
Porywacz zaczął uciekać. Pobiegłem za nim, a że jestem najszybszy na świecie, nie miałem z tym problemu. Problem pojawił się dopiero po polizaniu przez porywacza loda. Zmienił się w strasznego lodowego potwora (zdjęcie po prawej). Postanowiłem przystąpić do walki, nie z powodu loda, którego potwór już polizał (więc go nie chcę), lecz z troski o obywateli, którym może zrobić krzywdę. Rozpocząłem atak. Seria kopów i ciosów nic nie dała, gdyż cały on pokryty był lodem i nie robiło to na nim wielkiego wrażenia.