- Jeśli szukasz tajemnicy koali wsiądź to opowiem Ci o tym.
Wsiadłem i moim oczom ukazała niezwykle piękna kobieta.
- Witam, nazywam się M...- nie zdążyłem dokończyć ponieważ mi przerwała.
- Wiem kim jesteś. Wiem po co tu przybyłeś. To było przewidziane wieki temu. Jesteś tu by nas wyzwolić ! - powiedziała dziwnie drżąc i drapiąc się po ramieniu
- No okej, ale w sensie że kogo i od czego ? -zapytałem całkowicie zdezorientowany.
- Nas, Feministyczny Ruch Ekstrawaganckich Tyberianek Klauzuli Aleksandryjskiej.
Ahaaa.... No tak, sprawa się wyjaśniła
- No dobrze ale w czym mam wam pomóc ? - zapytałem
- No to ty nie wiesz ? Masz zająć się Koalą i jego tajemnicą ! - powiedziała z szokiem i niedowierzaniem, jakby to co ona do mnie mówi powinno być mi bardzo dobrze znane... Poczułem się jak na matematyce, zaraz po usłyszeniu kosmicznego zadania i tekstu "to wy tego nie umiecie ? To przecież w podstawówce było". No ogólnie nie wiedziałem o co chodzi ale wolałem się nie odzywać, bo widziałem że świeżo robiony ma manicure, a jak by się na mnie rzuciła to mogła by sobie go uszkodzić i przez to się na mnie rzucić (dlaczego najpierw się na mnie rzuca a potem otrzymuje powód ? Bo mechanika kwantowa). Także usiadłem i się nie odzywałem. Aż do momentu gdy dotarliśmy do pewnej posiadłości, na której to posiadłości miała miejsce niezwykła impreza, same kobiety... Wszystkie topless... Jestem w raju.
- Wysiadaj ! Zaraz zobaczysz Koalę.- Wysiadłem i rozejrzałem się po tych wszystkich piersiach, na prawo piersi, na lewo piersi, góra piersi, dół chodnik. Dużo dużo piersi. Ani się obejrzałem i byłem w jakiejś wielkiej sali z ogromnym pomieszczeniem na środku. Na tym ogromnym pomieszczeniu widniał ogromny napis KOALA.
- I ja mam tam wejść ?- Zapytałem pokazując na drzwi od ogromnego pomieszczenia.
BOM ! BIM ! BAM ! BOM ! - Przeraźliwe dźwięki zaczęły dochodzić z pomieszczenia.
- Tak, a w dodatku wejdziesz tam teraz. - Dwie całkowicie nagie strażniczki (no w sumie to nie był całkiem nagie, miały włócznie...) popchnęły mnie w stronę wejścia, otwarły drzwi. Wszedłem.
Jedyne co widziałem w nieprzeniknionej ciemności to jego rozżarzone czerwone oczy.
<5 minut później>
- Dobra oswoiłem go, możecie mnie wypuścić ! - zawołałem i drzwi się otwarły. Wyszedłem z Koalą na rękach, wszystkie kobiety padły na kolana i zaczęły oddawać mi cześć. No przyznam, podobało mi się.
- O wielki Wybrany ! Nie czas teraz na to, musisz spotkać się z wyrocznią Aleksandryjską.
Musiałem zostawić tą cudną imprezę i udać się do wyroczni. Gdy już do niej dotarliśmy powitała mnie zołzowym uśmieszkiem i powiedziała :
- Widzę że masz Koalę, wiedziałam że tak będzie. Poznałeś jego sekret ? Nie, nie odpowiadaj wiem że nie, ale to nie czas na to, sekret Koali poznasz niebawem. Teraz musisz zdobyć władzę...
No i co potem się wydarzyło to wiecie. Wybory, walka z nocnymi lodowymi hienami, płonąca biblioteka...
No ale nadal pozostaje szereg pytań, co z Koalą ? Jaki jest jego sekret ? Po co mi kurczak ? I gdzie biegnę z wyrocznią ? To wszystko w kolejnym wpisie :)
Piosenka dnia :
Dobranoc
Piersi i mechanika kwantowa - to lubię XD
OdpowiedzUsuńNo proszę, Astro, z każdym dniem mnie zaskakujesz :D
Usuńczemu ? piersi są fajne. JAK MOŻNA NIE LUBIĆ PIERSI ? Toż to pedałem trzeba być. No bo jak się ma takowe piersi wbudowane to jest fajnie bo są, a jak się nie ma to się dąży żeby mieć z nimi kontakt. Więc osobiście jako dążyciel przodowy nie wiem o co się rozchodzi ;)
Usuń