Witajcie ! przepraszam za kilkudniową przerwę ale powróciłem z utajnionej misji utajnionej przez utajnione służby ds. utajnionych utajnień. Jako utajniony agent zakradłem się do utajnionej bazy w utajnionym kraju, jedyne co mogę powiedzieć i nie jest utajnione to to że strusiów tam nie było. Gdy błąkałem się po utajnionej bazie o utajnionej lokalizacji usłyszałem dziwne dźwięki utajnionego zwierzęcia (nie były to strusie), podszedłem bliżej korytarzem z utajnionym kolorem wykładziny, pogłaskałem utajnione zwierzę w utajnioną część ciała znajdującą się za utajnianym uchem. Utajnione zwierzę (które w żadnym wypadku nie było strusiem) się uspokoiło i mogłem zmierzać w głąb utajnionej bazy. Gdy zszedłem na dół po utajnionych schodach otrzymałem utajnione uderzenie utajnioną kolbą utajnionego karabinu w utajnioną cześć głowy. Byli to utajnieni strażnicy a nie strusie. Zabrali mnie do utajnionego lochu w utajnionym podziemiu i torturowali utajnionymi maszynami utajnionych tortur przez wiele dni ...
czwartek, 26 kwietnia 2012
Ksena Wojowniczka, Dziennik superbohaterki 26.04.12 Czwartek
W szkole dzisiejszego dnia było zamieszanie, ponieważ zabrali nam naszą ukochaną religię ( na której nic nie robimy, tylko idziemy do sklepu lub uczymy się ) na korzyść matematyki, lecz nie narzekam, bo z powodu jutrzejszego zakończenia klas czwartych tylko siedzieliśmy i zostaliśmy puszczeni wcześniej do domu :)
Po szkole, gdy wracałam do domu, nagle usłyszałam czyjś krzyk, więc od razu wskoczyłam w kostium i pobiegłam w miejsce, z którego dochodziło wołanie o pomoc. Gdy dobiegłam na miejsce zobaczyłam ogromnego potwora z... lodów :D. Trochę się zdziwiłam, że ktoś krzyczał z powodu czegoś tak uroczego, lecz gdy potwór zaczął na mnie szarżować, podjęłam ostateczną decyzję - wezwałam moich znajomych i postanowiłam... że go zjemy :). Gdy potwór się zorientował, o co chodzi, pomalutku zaczął się wycofywać, wtedy z mojego niezbędnika wyjęłam łyżki i rozdałam przyjaciołom i rzuciliśmy się na potwora!
Po szkole, gdy wracałam do domu, nagle usłyszałam czyjś krzyk, więc od razu wskoczyłam w kostium i pobiegłam w miejsce, z którego dochodziło wołanie o pomoc. Gdy dobiegłam na miejsce zobaczyłam ogromnego potwora z... lodów :D. Trochę się zdziwiłam, że ktoś krzyczał z powodu czegoś tak uroczego, lecz gdy potwór zaczął na mnie szarżować, podjęłam ostateczną decyzję - wezwałam moich znajomych i postanowiłam... że go zjemy :). Gdy potwór się zorientował, o co chodzi, pomalutku zaczął się wycofywać, wtedy z mojego niezbędnika wyjęłam łyżki i rozdałam przyjaciołom i rzuciliśmy się na potwora!
Subskrybuj:
Posty (Atom)