeszło przez jej ogródek i zniszczyło jej ukochane kwiaty. Gdy przybyłam na miejsce znalazłam wielkie odciski łap jakiegoś zwierzęcia. Zeskanowałam je i wrzuciłam do bazy danych mojego superkomputera w celu porównania ich z innymi odciskami znanych i nieznanych ludzkości zwierząt.

Okazało się, że są to odciski zwykłego kota, lecz z wielkości można powiedzieć, że nie jest to taki zwykły koteczek dachowiec czy kanapowiec. Gdy ruszyłam jego śladami, znalazłam go ( bo nie trudno znaleźć pięciometrowego kota ), zobaczyłam na jego grzbiecie moje alter ego, czyli znaną już wam Czarną Wojowniczkę. Okazało się, że wylała na zwykłego kotka dachowca substancję przyspieszającą wzrost i dlatego właśnie jest taki wielki, a służy jej jako transport dlatego, że tuż przed nosem trzyma mu wielki kawał mięsa. Został zapewne kupiony na stoisku z "Wielkimi stekami specjalnie na polowanie na pterodaktyle tylko dzisiaj przecena 2 w cenie 1", bo tak wyglądały podobnie do tamtych, najwyraźniej steki te nadają się nie tylko do polowań na pterodaktyle :D.

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 30 kwietnia 2012



Wpis poniedziałkowy naprawdę miał być w poniedziałek. No, naprawdę miał być. Tyle że dla towarzystwa zaczęłam z tatą siedzieć przy jakimś filmie z Melem Gibsonem (powiedzieć, że zaczęłam oglądać byłoby nadużyciem) i zasnęłam. Jak w końcu pod pretekstem jakiejś reklamy doczłapałam do łóżka, to niezbędność wpisu okazała się być słabym argumentem, żeby mnie powstrzymać.
Dlaczego zamiast takiego Gibsona nie mógł grać, dajmy na to, Eric Roberts, jak ostatnio? Jak się widzi taką zadziornie mroczną twarz, to nie można zasnąć
Albo jeszcze by mogli zrobić w jednym utworze duet Erica i Johna Simma. To byłaby dopiero masakra. Gdyby dawali takie filmy, to by człowiek odchodził od telewizora i zawsze miałby ochotę na wpis, a nie jak z takim Gibsonem - taki film akcji, że zasypiasz na stojąco :q

Jeszcze dwa dni temu myślałam, że z wybuchającym ptaszkiem będzie trudniej, a tymczasem niewiele po wystawieniu "ogłoszenia" o następującej treści:
Ptaszek będzie trudniejszy.
Fiona spaceruje po lesie, nagle zaczyna śpiewać, pojawia się ptaszek, ćwierka razem z nią. Ona przechodzi w wyższe tony, ptaszek też, Fiona coraz bardziej wyciąga, ptaszek nie wytrzymuje, wybucha z cichym PUUU! i tylko piórka latają.

wyzwanie podjął sam Jeden Z Najlepszych Administratorów: