
- Powróciłem by misję dokończyć mą misję. Tofik Biały jam jest - powiedziała postać, gdy moje oczy przyzwyczaiły się do blasku dojrzałem że to ten mały zielony skurczybyk z kopalni.
- Ale przecież ty zginąłeś w kopalni! Skąd się tu wziąłeś? - zapytałem, zbliżając się z magiczną przepychaczką nr 34 do niego,
- Regenerowałem, umiejętność tę może posiąść każdy, w snopie światła zmartwychwstanie popularną sztuką jest. Przemieszczać się szybko teraz potrafię. Cóż za morderczy przedmiot w ręku dzierżysz? - Zapytał o magiczną przepychaczkę nr 34, więc zmieniłem pozycję z bardziej bojowej na statyczną, opuściłem ją i zacząłem konwersacje z niezwykłym odrodzonym zielonym stworkiem
- To jest Magiczna przepychaczka numer 34 - Pokazałem ją entuzjastycznie.
- Więc morderczy przedmiot ten nie jest. Za mną podążajcie, schronienie znajdziecie! - odpowiedział z lekkim uśmiechem, zeskoczył z kamienia, machnął łapką i poszedł w głąb lasu a ja wraz z Amelią podążaliśmy za nim. Po drodze minęliśmy sad jednorazowych maszynek do golenia, krzaki udek z kurczaka i stado jednorożców, nagle Amelia zemdlała...