niedziela, 28 października 2012

Sektencja, Dziennik Superdetektywa 28 X 2012


Salut!
   Dużo (albo i nie) wiadomości. Pierwsza jest taka, że moje przygotowania do tworzenia stroju Grella ruszyły. Grelluś wygląda tak. A mnie udało się kupić nawet podobne buty! Oo, o takie => Widzicie je obok. Wedle mnie podobne, nie wiem, co wy o tym sądzicie.
   Poza tym mam spory nawał pracy, lecz najczęściej taki, że nie wiem, za co się zabrać, więc idę grać Minecrafta. Minecraft zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. Pamiętajcie o tym.
   A trzecia wiadomość jest taka, że jadę rozwiązać zagadkę Semiramidy! Yaaay! Rozumiecie to? Jadę do Egiptu! A raczej: jechałam. Ale wszystko w swoim czasie. Dla was jadę, dla mnie: byłam w Egipcie.

    1. Pakowanie się.
Pakowanie się jest rzeczą bardzo trudną i potrafią ją tylko wykwalifikowani specjaliści. Ja niestety do nich nie należę. Musiałam więc wezwać posiłki. Posiłki były moim znajomym, który przyjechał do mnie wraz z pizzą [Pizza to właściwy posiłek.] na rowerze. Oczywiście, wywrócił się na moim podwórku. No dobra, Moriarty wywrócił go ogonem, ale posiłki o tym nie wiedziały. A, byłabym zapomniała. Posiłki miały na imię Stanisław.

- Siema Stachu!
- Yo!
- To jak, pakujesz moje rzeczy a ja wcinam pizzę?
- No przecież! Jak zwykle!
I tak wyglądał mój posiłek przed wyjazdem.
   2. Dotarcie na lotnisko.
-Uch, no i co ja teraz zrobię?! - Wrzasnęłam nagle. - Przez wcinanie jedzonka uciekł mi autobus! I co ja zrobię? ;_;
- Nie bój żaby, Sekta. Przecież ja mam rower!
- Yaay! No to jedziemy!
I w taki oto sposób, naprzeciw chłodnym wiatrom, latającym liściom i krowom trafiłam na lotnisko.
   3. Samolot.
I bilet. Sprawdziłam. Wzięłam. Na szczęście. Ale gdzie jest mój samolot?! I tak latałam po całym lotnisku szukając mojego samolotu. A tak biegając wywróciłam jakiegoś jegomościa, dziwne dziecko, palmę, bobra oraz drzwi. Widzieliście kiedyś wywrócone drzwi? Żałujcie, wyglądają przekomicznie. Gdy już zaczęła mnie ścigać policja udało mi się znaleźć samolot. Mijałam go 5 razy!
   4. Lot.


Przeciśnięcie się przez tłum ludzi było prawdziwą męką. Uwierzcie. Nareszcie! Zajęłam miejsce i zaczęłam modlić się w duchu, żeby nikt nie usiadł obok mnie. Niestety, nie dla detektywa takie luksusy. Po chwili miejsce obok mnie zajął jakiś koleś. Wyglądał na zwykłego nastolatka, więc nie ma się to takim co przejmować. Koleś zajął się telefonem. Oczywiście, dostał opieprz ode mnie, czy włączył tryb samolotowy. Tymczasem w oknie zobaczyłam bociana. Ciekawe, czy to ten sam, co go Myth spotkał? Nie miał piór na tyłku, więc to chyba on. Po pewnym czasie samolot zaczął zbliżać się do celu...




Do napisania! :)

7 komentarzy:

  1. "posiłki o tym nie wiedziały" - w sensie pizza nie zauważyła że się przewróciła ?

    "latałam po całym lotnisku" - skoro szukałaś samolotu to nie mogłaś tym co latałaś polecieć do egiptu ?

    Poznaje go ! to on ! ten ten ten bocian rządowy !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież, że tak. Przecież pizza nie ma oczu!
      Też się nad tym zastanawiam.
      A więc jednak! :D

      Usuń
  2. Ale ten Grell to taki jakiś, że trudno rozsądzić, czy to on czy ona O.o
    No nie, to ten sam bocian! To przez niego te cuda czasoprzestrzenne! On tak narozrabiał, że moim zdaniem to właśnie on powinien trafić do łóżka Monici Belluci! :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ Grelluś chce być kobietą. ^^
      Może trafił, kto tam wie? Ja go nie śledzę. Powinnam?

      Usuń
  3. Grell to on i koniec toćka. =3=
    Kocham tego bociana jak kurę w moim av na gg x3

    OdpowiedzUsuń
  4. 25 year old Librarian Nathanial Babonau, hailing from Longueuil enjoys watching movies like Tattooed Life (Irezumi ichidai) and Stone skipping. Took a trip to Belovezhskaya Pushcha / Bialowieza Forest and drives a C70. strona

    OdpowiedzUsuń