Amelia, Alexis, Samanta, Stanisław, Mirosław i jeszcze jakieś 40 000 innych dusz. Dziś śniła mi się Amelia, szliśmy brzegiem jakiegoś morza, była smutna więc ją przytuliłem, w tle słyszałem jakąś piosenkę, nie lubię takich snów. I tak nie ma sensu pomagać światu, poleżę jeszcze trochę, albo może cały dzień, to wszystko i tak nie ma sensu, ani przyjaźń, ani pieniądze, ani miłość, nic nie ma sensu.
- Paniczu, już 10:00 powinien pan wybrać się do szkoły.- powiedział R.O.M.A.N., lecz ja nie za bardzo miałem ochotę go słuchać, zastanawiałem się nad czymś innym.
- Paniczu, sugeruję aby pan wstał gdyż niebawem zaczyna pan lekcje. - pieprzony robot, tylko mi przeszkadza. niepotrzebnie go przygarnąłem.
- R.O.M.A.N.ie, służyłeś mi dobrze, broniłeś świata podczas mojej nieobecności, jestem Ci za to wdzięczny. Ale teraz, jako Superbohater Myth zwalniam Cię ze służby, teraz odejdź. - R.O.M.A.N. zbliżył się do okna i powiedział "Zastanów się co ty robisz ze swoim życiem". Potem odszedł.
Miałem w końcu spokój.