Akurat wtedy przebywałem w Queenstown w Irlandii, chciałem dotrzeć do Junajted Stejts of Amerika (w skrócie Hamburgerland albo USA) i akurat jakiś statek akurat tam płynął ale nie miałem za bardzo budżetu, wiec postanowiłem pójść do kasyna i przegrać całą resztę. Idąc w stronę kasyna nagle wpadł na mnie jakiś chłopak (wyglądał jak Leonardo DiCaprio - to chyba ten od tych soków co się nazywają "Caprio"), podniósł się, przeprosił i pobiegł dalej. Lecz zgubił jakąś kartkę, były to bilety na ten rejs którym chciałem płynąć ! No to je tak capnąłem i udałem się do portu, nawet nie brałem żadnych rzeczy, bo nic nie miałem. Podczas wchodzenia na pokład zauważyłem bardzo ładną dziewczynę przypominającą Kate Winslet (ta chuda i ruda). Potem ona poszła do przedziałów pierwszej klasy a ja na dół do klasy 2.
Jednym słowem bród, smród, kaszanka i ubóstwo. W ogóle wszędzie, ale to wszędzie kaszanka ! Zupa z kaszanki, chleb z kaszanki z kaszanką, kaszanka z kaszanką, sok z kaszanki, polędwica z kaszanki, ciasto kaszankowe, ziemniaki i kaszanka. I wszędzie śmierdziało kaszanką, ciekawe dlaczego ? Nie byłem w stanie wytrzymać smrodu tej kaszanki to pomyślałem że się przejdę, wlazłem na rynnę zęby wejść do pierwszej klasy i tam coś podjeść. Wspiąłem się, wchodzę do sali a tam kraby, krewetki, puddingi, torty bananowe, rzuciłem się na to wszystko i nagle zauważyłem ! KASZANKA ! Na stole, ktoś perfidnie postawił kaszankę na stole by spowodować u mnie odruch wymiotny. Wybiegłem z sali i zwymiotowałem za burtę.- Orzygałeś moją sukienkę - powiedziała stojąca za balustradą piękna rudowłosa dziewczyna próbująca popełnić lada chwila samobójstwo.