piątek, 13 lipca 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 13.07.2012 r. Piątek

 Nagle na kamieniu obok pojawił się bardzo bardzo jasny słup światła, z tego światła wyłoniła się znajoma sylwetka, postać stanęła przed nami, oparła swoją białą laskę o kamień i powiedziała :
- Powróciłem by misję dokończyć mą misję. Tofik Biały jam jest - powiedziała postać, gdy moje oczy przyzwyczaiły się do blasku dojrzałem że to ten mały zielony skurczybyk z kopalni.
 - Ale przecież ty zginąłeś w kopalni! Skąd się tu wziąłeś? - zapytałem, zbliżając się z magiczną przepychaczką nr 34 do niego,
- Regenerowałem, umiejętność tę może posiąść każdy, w snopie światła zmartwychwstanie popularną sztuką jest. Przemieszczać się szybko teraz potrafię. Cóż za morderczy przedmiot w ręku dzierżysz? - Zapytał o magiczną przepychaczkę nr 34, więc zmieniłem pozycję z bardziej bojowej na statyczną, opuściłem ją i zacząłem konwersacje z niezwykłym odrodzonym zielonym stworkiem
- To jest Magiczna przepychaczka numer 34 - Pokazałem ją entuzjastycznie.
- Więc morderczy przedmiot ten nie jest. Za mną podążajcie, schronienie znajdziecie! - odpowiedział z lekkim uśmiechem, zeskoczył z kamienia, machnął łapką i poszedł w głąb lasu a ja wraz z Amelią podążaliśmy za nim. Po drodze minęliśmy sad jednorazowych maszynek do golenia, krzaki udek z kurczaka i stado jednorożców, nagle Amelia zemdlała...

Death Bride, Cyrograf Zemsty 13 VII 2012


Stworzenie z jaskini było tym razem przyodziane w białe szaty, od niego właśnie promieniowała jasność…

- Tofik Biały jam jest - odpowiedziało i zeskoczyło z kamienia, na którym siedziało.

- Skąd ty się tu wziąłeś? - spytał Myth, podchodząc do niego powoli, z przepychaczem przed sobą.

- Regenerowałem, umiejętność tę może posiąść każdy, w snopie światła zmartwychwstanie popularną sztuką jest. Przemieszczać się szybko teraz potrafię - odparł i uśmiechnął się szeroko. - Cóż za morderczy przedmiot w ręku dzierżysz? - spytał, zwracając się do Mytha.

Chłopak opuścił rękę, wyglądał na speszonego. Spojrzał na mnie tępo, tylko przewróciłam oczami.

- Magiczną przepychaczkę numer 34 - odpowiedział cicho, ze spuszczoną głową.

- Więc morderczy przedmiot ten nie jest - stwierdził Tofik, odwrócił się i podreptał przed siebie. - Za mną podążajcie, schronienie znajdziecie! - zawołał, machając białą już laską, którą trzymał pomarszczoną, zieloną dłonią.