No nie! Cały miesiąc! Kiedy to zleciało? Przecież dopiero co był kwiecień, żeby nie powiedzieć: kwiecień w sile wieku! Na pewno jednego z tych pięknych dni, kiedy spałam do 9:59, ktoś uprzejmy przeniósł mnie do TARDIS i...
Dobra, już się nie pogrążam. W każym razie patrząc po tym, co było tutaj, taka miesiączna przerwa, to u mnie chyba standardowy przedział czasowy pozwalający mi dojść do siebie. A więc chyba już doszłam, no więc najwyższy czas przedstawić własną wersję wydarzeń, które spotkały nas podczas odwiedzin poznańskiego superbohatera, Mytha.
Swoją wersję wydarzeń opisywał już sam zainteresowany, a także Super Informatyk, ja natomiast zdążyłam już jako tako je skomentować, że całkowicie się nie zgadzam, że było zupełnie inaczej i że nic nie pamiętam (dobra, może jeśli nic nie pamiętam, to nie powinnam być taka pewna, ale to wszystko na pewno da się wyjaśnić).
Jeśli ktoś jest koneserem muzycznym, lubi słuchać i znać najnowsze hity i do tego mieć ów hity w zasięgu komputera, jednakowoż brzydzi się piracianym Torrentem z jednoczesną niechęcią do ganiania do Empiku, to jest to coś dla takiego kogoś! Szczwany legalny serwis Muzo.pl za skąpe 9.90 ma dać nam więcej niż znaleźlibyśmy w największych sklepach muzycznych w Polsce, a do tego multum opcji (nowa idea wyszukiwania, propozycje, integracje z FB...), a jeśli nam jeszcze mało, to w droższym pakiecie dostaniemy możliwość zapisania zdobyczy off-line na telefonie. Na razie dysponują tylko wersją beta, ale już wkrótce zwiększy się asortyment dodatkowych aplikacji mobilnych, no i oczywiście baza utworów, którą planuje się rozwinąć do 5 milionów. :)
A poza tym dzisiaj, a właściwie w nocy wczoraj/dzisiaj, polowałam na przestępców. Czy, jak to mawiają, na zorganizowaną grupę przestępczą.