Po pierwsze – przepraszam za mega-przerwę we wpisach. Ostatnio trwa batalia ze strasznym Lordem NP-Trudnym, który chce sformatować świat i opanować wszystkie partycje. Ale po kolei...
Obudziłem się jak zwykle w Twierdzy Pętli. Dzień był wyjątkowo piękny – słońce świeciło (chyba AstroGirl już je naprawiła), ptaszki ćwierkały, programy się kompilowały*, a na mnie czekała kanapka z pomidorem i moim ulubionym sosem Hamminga*. Już miałem zabrać się za jedzenie danych wejściowych, kiedy dostałem info od mojego super-tajnego informatora Zająca „Terminatora” Poziomki o kolejnym Złym Ktosiu. Wiadomość brzmiała groźnie, Wam też ją przytoczę:
Rozpierducha w zamku STOP Lord NP-Trudny podbija świat STOP Domagam się podwyżki STOP
To ostatnie zdanie aż mrozi krew w żyłach, prawda? Poza tym...jakiś lord NP-Trudny podbija świat i co gorsza, nie daje mi dokończyć śniadania! No tak, ale genialny Poziomka zapomniał podać, gdzie właściwie ten Lord się znajduje (ani nawet gdzie mam szukać samego Poziomki). Zrezygnowany już miałem odpalić Super-Robota typu „Znajdź i Rozśmiesz” (potrafi namierzyć, a potem sparaliżować śmiechem dowolny cel w ciągu 5 sekund). Nagle przez moje okno (czemu nigdy go nie zamykam?) wleciała sowa, zostawiła kopertę i wyleciała. Koperta wybuchła i wyrzuciła z siebie mnóstwo karteczek...na jednej było napisane „Jestem Lord NP-Trudny i nigdy mnie nie pokonasz”, na drugiej „Czekam w Wykładniczym Zamku, w Krainie NP*”, na trzeciej „Przestań się tak gapić, sowa już poleciała!”.