wtorek, 15 listopada 2011

Myth, Dziennik Superbohatera 14.11.11 poniedziałek

W ten jakże piękny poniedziałkowy poranek , wstałem o godzinie 5:00 .... idąc do szkoły (około 6:50) zauważyłem że mój doctorowy szalik (nad którym prace jeszcze się nie rozpoczęły) już zaczął dziać :) ... no więc idąc na pasch jakaś dziewczyna się do mnie uśmiechnęła (albo cieszyła się z tego że jest zielone i może przejść) , potem w szkole od samego rana Pani bibliotekarka)była bardzo miła i powiedziała że mam bardzo ładne włosy ( osobiście uważam ze są brzydkie ale w krótkich wyglądam jak debil wiec było by jeszcze gorzej ) i to mnie zdziwiło że też z takim uśmiechem do mnie mówi (może dlatego że potem chciała żebym jej pomógł tablicę przenieść).

Później mieliśmy historię ... kartkówkę ... ściągałem ...i to tak perfidnie że widział ... i jak podchodził to chowałem ściągę ... on przychodził robił przeszukanie ... ściągi nie znajdywał i odchodził ... i tak 3 razy :D :D :D potem był wos i godzina wychowawcza , na matmie .... nauczyciel opowiedział że nie mamy być jak Fred Flinstone i jak nas wyrzucają drzwiami to nie mamy stać i walić w drzwi tylko zrobić jak jego pies "Dino" i wejść oknem .... potem mieliśmy polski .... na szczęście przyjechał taki facet z biblioteki uniwersyteckiej i nam opowiadał o pocztówkach ... podobało mi się ... został bym dłużej ale wyszedłem z kolegami ... bo akurat mieliśmy koniec lekcji ... później czekając na autobus poszedłem do piekarni i tam też kilka pań uśmiechało się do mnie (pewnie dlatego ze im drzwi otworzyłem jak wychodziły ) potem wracałem autobusem i tak dziewczyna przede mną co siedziała co chwilę spoglądała na mnie (tu się przyznam że nie wiem dla czego , może byłem brudny .... )

No i dojechałem na przystanek , była 14:20 a mój tata jest w domu o 15:30 więc musiałem iść pieszo , już zacząłem słuchać muzyki i maszerować aż tu nagle okazało się że idzie pieszo też taka jedna znajoma co mieszka 200 m ode mnie , i ona miała taaaaaaaaaaak bardzo odsłonięty dekolt :D :D :D a że jest niższa o głowę to dobrze mi się patrzyło przez te 3 km marszu . :) wróciłem do domu pograłem trochę , później Astroni napisała maila ...

Ogólnie mam się wziąć do roboty z komiksem ... no ja chcę , ale teraz jedyne co mogę robić na komputerze to internet albo gg bo cały czas komputer mi renderuje animację . ale isę za to wezmę , konsultowałem to z kumplem i stwierdził (tak samo jak kociara) zę tło 3d nie współgra z 2d , będę musiał zapytać Astroni czy nie zechciała by narysować tła do nich ... oj będzie zła :) ja bym był ... bo w sumie teraz by musiała od nowa wszystko ... ech . no a poza tym ... co się strasznego okazało , mama nie kupiła wełny ! i szalik się będzie robił dopiero jutro :( . ech :) no ale ważne że szalik już działa !

bo ogólnie mam taki plan , że jak zobaczę ładną dziewczynę to podbiegnę obwiąże ją szalikiem i powiem że dopóki mi nie da numeru to jej nie rozwiążę , genialne :)


piosenka na dziś :






dobranoc :)