wtorek, 28 sierpnia 2012

Myth, Polcon 2012 część 1

 UWAGA ! Jest to relacja wysoce trudna w odbiorze, na dodatek część pierwsza opisuje tylko podróż do Wrocławia i ostrzegam że jest długa i męcząca ... Wszystkich którzy lubią się katować takimi rzeczami zapraszam do przeczytania części pierwszej :)

Polcon 2012 część 1 - podróż



Zaczęło się niewinnie, rutynowy lot helikopterem oddziału Delta, nagle komunikat w radiu "wszystkie jednostki w powietrzu kierować się do 3,5,11", helikopter zrobił szybki skręt i przyśpieszył, adrenalina rosła, nagle BOOOM ! Pilot krzyczy do radia " Helikopter trafiony ! Mayday, Mayday ! 2,4,12 ! Powtarzam jesteśmy na pozycji 2,4,12 jesteśmy pod sil... " komunikat się urywa. Wszystko wokół wiruje, helikopter zahacza o budynek i potem uderza o ziemię ... Ciemność ... Dryń dryń dryń ! Awaryjny budzik mnie obudził, otwarłem oczy, patrzę na zegarek już 2:00 ! Cholera zaspałem ! Wstałem z sofy i wybiegłem z domu kolegi (nie dość że zaspałem to nie obejrzałem do końca filmu "Helikopter w ogniu"). Na dworcu miałem odebrać wsparcie w postaci jak mi powiedziano "Wyspecjalizowanego Oddziału Szturmowego". Helikopter zestrzelony, następny nocny autobus za godzinę a oddział szturmowy właśnie dojeżdża do dworca głównego. Wezwałem szybko posiłki, po opisaniu sytuacji usłyszałem "Kurwa. dobra czekaj tam", 45 minut później przedarłem się przez wszystkie remonty, ronda, nieronda, pale, hale, i budki dla ptaków. Jazda czołgiem jest bardzo fajna, tzn dla właścicieli samochodów po których przejechaliśmy nie była to taka fajna zabawa.