Włączyłem komputer. Pograłem z kuzynem w wyścigi samochodowe.Około godziny 13:00 zacząłem przygotowania do powrotu ojca z pracy, wiedziałem że nie będzie zadowolony z kolejnego dnia siedzenia w domu. Rozłożyłem chusteczki i krople do nosa koło łóżka , położyłem się i symulowałem chorobę. I usnąłem. I zgodnie z przewidywaniami, nie był zadowolony. Lecz jako że ma dobre serce pokrzyczał tylko chwilę i potem mi odpuścił. Później brat wrócił z wycieczki. Ach, a było tak cicho i spokojnie, to nic, obejrzałem kawałek Doctor Who the movie.
Potem gadałem z Anastazją. Ach , rozśmieszają mnie jej problemy :) może ze względu że podobne do mich. Później jak zwykle z Jarkiem pogadałem a później z Janem i to tyle … kolejny nie konstruktywny zmarnowany dzień …. A jestem wykończony choć nic nie robiłem ….
Obrazek :

Piosenka na dziś:
DOBRANOC :)