czwartek, 25 października 2012

Ksena Wojowniczka, Dziennik Superbohaterki 25.10.2012 Czwartek

Witam wszystkich, niestety osobiście nie przeżywam tak niesamowitych przygód jak reszta, więc nie będzie to tak ciekawe. Zostałam jedynie zaatakowana przez Różowego Króliczka, który uciekł z intergalaktycznego zoo lecz udało mi się go schwytać i już nikogo nie zaatakuje.
Jak to każdy młodociany superbohater muszę chodzić do szkoły a tam zamieszanie, bo w tym roku matura a nikomu się nie chce uczyć, więc nauczyciele na nas się wydzierają a jedna nawet zbija się z nas, lecz to nic bo stało się coś okropnego, lecz nie powiem już nic więcej o tym. Po prostu opisze wam co i jak się odbyło.

Siedzę sobie w bazie i słucham muzyki i nagle Biiiiippppiiiiippppp. Włączył się alarm.
- Komputer co się dzieje - przekrzykiwałam alarm - raport i to już
- Informacja... Ważne... Wymagane potwierdzenie tożsamości... - tak mam gadający komputer :) - Proszę podać kod...
- Ehh... kod 254, potwierdzam swoją tożsamość komputerku. Zadowolony?
- Prawidłowy kod... Informacja brzmi: Profesorek uciekł... Wymagana pomoc w odnalezieniu... Nie poradzimy sobie... Prosimy o pomoc Kseno... Tylko ty potrafisz go schwytać...
- Tacy mądrzy są? To może choć raz niech go upilnują - wydarłam się tak że pewnie w całym mieście mnie było słychać - ten palant pewnie się ukrywa a oni co, sami nie mogą się ruszyć go poszukać? Ehh...
~ Nie udawaj że tego nie chciałaś ~ powiedziało coś w mojej głowie
- Hę? Komputer, prześwietlenie głowy mi zrób bo albo wariuję, albo coś zalęgło mi się w głowie i teraz do mnie gada
- Skan w normie - powiedział komputer - jeśli można tak powiedzieć - dodał ciszej już nie zacinając się po tym jak dostał kopa
- Hej słyszałam to, jeśli nie przestaniesz tak gadać to odłączę ci wszystkie aplikacje i skończy się kontaktowanie z komórką
- Nieee ty zabijesz nasza miłość, nie masz serca?
- Oh, ależ mam, więc?
- No dobrze, nie będzie takich komentarzy
- Dobry komputerek
~ nie baw się tak z nim, przecież możesz go zniszczyć ~ znowu coś szepnęło mi w głowie
- Czym jesteś?
~ Jestem twoim gniewem, chyba o mnie nie zapomniałaś?
- Że co? Przecież to miało się skończyć
Nagle zadzwonił mój telefon:
- Ksena, gdzie jesteś? - zapytał Czerwonooki - chyba mamy, a raczej ty masz mały problem
- No co ty nie powiesz - fuknęłam na niego - okazuje się że mój gniew gada w mojej głowie, a miał zniknąć, sam tak mówiłeś
- Wiem, wiem to moja wina, przepraszam, ale jest jeszcze coś... - zawiesił się na chwilkę
- No gadaj, o co chodzi?
- ... m... może włącz informacje
Kiedy to zrobiłam pierwsze co zobaczyłam to profesorka z jakąś... małpą? przy boku, obok stał facet wyglądający jakby był z galarety i dziewczyna świecąca na zielono. To wszystko wyglądało trochę... dziwnie, żeby nie powiedzieć głupkowato. Domyśliłam się, że to są pozostali na których eksperymentował i gdy na nich patrzyłam to nie dziwię mu się że chciał tak bardzo mnie odzyskać

- Ehm... więc co zamierzasz z tym zrobić? - zapytał Tony - przecież jeśli twój gniew wyrwie się spod kontroli to zabije ich wszystkich
- Spoko, loko i maroko Czerwony, poradzę sobie - mrugnęłam bo zapomniałam, że nie ma go obok - poradzę sobie, jeśli będziesz mnie wspierał... może to głupio zabrzmi z moich ust, ale chcę abyś mi pomógł
- Nie musisz prosić, już jestem w drodze - mimo że jest to wkurzające jak mnie próbuje podrywać to jest słodki z ta swoją opiekuńczością wobec mnie - będę za jakieś 5 minut, więc rozłączam się
I dokładnie za 5 minut się zjawił ( serio, nastawiłam stoper ). Gdy omawialiśmy sprawę uznałam, że polecę do profesorka z Tonym i gdy zobaczy że tracę kontrolę to ma mnie stamtąd zabrać.

Pojechaliśmy na miejsce jego samochodem ( nie znam się na nich, ale ten był mega wypasiony ). Kiedy dotarliśmy na miejsce pierwsza podskoczyła do nas małpa
- Oh nasz Aniołek się pojawił - zawolał na mój widok - i Czerwonooki, gdzie twój braciszek? Jego bardziej lubiłem
- Odsuń się - krzyknęłam na niego - chcę rozmawiać z profesorkiem
Gdy małpiszon nie chciał odsunąć się drogi po prostu odepchnęłam go
- Ty - pokazałam palcem ( mimo że to nie ladnie ) na profesorka - ty wracasz ze mną do więzienia
- Nie wydaje mi się - odparł z uśmiechem - hahahah, ty na prawdę nie wiesz co się szykuje? Hahahah, po twojej minie wnioskuję że nie. Otóż tracisz kontrolę. Twój gniew niedługo się objawi, zabijesz mnie i twoi kochani fani stracą do ciebie zaufanie
- Jesteś tylko robalem, nie zwrócą na ciebie uwagi
~ Daj mi przejąć kontrolę ~ domagał się gniew
- Nic z tegoooooo!!!!!
I nie wiedząc co robię zaatakowałam małpiszona, który wpadł na świecącą dziewczyną a ta zaś wpadła w galaretę i wszyscy sie posklejali. Kiedy profesorek to zobaczył wystraszył się i chciał uciec, lecz szybko go złapalam i związałam ( nie wiem skąd wytrzasnęlam ten sznurek bo nie umiem go tworzyć ).
- Ha i co? Koniec z twoim planem hahah
~ Nie daruję ci tego, uwolnię się kiedyś
~ Jeszcze się przekonamy ~ Powiedziałam do gniewu w myślach ~ od teraz będe się bardziej pilnować i nie uda ci się to, zwłaszcza gdy mam takiego wspaniałego partnera ~ i spojrzałam w tym momencie na oniemiałego Tonego
- No co? - powiedział - nie straciłaś kontroli, więc nie reagowałem
- Taaak i nie ma to nic wspólnego z tym że nawet nie zdążyłeś się ruszyć w czasie gdy ja schwytałam ich wszystkich
- Nooo, dobra - odparł zażenowany - tym razem wygrałaś
- Oj nie martw się - i tym razem ja zaczęłam z nim flirtować, lecz nie tak jak on powolutku i z umiarem ale tak na serio i mocno, chwyciłam go więc za kołnierzyk koszuli i pocałowałam w usta
- Łał - odparł po pocałunku - łał, to było coś
- W zamian za to zaczekaj tutaj na agentów i przypilnuj aby zamknęli ich w bezpiecznych celach a ja lecę do domu - i mrugnęłam do niego
- Ale... - nie zdążył dokończyć bo odleciałam


I tak się skończyło na dzisiaj, więc nie mam nic więcej do dodania :) papa :*

3 komentarze:

  1. Wow! Takiego zakończenia się nie spodziewałam! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłość do komórki jak dla mnie przyćmiła wszystko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, mój komputer tak zakochał się w komórce, że kiedy idę spać muszę kłaść telefon przy kompie inaczej on się nie zamknie :D

      Usuń