środa, 4 stycznia 2012

Myth , Dziennik Superbohatera 04.01.12 Środa

Boże , jak ta noc szybko minęła . Znowu zapomniałem zabrać telefonu z Centrum Dowodzenia . Z resztą cały dzień był niezwykle męczący , jak łapanie krabów królewskich w zatoce Beringa . Nie poszedłem na WF-y , lecz ochoczo użyczyłem swojego jeszcze zaspanego mózgu do jakże ważnych celów a mianowicie rozwoju Polskiej kinematografii oraz promocji szkoły do której uczęszczam . Następnie miałem rozmowę z Dyrektorem . Później jakoś takoś nie wiem po co , wyjawiłem część planów dotyczących działań wymierzonych w działania złoczyńców pewnej osobie na szczęście dosyć zaufanej . A później wyczynem godnym superbohatera było zdobycie oceny dopuszczającej z języka angielskiego na koniec semestru ! a powiem że było to trudne , bardzo trudne , wielu kolegów próbowało i wielu się to nie udało .

Wróciłem do domu , w Centrum Dowodzenia oczekiwały na mnie dwie wiadomości . Pierwsza o tym że ojciec zapisał mnie na Egzamin na Prawo Jazdy , data egzaminu 09.02.2012r. . W końcu będę mógł jeździć MythMobilem ! A druga wiadomość , to bardzo bardzo zła wiadomość :

Dziś o godzinie 13:04 zostało zaatakowane więzienie w którym znajdował się Hank Udasz Ila Wiskas . Zamaskowany, dwumetrowy, owadopodobny osobnik przeleciał nad murem i drutem kolczastym i doskoczył do Celi Hank'a Udasz'a Ila Wiskas znajdującej się na 8 piętrze , rozpuścił kwasem solidny mur (zdjęcie obok ), zabrał znajdującego się w niej Hank'a Udasz'a Ila Wiskas i rozpoczął ucieczkę .



Gdy przeskakiwał nad murem został postrzelony przez pilnujących więzienia strażników, nie zdołąli go powstrzymać , doskoczył do nich i niestety ze Strażników nie zostało zbyt wiele, lecz w pewnym momencie krwawiący owadopodobny potwór upadł , i zostawił po sobie ślady krwi , szponów lub czegoś ostrego, wypadł też mu dziwny przedmiot i małą kartkę papieru zwiniętą w rulonik (na fotografii obok) . Kartka zawierała jakieś dziwne cyfry i litery , być może to szyfr , wiadomość albo może lokalizacja czegoś . Na razie nikt jeszcze tego nie rozszyfrował , tak wygląda treść wiadomości :







Póki co podejrzewamy że za odbiciem z więzienia Hank'a Udasz'a stoi jego brat Don Hedro Ila Wiskas który także niedawno został odbity z innego więzienia . Wiarygodne źródła potwierdzają jakoby Don Hedro Ila Wiskas rekrutował najemników i płatnych zabójców obdarzonych nad przeciętnymi zdolnościami . Ale nie martwcie się. Myth i Astrogirl czuwają i są w stanie bronić świata o każdej porze dnia i nocy . Nawet jeśli walka wyglądała by jak starcie 200 Goliatów z Dawidem bez procy ale za to z jednorożcolamy lecz niestety bez ogona (oczywiście w tej jakże delikatnej przenośni Ja i Astrogirl symbolizujemy Dawida bez procy ale za to z jednorożcolamy lecz niestety bez ogona) .

Śpijcie dobrze .

Piosenka dnia :

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 4 stycznia 2012



Dzisiaj o którejś tam godzinie na jakieś tam stacji publicznej budzącej jakiś tam nie za ciepłe uczucia wyemitowane zostanie arcydzieło pt. Stary, gdzie moja bryka? Zaskoczę Was - nawet nic nie mam do samego filmu. Ale zawsze przy komediach tego typu serce mi się kraje na myśl o... lektorze zapowiadającym. A już dziś wieczorem... zwariowana komedia w stylu American pie! Co może się zdarzyć parze nastolatków, kiedy impreza stanie się zbyt zakrapiana? Pieniądze, transseksualiści, kosmici... [uśmiech w głosie] ...iii mnóstwo szampańskiej zabawy!
Jedynym ratunkiem od zakamuflowanej głupoty jest zwracanie uwagi na zwrot zwariowana komedia - to trochę tak jakby ten biedny człowiek puszczał do nas oko, ale poza tym to chyba niewiele może dla nas zrobić :/ Ale jak wyobrażam sobie psychikę kogoś takiego i jego rozterki wewnętrzne (lub ich brak?!), to aż się rwę do opisania nowej superapokaliptycznej wizji sci-fi.

Ale tak logicznie rzecz biorąc, to chyba nie ma sensu - w końcu koniec świata już za niecałe 12 miesięcy. Tylu ludzi już się nie może doczekać, nie wiem, jak przeżyją kolejną pustą obiecankę zagłady świata :(

Przypomniało mi się, jak przed wczoraj kolega Super Informatyk opowiedział ostatnio koledze i koleżance o algorytmie strusia. Nie wiem, czy chodziło o algorytm czy o strusia, ale podobno zapadła nieszczęsna cisza (czy tam niezręczna, jakoś tak).

Cóż, ze strusiami jest tak, że nie wszystkie potrafią nastrajać optymizmem:



stąd

A są też cięższe przypadki:



Pomyślałam sobie, że być może bezpieczniejszym tematem do rozmowy byłby algorytm posilających się filozofów.



Pośród wielu innych takowych (jak algorytm pisarza i czytelnika, czy też klienta i dostawcy) jego struktura jest najprostsza: jedz dopóki masz pod ręką widelec i strzeż się widelców innych filozofów
Dopiero później niechcący sobie przypomniałam, że posilających się filozofów to nie jest algorytm, tylko problem. No bo to jest problem jak wykarmić tylu ludzi z jednego talerza z rybą (w dodatku bez pomocy talerzyka na ości). Filozofowie są to dlatego, że myślą. Myślą, że mają zawsze pod ręką widelec. Ale nie pomyśleli już, żeby w razie konieczności capnąć widelec od sąsiada naprzeciwko, odsunąć krzesło sąsiadowi obok albo w ogóle zawinąć cały talerz i dać nogę.
Życie programów jest takie skomplikowane. Bardziej złożona wersja algorytmu zakłada zamiast widelców chińskie pałeczki, tudzież jeden korkociąg lub dwie betoniarki. Niekiedy też zastępuje się jednego filozofa dresem, żeby odzwierciedlić elegancję przydziału zasobów w systemie Windows Viśta.