wtorek, 29 maja 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 29.05.2012 wtorek

Witam, ostatnimi czasy inwigilowałem przestępcze podziemie, dowiedziałem się kilku istotnych faktów :

- Więźniowie którzy uciekli 18 maja z więzienia (pisałem o nich tutaj) założyli organizację S.P.E.A.R. (Super Pejoratywna Endemiczna Agencja Retrybucji) na czele której stoi Biała Kruczyca i rekrutuję szumowiny z całej galaktyki.
- Gang Olsena zamówił 10 t trotylu trotylowanego w wytwórni tortylu trotylowanego
- Nie zdałem egzaminu na prawo jazdy
- Chuck Norris zamknął tak szybko szafkę że zdążył zostawić w środku klucz
- Cała czwórka klonów Osamy BimberLadena wystrzelała się w trakcie rozmów na temat kto będzie jadł z talerza oryginalnego Osamy BimberLadena
- Sąsiadka z pod czwórki kupiła nową pralkę
- Planowany jest zamach ... z forehandu.
- Niejaki Sid i Manfred są poszukiwani za zepsucie epoki lodowcowej
- Karolcia skarży się że Marysia ukradła jej czerwoną kredkę

Jak na razie to wszystko czego się dowiedziałem, gdy wróciłem do domu i zająłem się budową własnego reaktora łukowego.

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 28 maja 2012



No czas wreszcie napisać trochę o tym, co i jak się działo w ciągu ostatnich kilku dni.

Zaczęło się od samego ranka. Ostatni rzut oka na Kocią Rózię i widoki dookolne (zarówno pokój, jak i zezewnętrze):


Kocia Dama i widoki.

ostatnie dociągniecie zawartości bagaży, no i jechać.

Jestem okropnie sentymentalna, wręcz do bólu i przesady, każda zmiana zamieszkania to dla nie mała tragedia, jednaże ów problem tradycyjnie utonął w problemie, jak dotaszczyć walizę przez przestrzeń między przystankiem Jedynki a dworcem. Coś musiało być w tym, że była wypełniona po brzegi, a sama bym się do niej zmieściła, jednak to przecież nie było aż tak dużo, zwłaszcza dla superbohaterki...

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 27 maja 2012



Jak sobie zażyczyła w komentarzach zażyczyła Sektencja, opowiem, co tam było w sobotę. Ale po kolei.

Szczecin, w którym odbywał się seans, oraz wioskę, w której mam siedzibę, łączy sieć nader różnorodnych połączeń drogowo-asfaltowo-wiejskich, z których te ostatnie zostały najprawdopodobniej utworzone przez dzikie zające i migrujące żaby (tudzież inne stworzenia o krzywych nogach albo przelatujący meteoryt). Podobnie różnorodna jest długość tych wszystkich ścieżynek i autostrad i to tak, że moja siostra (która nie jest superbohaterką, a która za to ma prawo jazdy) czasami twierdzi, że bardziej się niż 10km drogą standardową opłaca się "jechać" kilometr śladami zajęcy. Tak że u nas impreza (skakanie i mocne bity) rozpoczęła się trochę wcześniej.