środa, 5 września 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 5 września 2012



Zaczął się nowy miesiąc, a w związku z nim nowe perypetie naszego świata, jednak nie będę o nich mówić. Nie będę mówić o tabunach niepełnoletnich ludzi, które zostały na powrót wepchnięte na jedyną słuszną drogę ku bezrobociu; nie będę mówić o naszym drogim poPiSowcu, który niespełna tydzień temu urządził przy mównicy niecykliczne słuchowisko sci-fi (miliony nowych miejsc pracy! usunięcie gimnazjów! obniżka VATu!...); nie powiem również o parabankowcu, którego nikt by się nie czepił, gdyby nie otwierał nowej firmy zaraz po ogłoszeniu bankructwie poprzedniej (a przynajmniej nie w tym samym budynku i nie tak ostentacyjnie); nie powiem także dzisiaj o swojej dzikiej radości z powrotu Teatru Telewizji (co, myśleliście, że nie zauważyłam? niedoczekanie ), podobnie jak o fantastycznie kretyńskim filmie o dwugłowym rekinie, który miałam (nie)wątpliwy zaszczyt obejrzeć parę dni temu i wychichrać się jak mało kiedy.
Bo nie mam czasu.

- Niech mi pani przypomni, co dzisiaj mamy? - Zagadnął niewiele po tym, jak odebrałam, znajomy "Władca Czasu", jak go jajcarsko nazywam, bo to właśnie on, choć z drobnym wsparciem CSI, przywiózł do naszego pięknego nieogarniętego kraju bandę literackich detektywów (równie nieogarniętych, choć zdecydowanie nie tak pięknych) z rzeczywistości alternatywnej.